Niedługo po tym jak zostałam wegetarianką, dostałam od cioci paczkę pierogów ,, ruskich". Kiedy zabralam sie do jedzenia, wyczulam że smakują nieco dziwnie..w farszu byly kawalki boczku
!.. za przeproszeniem plułam nimi przez godzine i nie miałam już na nic apetytu.od tej pory nie ufam domowym potrawom :/
Zostaję w klimacie świąt. Chociaż jedną potrawę robioną przez mamę na zawsze wykreślam z jadłospisu.
Jem sobie kapustę zasmażaną, cebulka, ładnie przyprawione.
Po kolacji zmywam, sprzątam, a tam w misce po kapuście jakiś dziwny biały osad.
Nabrałam podejrzeń, pytam, czy smażyła kapustę na smalcu.
"No, tylko trochę, bo tak by nie smakowało..."
Ręce mi opadły. Od sześciu lat jestem wegetarianką. Zapomniała?
Niestety, nawet na rodzinnej Wigilii trzeba uważać.
"Zostawcie świat trochę lepszym, niż go zastaliście"
wczoraj tak strasznie zachciało mi się ... chrzanu 🙂
więc zrobiłam sobie kanapkę z papryką i ogórkiem i posmarowałam chrzanem ze słoiczka.
Myślałam, że to zwykły starty chrzan. i Cholera źle myślałam. Jakieś dwusiarczany, olej jadalny- nie wiedzieć czemu nie pisze olej roślinny, bo przecież nie spalinowy i mleko w proszku!!!
masakra.
edit. no może to nie mięso ale i tak się wkurzyłam
[edytowane 29/12/2012 przez Nusiaczek]
w Wigilię pojechałam do chłopaka. Jego mama poczęstowala mnie pierogami z kapustą i grzybami. Ucieszyłam się, bo pojechałam od razu po pracy więc byłam wygłodniała. Jem sobie po kawałku jednego pieroga, jem, coś dziwnie smakuje, ale myślałam że to może jakieś przyprawy czy coś i że tak drobno zmielone-w moim domu zawsze drobno się mieli farsz więc niczego nadzwyczajnego się nie spodziewałam. Siedział ze mną chłopak (mięsożerny), przygląda się tym pierogom, zabrał mi talerzyk, próbuje tego nieszczęsnego pieroga. Ze strachem w oczach patrzy na mnie, cisza. Ja się pytam o co chodzi a on mi na to że to są z mięsem.. Ja sama bym się chyba nie domyśliła, bo prawdę mówiąc nie pamiętam jak mięso smakuje a w dodatku pierogów z mięsem nie jadłam nigdy. Okazało się że była to nieszczęśliwa pomyłka, bo było kilka misek z pierogami i w tym jedna z mięsem więc były wzięte przez pomyłkę. Nie obraziłam się, bo wiem że to niechcąco, przepraszali mnie i dostałam potem "właściwą porcję" jednak jakieś wyrzuty sumienia do samej siebie miałam choć chyba nie powinnam 😉
Inna niemiła sytuacja? Nad morzem kupiłam makaron z jakimiś grzybami, prosiłam by były bez żadnych dodatków mięsnych, rosołu, bez boczku itd, mówiłam że to ważne dla mnie. Kelner powiedział że będzie bez tych dodatków po czym gdy dostałam talerz to co tam było między grzybkami i makaronem? Boczek! Nawet nie przeprosili 😡
Przyszła kosmetolog i wielbicielka zioł:)
Kocham i dostaję miłość:) W końcu ona jest najważniejsza
Czasami w knajpce zamawiam frytki zapiekane z serem- oryginalnie, frytki te są zapiekane z serem i kurczakiem, zawsze zaznaczam iż chcę bez mięcha i tak dostaję... ostatnio poszła tam moja siostra z mamą i zamówiły owe zapiekane frytki, bez kurczaka. Najprawdopodobniej w kuchni się pomylono i kurczakiem sypnięto, a potem wyzbierano bo sporo małych cząsteczek kurzych zatopionych było w serze- one mięsożerne, więc to nic, ale ja chyba odpuszczę sobie to danie 😛
Białowieska się Puszcza.
W tym roku na urlopie postanowiłam zjeść obiad w pierogarni. Zamówiłam pierogi mieszane z kurkami i ze szpinakiem. Pierwszego skosztowałam ze szpinakiem- niebo w gębie. Kolejny, wydawało się że z kurkami, bo nie zielony...okazał się z mięsem. Szybko odbiegłam od stolika i wyplułam, ale niesmak pozostał. Okazało się, że kucharz źle odczytał zamówienie i dostałam pierogi z kurkami, szpinakiem i z mięsem Mimo wielkiego głodu na 4 godziny odechciało mi się jeść, a niedobrze mi było do następnego dnia.
szczerze mówiąc to wiele razy, zwłaszcza kiedy rozpoczęłam wegetarianizm (ok. 2,5 roku temu, na tą chwilę mam 13 lat).
no cóż - na samym początku zdarzyło mi się zjeść zupę na mięsie, ser feta a nawet kawałek mięsa, taki malutki. myślałam, że zwymiotuje :(( miałam straszne wyrzuty sumienia, mimo że nie robiłam celowo. teraz raczej się nic nie zdarza (chociaż nigdy nie można być w 100% pewnym w naszych realiach, niestety).
Na początku mojego wegetarianizmu moja mama była mu przeciwna. Pewnego dnia zrobiła pierogi z fasolą, jednak fasola była wymieszana z mięsem... Na szczęście w dniu dzisiejszym (nie mogę powiedzieć, że się cieszy ze zmiany mojej diety), ale przynajmniej ją akceptuje.
aga12321aga
u mnie w święta prawie do tego doszło. były dwie wersje barszczu, jedna dla mnie, a druga na mięsie. moja babcia podstawiła mi złą bulionówkę, ale na szczęście zorientowałam się po 'okach' i aromacie zanim zabrałam się do jedzenia.
kiedyś w uczelnianej restauracji zamówiłam zupę, pytałam kobiety czy przypadkiem nie na mięsie/kostkach rosołowych, etc. mówi, że nie. nabieram pierwszą łyżkę, a tam kawałek kurczaka. raban był niezły 😀
open fire
u mnie w święta prawie do tego doszło
U mnie doszło... Tak, po dwóch latach.. dałam się nabrać.
Zjadłam zupę niby żur wigilijny a wcale nim nie był. Ugotowany na czymś wędzonym. Na początku myślałam, że to suszone śliwki, naprawdę! Pytałam przecież, mimo że ciotka wie że nie jem mięsa." Nie nie skąd". To jem..Po paru łyżkach się poddałam, bo trafił się mi strzępek mięska.
Przeżyłam, nie robiłam "halo", ale co ja sobie wtedy myślałam! Ughhh..
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja