ja miałam podobnie, tylko, że ja kupiłam sobie te pierogi na wagę, miały być z truskawkami...myślałam, że zjem sobie smacznie polane jogurtem a tu się okazało, że co drugi jest z mięsem...nigdy nie zapomnę tego obrzydliwego smaku w ustach (mięso + jogurt owocowy)...fuj!!!
raaraa swami raaraa!
jakiś czas temu zamówiliśmy sobie pizze z tele pizzy. Ja wziełam wegetariańską, a rodzina mięsne. Kiedy po wyjściu dostawcy otworzyłam "mje pudełko" okazało się, że pomylili zamówienia ;( i moje wege przyszła z mięsem - na szczęście po szybkim telefonie udało się wszystko odkręcić.
Don't let me detain you.
to z pizzą i pierogami też mi się zdarzyło:( albo kiedy myslałam że moja mama ugotowała warzywa i tak wpałaszowałam warzywka z drobnymi kawałkami drobiu... już się nauczyłam nie jeś warzyw gotowanych przez mamę:)
Wiedza daje pokorę wielkiemu, dziwi przeciętnego, nadyma małego.
powiedzaiłamm kiedys siostrze zeby mi zrobiła chleb z pomidorem dobra przyniosła a ja nie wiem dlaczego podniosłsm pomidorka i tam kawełek kiełbasy myslałam ze ja zatłuke ale naszczescie nie zjadłam . To pewnie moja wegetarianska intuicja mi powiedziała ze mam tego nie jeść 😀 a tak to mi sie nie zdażyło nic innego
<a href=http://www.centaurus.org.pl/<img src=
Ja miałąm tak z gąłąbkami..zamówiłam normalne z ryżem i grzybami, a jak wzięąłm, do buzi to czuję mięso...Fuu!!Ostatnio zamówiłąm też naleśnika..bez szynki, ale zobaczyąłm ,żez szynką to kazałam jeszcze raz sobie przyrządzić:D...Tez pewnie intuicja:D....
Życie nie jest ani lepsze ani gorsze od naszych marzeń...Jest po prostu inne..
Zdarzyło się... Pierwszy raz (dawno temu) na jakimś rodzinnym przyjęciu. Sałatka, którą robiła moja mama, pytam ją czy wegetariańska, a ona (z ciocią, która jej kibicowała) "tak, tak, możesz jeść". Jakoś mi tak dziwnie wyglądała, nałożyłam odrobinę, spróbowałam i pytam jeszcze raz. Ponownie "tak, jak najbardziej". Wzięłam jeszcze raz... i jeszcze raz zapytałam... Nie zjadłam całej, mimo zapewnień mamy (a miałam do niej zaufanie i wierzyłam) smakowała mi jakoś dziwnie. Później kuzynka powiedzia, że było tam rozdrobnione mięso kurczaka. Myślę, że mama długo żałowała, że mnie okłamała, odbudowywanie zaufania to trudny proces. Drugi raz na Światowych Dniach Młodzieży w Barcelonie. Podali ravioli, koleżanka mówi "to z grzybami, na pewno". Wystarczyło, że raz ugryzłam... A takich sytuacji, jak to zamawiam ruskie i podają mi je ze skwarkami, to nie liczę, bo wtedy od razu widać i nie jem 🙂 Od jakiegoś czasu zresztą wyraźnie zaznaczam "bez żadnych skwarków" i działa. Zup, gołąbków itp. z założenia w restauracjach nie zamawiam, nie ma sensu ryzykować.
ja kiedys ugryzlam kawalek kielbasy (tzn taka mala kosteczke-nie, to zebym kielbache specjalnie jadla... :casstet: ), bo byla w jejecznicy i jej nie zauwazylam...jajecznicy tez bym nie jadla, ale wychowawca mnie normalnie zmusil (to bylo na wycieczce) :casstet:
obrzydlistwo! ale na szczescie zdazylam w pore wypluc...
no i akcja z pizza, ale to akurat zauwazyalm i nie jadlam-zamowilam hawaje BEZ szynki, podkreslajac to kilkakrotnie, facet przywozi pizze otwieram pudelko a tam 4 wielkie platy szynki 😡 :casstet:
Ja kiedyś na grilu zjadłam kawałek boczku, ciocia robi mi specjalnie szaszłyki wege i zawsze były ok i nadal są ,ale ja z własnej głupoty zjadłam ten szaszłyk ,co nie trzeba...było lato i było juz ciemno ,no i nie za bardzo sie przyglądałam c,o w nim jest no i tak jem i sie nadziałm na "niespodziankę" :/
Jakieś dwa lata temu jadłam jeszcze ptasie mleczko, do czasu aż znajomy weganin uświadomił mnie, że do ścinania tej pianki używa się krwi zwierzęcej, czego nie piszą na opakowaniu, ale znalazł tę informację w spisie produktów nieodpowiednich dla wegetarian (w jakiejś polskiej książce z przepisami wegańskimi). Sama na własną rękę nie znalazłam jeszcze potwierdzenie tej informacji, ale w hotelu, w którym pracuję, kucharz powiedział, że to by się zgadzało, że nie wszystkie składniki jakie przewijają się w procesie produkcji trzeba umieszczać wśród składu produktu.. Nieźle, co?
Zgroza 😮 Nagle zrozumiałam, dlaczego nigdy nie lubiłam ptasiego mleczka 😉
A tak wyrwę się z kontekstu, ale czy to nie wkurzające, że jeśli się jest wegetarianinem i nie zje się potrawy z mięsa, którą przygotował gospodarz, jest to uważane za zniewagę, za złe wychowanie, za jakieś fochy, a nie za przekonanie po prostu? Wkurza mnie przeokropnie coś takiego. Odkąd pamiętam, zawsze trzeba było coś zjeść, żeby nie zrobić komuś przykrości 😡
[url]www.cleopata.deviantart.com[/url]
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja