W miejscowości obok której mieszkam sa różne łączone sklepy. Denerwuje mnie to.
A najbardziej taki jeden w którym sprzedają TYLKO pieczywo i mięso... 😮 :casstet:
KUrcze, a skąd jesteś Waszakiciu? Bo u mnie(Katowice) to samo... jest kilka sklepów w których sprzedają chleb i mięso- kiedyś o mało tam nie weszłam, szukając razowego chleba 😮
Ja mieszkam koło Ostródy.
Tez kiedys przez przypadek nie weszłam do takiego sklepu.
W zyciu bym w takim sklepie ne kupiła pieczywa.....to obrzydliwe....
Odrzuca mnie sama mysl o tym ze ekspedientka która przed chwilą sprzedawała komuś surowe mieso potem mogła by mi przed wczesniejszym umyciem rak podać pieczywo.
Bo że nosza rekawiczki to nie wierze.
Nigdy nie widziałam zeby sprzedawczynie nosiły rekawiczki.....
:casstet:
Noszą, noszą, sprzedawcom nie wolno brać mięsa "gołą" ręką. Jeśli nie rekawiczki foliowe, to chwytają je przez woreczki w które od razu pakują.
Takiego połączenia w sklepie, mięso-pieczywo nie spotkalam, korzystam natomiast ze sklepów tzw. ogolnospożyczych, ze stoiskami mięsnymi też. Najdziwniejszym połaczeniem dwóch branż w jednym sklepie jest dla mnie zdrowa żywność (jedyny w mieście zresztą) + dewocjonalia...
Pieczywo + mięso - we Wrocku częste. Ale najciekawsze połączenie, jakiego niestety byłam zmuszona doświadczyć, to mięsny + monopolowy :casstet:
Kupowałam portera na nalewkę (mój chłopak robi pyszne nalewki!), zaraz po wejściu zakryłam pół twarzy rękawem i robiłam wszystko, żeby transakcja skończyła się jak najprędzej. A pani ekspedientka patrzyła na mnie.... Hm... Mam wrażenie, że ze zrozumieniem!
podskoczyć i nie trafić w ziemię
EvilOne- mieszkasz w Piotrkowie? (: to bliziutko TM 😉
Mnie to raczej nie przeraza. Widok miesa jakos nie działa na mnie. Zapach- juz tak, ale chyba najbardziej u mnie w lodówce;/ Jak ide do sklepu gdzie sprzedają pieczywo i mieso razem, lub do biedronki, gdzie na miesnym sa pyszne surówki to prosze, by pani podająca jedzenie wzieła rekawiczke. Ale zazwyczaj nie musze, bo same biorą. Albo ja sama biore pieczyo, które chce.
Dobrym rozwiązaniem jest zmienienie sklepu w którym sie kupuje (:
koskaan
moja ulubiona piekarnia, gdzie przepyszne bułki grahamki też jest "łączona" ale na szczęście dwie oddzielne kasy i sprzedawczynie, trochę tam śmierdzi zwłokami, ale cóż we wszystkich innych piekarniach pieczywo jest jakieś plastikowe, więc się poświęcam.
[img]http://imagegen.last.fm/pencilauto/recenttracks/luca_rudegirl.gif[/img]
Waszakiciu! urzeczywistniam Twoja mysl- w Hiszpanii( na szczescie nie u nas) sa sklepy z owocami i warzywami taki niby typowy "warzywniak"wszystko swieze,ladne ..byloby super, gdyby to wszystko nie smierdzialo miechem!!!
na tymi ladnymi owocami wisza kielbachy i bardzo popularne tam ogromne swinskie udzce w zatrwazajacej ilosci!
szok! 😮
w ogole to Hiszpania nie jest raczej krajem specjalnie przyjaznym wegetarianom:(
Mięsny i pieczywo - znam to i nic z tego sklepu, który jest połączony z moim blokiem, nie jem. Na szczęście są jeszcze warzywniaki i same piekarnie, najczęściej w nich kupuję. Zresztą (trochę egoistyczne, ale...) nie lubię jak na mnie zarabia ktoś, kto sprzedaje mięso. Yyy, tak jakoś mnie, hmm, odpycha, nie wiem... Trochę inna rzecz - kilkanaście metrów od hipermarketu zakład uboju drobiu 🙁
kiedys chcialam sobie kupic ser, ale patrze leza tak te sery obok oblesnego miecha, patrze na babke przede mna ktora brala i mieso i ser...sprzedawczyni w tych samych rekawiczkach tym samym nozem to ukroila...odechcialo mi sie i poszlam sobie :/ jestem coraz blizsza przejsciu na weganizm ;))
VEGE - REGGAE POWER 4 EVER 🙂
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja