ja bym na twoim miejscu wiecej poexperymentowała w kuchni;) moze znudzilo ci sie jedzenie tego samego. teraz na rynkach pelno swiezych warzyw- wiec nie ma takich problemow jak zima- i tak jak juz Ktos pisal mozesz robic dania takie jak do tej pory ale dodawaj: granulat sojowy, kostke, krajanke- zobacz w daniach glownych na str 10 - Gulasz meksykański z ryżem- te produkty sojowe sa swietne;) pojdz od czasu do czasu do restauracji wege zeby posmakowac-moze jaks przyprawe podpatrzec. Uda ci sie 🙂
Nie trawie obludy, dwulicowosci i falszu!
jeśli jadłaś mięso od małego , nic dziwnego może ciągnać bo prostu weszło w metabolizm Ale im wcześniej się z niego zrezugnuje tym lepiej Ja też kiedyś jadlam mięso i nie wiązałam z nim takich objawów jak wzdęcia i wogóle nienajlepsze trawienie, ciągły lojotok na skórze , ciągłe przeziębienia z byle powodu Teraz im jestem strsza to o dziwo tym odporniejsza , już nie pamiętam kiedy miałam grypę , czy nawt porządny katar Lat przybywa , zdrowia też (oczywiscie że do czasu , przyjdzie i na mnie kryska) Tak że choćby mi ktoś nawet za darmo gotował smakowite mięsko -nie chcę Pomimo że przesadnie nie dbam o zdrowie -bo i sporo kawy i czekoladki to jestem teraz sporo zdrowsza To by wystarczyłó za powód , ale po przecztaniu Milczącej Arki nie tknęlabym sie go także z powodów etycznych , to jest przerażające co się wyprawia ze zwierzętami i jeszcze okłamuje ludzi że to jest robione humanitarnie na dodatek z naszych podatków dopłaca się do produkcji mięsa -jakim prawem
Jak sama widzisz problemem nie jest to ze oni jedza tylko to ze Ty nie jestes do konca przekonana. Ktos kto swiadomie dokonuje wyboru nie ma takich rozterek bo dobrze wie czego chce i chocby mu placili za jedzenie miesa on bedzie trwal przy swoich przekonaniach. To jest jak z wiara, jak ze swiatopogladem, albo sie to ma albo nie albo sie nei wie czego sie chce.
Tylko zycie poswiecone innym warte jest przezycia....
Moim zdaniem nie jest. Każdy decyduje sam za siebie, ludzie nas nie oceniają wg tego, czy jemy mięso - chyba że inni wegetarianie lub weganie...
wlaściwie to i tak i nie. jeden skupi swoją wrażliwosć na zwierzętach druga osoba pokocha dzieci lub skupi się na Bogu... i to wlasciwie czesto czysto uczuciowa decyzja bez glebszego pędu by ogarnąc cos wiecej...
ja jestem już mocno zakorzeniona w byciu wege ale moje zycie z ludzmi nie jest latwe- czyli mam zawężoną wrażliwość i kregoslup moralny.
czasami mam wrażenie że ludzie za bardzo skupiają się na jednej rzeczy stąd te wszysktie niporozumienia wzajemna niechęć.
ale tak mi sie wydaje że osoba która stara sie wykroczyć poza to co ją najbardziej wewnętrznie pociaga na pewno będzie mieć zwierzaki na uwadze.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja