Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

GRANICE ODPOWIEDZIALNOŚCI...  

  RSS

Jakub
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 135
03/08/2007 5:19 pm  

Czy zastanawialiście się kiedyś, jak daleko sięga odpowiedzialność za to, co robimy. Gdzie można postawić granicę, między tym, co robię, a tym, czy jestem za to odpowiedzialny. Wiem, że na razie to trochę niejasne, ale może ten przykład rozjaśni trochę sprawę.

Moja przyjaciółka, wegetarianka, dostała propozycję dobrej pracy za dobre pieniądze i z niezłymi perspektywami na rozwój. Problem jest tego typu, że to firma farmaceutyczna. A wiadomo, jak to się ma do praw zwierząt. No i teraz ma dylemat. Bo z jendek strony, byłaby asystentką w biurze, nie miałaby osobiście nic wspólnego z testami itp. Ale z drugiej strony, to wciąż firma farmaceutyczna, z którą jako ewentualna pracownica musiałaby się identyfikować, która wypłacałaby jej pensję etc...

Podobnych dylematów są dziesiątki i czasm trudno nie popaść w śmieszność i nie doprowadzić się w takim myśleniu do absurdu. No bo na przykład, niektórzy mają obiekcje w ogóle, żeby kupować cokolwiek [choćby to były wegetariańskie paszteciki] w sklepie, który sprzedaje cokolwiek niewegatariańskiego. Dla innych zaś nie jest to żaden problem, bo myślą w kategoriach: kupujące ten pasztet w sklepie, który na dodatek sprzedaje mięso pokazuje właścicielowi, że jest takie zapotrzebowanie na wegetariańskie pasztety, że na tym da się zarobić i że tego powinien sprowadzać więcej...

No więc, jak to jest u Was?
Zapraszam do dyskusji. 🙂

[img]http://i25.photobucket.com/albums/c62/hamletron/priceless.gif[/img]


OdpowiedzCytat
aniusia
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 165
04/08/2007 4:29 am  

hmmm ... co do takiej firmy to nie wiem musialabym byc w takiej sytuacji by podjac jakas decyzje ale wiem napewno ze nie moglabym pracowac w miesnym czy na stoisku, hali miesnej chyba ze nie byloby nigdzie innej pracy i na pewno nie przyjme zadnej pracy w placowkach badawczych i laboratoriach:/

sumienie - jednym pozwala na wiecej innym na nic ...


OdpowiedzCytat
Wercia
forumowicz
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 44
05/08/2007 1:16 am  

No niestety takie jest życie... Wszystko jest kwestią wyboru. Jeżeli chodzi o przykład Twojej przyjaciółki, to chyba przyjęłabym taką propozycję pracy - zależy mi na prawach zwierzą, ale jednak bardziej na człowieku i rozumiem, że niektóre farmaceutyczne testy na zwierzętach niestety są konieczne 🙁 Smutna rzeczywistość. Na pewno nie mogłabym pracować gdzieś, gdzie musiałabym mieć styczność z surowym mięsem :exclam:

Zapraszam na portal wegetariański wegeswiat.pl


OdpowiedzCytat
Sima
 Sima
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 566
05/08/2007 1:28 am  

To oczywiscie jest pewien dylemat,jednakze skoro dostala taka propozycje poki co moglaby tam pracowac,a jak wiadomo prace co jakis czas sie zmienia,wiec ja bym na jej miejscu ta propozycje przyjela popracowala jakis czas a potem zaczela rozgladac sie za inna.Chociazby, patrzac na mnie pracuje w hotelu, coprawda nie na restauracji,ale rozpatrujac to w takich kategoriach,powinnam sie zwolnic, bo goscie przyjezdzajacy do hotelu jedza w nim posilki miesne,a ja pracujac tam, w jakims stopniu nakrecam ten interes. Co do Twojej wypowiedzi JAKUB to robiac zakupy mysle wlasnie tak jak napisales w swoim ostatnim zdaniu,dokladnie tak. 😉

http://www.youtube.com/watch?v=lHdLRrUocOA&feature=player_embedded


OdpowiedzCytat
Kociaczek
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 168
05/08/2007 2:49 am  

Ja bym przyjęła tę pracę... Niestety, rzeczywistość jest taka, że medycyna bez testów na zwierzętach raczej się nie obejdzie 🙁 (chociaż oczywiście powinno się je redukować do minimum)... Ale wszelkie inne przemysły, NIEPOTRZEBNIE wykorzystujące zwierzęta - firmy mięsne, kosmetyczne, skórzane, etc - WON :exclam: 😡


OdpowiedzCytat
Nantosvelta
forumowy expert
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 1115
05/08/2007 5:55 pm  

To jest ciężki temat 🙁
Osobiście opiekuje się dziećmi "mięsożernej" rodziny i często karmię je jakimis kiełbaskami 🙁 Strasznie odstrasza (jakkolwiek dziweni to brzmi) zapach, ale cóż...
Podchodzę do tego w ten sposób, że w końcu nie moge decydować za cały świat, każdy ma prawo do wysławiania własnej opinii i jedzenia tego, na co ma ochotę.

The Earth is our Mother, we must take care of her. The Earth is our Mother, she will take care of us.


OdpowiedzCytat
Fatty
weteran forum
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 2286
05/08/2007 10:59 pm  

Ja to raczej wrednym,prostym babsztylem jestem. 😉 Pracę bym przyjęła i to bez większych obiekcji(swoją odmową wszakże bym świata nie uratowała).
A co do kupowania pasztetów sojowych-nie myślę w żadnej z wymienionych kategorii. Nie biadolę nad tym,że w drugim końcu sklepu w którym go kupuję, pieką się kurczaki ani nie myślę,że swoim zakupem pokażę, że takie jest zapotrzebowanie. Po prostu wpadam do sklepu, obierając kurs na dział ze zdrową żywnością i znikam tam na kawał czasu bo wszakże etykietki wszelkich nowości muszę przestudiować a i przy okazji obmyślam zdrowy jadłospis na cały tydzień 😉 . Mam ochotę na ten pasztet to go kupuję i o niczym innym nie rozważam.
Do" spraw mięsnych" mam dystans spory - potrafię przyrządzić mielone dla mojej familii(jam jedyna wege w domu), przyjemność to to nie jest ale i specjalnie się przed tym nie wzdrygam. Może to zasługa tego,że już od berbecia małego czynnie pomagałam w kuchni? W każdym razie na to jestem dosyć odporna. Rzecz się ma znacznie gorzej z zapachami, również je znoszę ale już znacznie ciężej, tyle,że to już inny temat.

Białowieska się Puszcza.


OdpowiedzCytat
vegetena
stały bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 964
05/08/2007 11:27 pm  

Potwierdza się tu znowu stwierdzenie, że ile ludzi, tyle 'zachowań'....


OdpowiedzCytat
e-anandas
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 195
06/08/2007 10:06 pm  

Takie dylematy sa codziennoscia. Znajomi nie wege mowia ze musze sie ograniczac ja tego tak nie dbieram. Mam np: samochod sluzbowy a do pracy jezdze komunikacja miejska i nie odbieram tego jako ograniczenie. Z praca jest ciezko, mam jednak to szczescie ze w mojej branzy jest jej duzo i mam w czm wybierac. Choc sa i tacy co mowia ze internet szkodzi zwierzetom bo potrzeba pradu i wody itd. Gdzie sie nie ruszysz tam zle bo robaka robaczka mozesz rozdeptac 🙂

Tylko zycie poswiecone innym warte jest przezycia....


OdpowiedzCytat
Nantosvelta
forumowy expert
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 1115
07/08/2007 12:34 am  

Całego świata uratować się nie da, zło można jedynie ograniczyć (wzdycham).

The Earth is our Mother, we must take care of her. The Earth is our Mother, she will take care of us.


OdpowiedzCytat
sopocianka
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 175
16/08/2007 5:06 am  

Hmm...

Jakieś trzy miesiące temu pracowałam w hipermarkecie jako "pakowacz" (stanie przy kasie i pakow ludziom zakupów)... Okropna praca! Pomijam to, że z oczywistych względów w jakimś stopniu upokarzająca, lecz ładowanie w siatki tych wędlin, kurczaków etc. (co z tego, że uprzednio zawiniętych w folię)... Czułam się paskudnie -jakbym zdradzała swoje ideały... Długo nie wytrzymałam.

Teraz pracuję w hurtowni farmaceutycznej -składam towar wg zamówień aptek lub udzielam przez telefon informacji. Jestem zadowolona, w końcu lekarstwa (nawet jeśli zawierają np. żelatynę lub, dajmy na to, były testowane na zwierzętach) ratują zdrowie i życie.
Kiedy byłam chora sama łykałam pigułki w otoczce żelatynowej (najpierw próbowałam łykać proszek, a otoczkę wyrzucać, ale było trudno).

Nie można "zbawić całego świata", czasem trzeba iść na kompromis.

Weganizuję sobie 🙂
Zapraszam do mojego bloga: http://cieciorka.blogspot.com/


OdpowiedzCytat
yolin
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 297
29/08/2007 9:23 pm  

pewien nasz znajomy ( wegetarianin ... hm.. jedzacy ryby) powiedzial jakies pare lat temu mojemu mezowi o pracy tlumacza na niemiecki, bardzo dobrze platnej, ale w firmie produkujacej i sprzedajacej skore.... moj maz odmowil (co jak co, ale firma skorzana to juz przesada), co wywolalo u owego znajomego wielkie zdziwienie i oburzenie ( w sensie , ze niby moj maz sie ma za kogos "lepszego" i przebiera i wybiera ) , on by taka prace przyjal bez mrugniecia okiem, gdyby tylko znal nieniecki.

http://www.u2-site.com/ http://www.wegestudio.pl/NOTESY-k30-0-3-default.html


OdpowiedzCytat
elf
 elf
forumowicz
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 44
03/09/2007 12:27 am  

nie wolno przesadzić....

może odmówimy uzywania plastiku( juz widzę jaby sie zyło), bo plastik sie robi z ropy, a ropa to przeciez powstała jak się martwe organizmy rozkładały....

żegnaj komputerze klawiaturo, komórko, kapcie, konewko, soku bananowy z nakretką plastikową telewizorze, plecaku, guziki, druty z izolacją, opakowania na cokolwiek, doniczko....papapa


OdpowiedzCytat
Natasha
stały bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 513
22/10/2007 12:12 am  

sorry że odkopuje tak ten temat... ale mam identyczny problem... a mianowicie powiedzmy że:

fascynuje mnie biologia a w szczególności genetyka. chciałabym kształcić się właśnie w tym kierunki itp. ale tego typu rzeczy zawsze wiążą się z testami na zwierzętach... i co teraz? mam rezygnować z marzenia? ale z drugiej strony może badania te przyczynią się do zwiększenia wiedzy o medycynie? może uratuje to kiedyś wielu ludzi? to się może wydawać śmieszne, ale jest to poważny problem bo co ma wybrać taka osoba? jaka jest różnica w zjedzeniu kawałka mięsa a męczeniem żabki? ale z jeszcze innej strony gdyby tak myślał każdy, kto przyczynił się do poszeżenia wiedzy o medycynie, to gdzie byśmy teraz byli? pewnie w jakiejś średniowiecznej wiosce...
co o tym myślicie?

Naszym celem musi być wyzwolenie się... poprzez rozszerzenie kręgu współczucia na wszystkie żywe istoty i na cały cudowny świat natury. Albert Einstein

http://delicious.blog.pl/ - zapraszam na mojego bloga kulinarnego 😀 wiem że trochę mało ale założy


OdpowiedzCytat
  
Praca