Wlasnie znalazlam info, ze firma Gellwe produkuje "bezpieczne" galaretki, ale wyglada na to, ze tylko pomaranczowe http://vege.spinacz.pl/str.php?dz=52&Msto=345&wybierz=Wybierz ale mysle, ze powinien byc spory wybor na rynku tego typu produktow. Ja jednak problemu nie mam, jak chocby pomysle o galaretkach,zelkach itp to :casstet:
To z Gellwe chyba już nieaktualne, galaretek bez żelatyny już chyba nie produkują. Delecta za to ma takie.
czyli Delecta jest dobra, a Gellwe zła, czy na odwrót? A i jeszcze co do Ptasiego Mleczka...
"Lecytyna (zwykle z białka sojowego, choć czasem z jajek) - używana do produkcji żywności. Oczywiście wariant zwierzęcy z łatwością zastąpić można roślinnym."
Czyli to odpada tylko dla weganów (tak to się pisze...?) Bo w końcu to tylko jajka... Czyli wegetarianin moze jeśc...
Witam, moi drodzy Wegetarianie i Wegnie, Wegetarianki i Weganki!
Wzmagam się z problemem, który moja mama radzi mi (każe?) rozwiązać w drastyczny sposób. Od pewnego czasu "strzykają" mi kolana, kostki u nóg, nadgarstki. Miałam się z tym wybrać do lekarza, kompletnie nie wiem, od czego to może być.
Jednak moja siostra też kiedyś tak miała i zaczęło jej mijać po jedzeniu i piciu galaretek. Więc teraz mama wciska mi na każdym kroku galaretki, a ja już nie mam siły i wymówek, by ich nie wziąć.
Mojemu koledze też "strzykały" stawy, lekarz polecił mu jakieś tabletki. Próbowałam przekonać mamę, że mogę też takie brać, tylko muszę pójść do lekarza. Jednak ona jest święcie przekonana, że żelatyna z galaretek mnie uzdrowi :((
Co mam zrobić? Od tego jest tak zwane "pstrykanie" stawów?
tak tak, tylko ze maja te nieszczesna lecytyne, i inne zle rzeczy 😡
a przeciez wystarczy kupic agar i samemu robic galaretke.
stawy strzykaja chyba z jakichs innych powodow, ja tak mialem jeszcze kiedys-kiedys gdy jadlem miecho i galaretki itd. podobno niektore stawy maja po prostu taki urok 😛
ale nie mam pojecia jak to wyleczyc.
Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce
Może wyciąg z dzikiej róży na stawy? Np. taki? [url] http://www.litozin.com.pl/[/url]
Lecytyna mnie [u]w ogóle [/u] nie martwi, a w ciastkach galaretki są zazwyczaj na pektynie (pektyna jest zwykle z jabłek).
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
Zauważyłem(zapewne jak większość forumowiczów), że temat lecytyny jest bardzo często poruszany. Ja sam postanowiłem napisać do jednej z firm, która oferuje w większości produkty ściśle wegetariańskie, na temat lecytyny, która jest zawarta w ich produktach. Odpowiedzieli, że jest w 100% wege. A czy należy ufać, czy nie, to zależy od indywidualnego myślenia. Osobiście uważam, ze ludzie, którzy zaczynają być wege, nie powinni się aż tak przejmować dodatkami typu lecytyna. Niech każdy podąża własnym rytmem. nie należy się aż tak tym przejmować. Ja także zrezygnowałem z lecytyny, ale nie radzę nikomu, by na początku ortodoksyjnie odstawiał wszystko, co ma podejrzane składniki. Dla mnie wegetarianin nie je mięsa, żelatyny i ewentualnie podpuszczki(oczywiście tą naturalną), a lecytyna nie jest aż takim wielkim grzechem(jeśli oczywiście na opakowaniu pisze 'lecytyna sojowa', bo 'lecytyna' dla wege całkowicie odpada).
Błędny rycerz
a ja powiem tak:
jesli ktos nie wie nic na temat lecytyny, poza tym, ze jest "sojowa", to OK.
jesli ktos nie wie, skad bierze sie mleko, moze je pic.
jesli ktos nie wie, jak wyglada produkcja jajek (takze tych z "0"!) moze je jesc
jesli ktos nie wie, z czego robi sie mydlo, szampon itd moze je uzywac.
jesli ktos nie wie, w jakis sposob lipton testowal swoja herbatke, moze ja pic.
jesli natomiast poczytal troche i ma jakies ogolne pojecie na wyzej wymienione tematy to... no coz, pozostawiam to waszym sumieniom. kazdy jest w innej sytuacji, niektorych nie stac nawet na jedzenie - nie zamierzam podsuwac glodnemu marchewki zamiast kotleta schabowego. niektorzy nie moga kupowac indywidualnych proszkow do prania czy srodkow czystosci - nie zamierzam ich ganic za to, ze zrzucaja sie ze wspollokatorami na takie nie-wege, albo ze uzywaja tego, co kupili rodzice.
jest jednak spora grupa skladnikow, ktore moga - i bardzo czesto zawieraja - skladniki zwierzece. mono- i diglicerydy kwasow tluszczowych, lecytyna, utwardzone tluszcze roslinne itd itd - czy swiadomy wege/wegan moze je spozywac?
nie sadze!
[edytowane 28/12/2010 przez eRZet]
Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja