Zdarzyło mi się zjeść jogurt, ciasto (z żelatyną), chipy o smaku kurczaka, kawałek "niby wege" pizzy, ptasie mleczko, gruszki w occie.... mniej więcej co pol roku zjadam coś czego nie powinnam... Pamiętam, że na początku mojej wege przygody rodzina próbowala robic triki typu sosik miesny "niby grzybowy", nalesniki na smalcu... ale po miesiacach walki dali sobie spokoj 🙂
Ostatnio siedziałam któryś dzień z rzędu długo w pracy, i po południu przynieśli nam paterę tartinek z restauracji, część była z kawiorem, więc od razu odpadła, a reszta wyglądała na stuprocentowy twarożek z melonem i papają na wierzchu, dałbym głowę, zapach, smak, itd. Potem rozmawiałam z kucharzem, no i wielki Zong, bo były ni mniej ni więcej, tylko zmielone również z .. łososiem i szynką :[ Zazwyczaj wiedzą jakie żarcie zamawiam, i czego nie jem, ale był po prostu inny kucharz..
Ugryzłam kanapkę z szynkowym serkiem. ):
To było bardzo niemiłe...
A miałam też taką rzecz. Ugryzłam kanapkę, w której z jednej strony był serek i sałata z drugiej szynka. Kiedy koleżanka mi powiedziała omal nie odleciałam w kosmos. "Jeju, Ola, nie martw się, padlinka jest na drugiej części...". W każdym razie... mam traumatyczne przeżycia z kanapkami...
Nie gryźcie obcych kanapek.
Już się nauczyłam, że posiłki najlepiej przygotowywać samej. Kiedy ktoś z mojego otoczenia coś gotuje itp., dokładnie wypytuję z czym to jest. Przykład - zupa. "Co tutaj dodawałaś?" "No a co można? Warzywa, sól i wodę" "Co jeszcze?" "No to wszystko". Niby ok, ale podchodzę do stołu, jeszcze nie jem i przypomina sobie "Tu jest jeszcze kostka warzywna, no ale jak warzywna, to tylko z warzyw". Ech. Na początku tylko odstawiałam mięso, myśląc jak ta osoba - mięso jest tylko w mięsie. Jaka ja GŁUPIA byłam. Jadłam wszelkie słodycze, nie patrząc na skład, pizzę ze smalcem... Ale za to przejście na owowegetarianizm przebiegło bez żadnych błędów. Bo wiem co to lecytyna sojowa, laktoza, serwatka, ocet...
to znaczy, że kostka warzywna nie jest wegetariańska? Co do lecytyny sojowej to napisałam do Federacji Konsumentów, bo na ich stronie napisane jest, że niby jest wegetariańska i odpisali mi, że tak, jest. Sama nie wiem co o tym myśleć.
<A HREF=
W tych kostkach najczęśćiej się zdarza glutaminian sodu, nie piszą w jaki sposób jest on pozyskiwany: czy z fermentacji, czy z suszonego mięsa. Te, co mają w skłacie cośtam "disodowy", nie są wege. Czytaj właśnie składy. Na www.vege.pl jest spis niewegetariańskich dodatków do zywności, polecam lekturę
Z niewegetariańskich rzeczy przez przypadek ciamnełam na początku jakiś serek homogenizowany, który jak się okazało był z żelatyną. Ale teraz sprawdzam dokładnie skład tego co jem (mądry polak po szkodzie), a w domu nikt mi nie wrzuca żadnych mięsnych dodatków do zup itp.
Mam słabość do ryżu z warzywami autorstwa mojego taty... czasami robi się z tego danie nieco brejowate(aczkolwiek nadal pyszne) i nie wiadomo dokłądnie co tam jest, ale myślałam,że jak zwykle będzie to danie wege. Przy drugim kęsie poczułam coś o nieco dziwnej, twardszej ale kruchej konsystencji, ale jednak przełknęłam. Coś mnie tknęło i zaczęłam grzebać w talerzu... okazało się,że ojciec dodał do tego podsmażoną i pokrojoną pierś z kurczaka. 😮 Nie wiem czy to była reakcja mojego organizmu na mięso, czy raczej reakcja bardziej powiązana z psychiką ale do końca dnia bardzo bolał mnie brzuch.
To było w tamtym roku,a w tym roku mama uraczyć mnie chciała kapuśniakiem. Zazwyczaj go nie tykałam, bo często dodawano do gotującej się zupy kiełbasę,boczek etc "dla smaku", jednakże odkąd u mojego ojca wykryto cukrzycę, mama gotowała kapuśniak-wege, co mnie oczywiście było na rękę. Ale ostatnio zasiadłam do michy, skosztowałam zupy i czuję,że coś jest nie tak. Okazało się,że ojcu brakowało smaku i jednak wrzucił mięcho do gotującej się zupy... W chwili obecnej jeżeli mam jakiekolwiek podejrzenia co do dania, to nie jem. W tłusty czwartek obawiajac się 'smalcowego' pączka, wytłusciłam całą kuchnię smażąc kaloryczne łakocie na oleju 😉
Białowieska się Puszcza.
ja dwa tygodnie temu byłam jako wolontariusz w osrodkuu jexdzieckim boo jakies dzieciaki przyjachały na obóz i jest obiad spagetti wszyscy zapewniali ze bez mięsa było ciemno w pomieszczeniu a swiatła nie było jem gryze poczułam ochydne nie wiem włókna jakies taki jakie ma mięso fuj siedze prz stole a to było w trakcie rozmowy włsnie o tym dlaczego jestem wege a ja tak siedze z tym w buzi ludze do mnie gadaja i wkoncu koleżanka obok mni euratowała bo zaczeła za mni eodpowiadac na ich pytania a ja pobiegłam do łazienki wyplułam wszystko i chyba z 10minut płukałam usta ale ten sma ciagle był okropnosc 😮
<a href=http://www.centaurus.org.pl/<img src=
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja