Nom, a co się dzieje kiedy taka święta krowa na drogę wejdzie? Zazwyczaj kierowca daje gaz na maksa i próbuje rozjechać :/

Na moje, to mleko jest spoko - ale krowie należy się szacunek. Z technicznego punktu widzenia, mamy symbiozę.

co się dzieje kiedy taka święta krowa na drogę wejdzie?

http://www.youtube.com/watch?v=nyINIM-Fvts

Nie jestem pewien, ale to na filmiku to może być zabijanie krowy ofiarowanej bogini Kali.
Tylko mlehowie to robią. Świadczy to o upadku religii w obecnym wieku - Kali judze
Jest to sprzeczne z zasadami religii.
Śrimad Bhagavatam jasno podaje:
[i] Ten, kto daje pozwolenie,
ten, kto zabija zwierzę,
ten, kto sprzedaje mięso zabitego zwierzęcia,
ten, kto gotuje to mięso,
ten, kto rozprowadza tego rodzaju pokarm, i w końcu
ten, kto spożywa takie gotowane zwierzę,
wszyscy z nich są mordercami, i wszyscy z nich podlegają ukaraniu przez prawa natury. [/i]

P.S.

Skolman, ja mam takie wrażenie, że Ty lubisz oglądać filmiki z uboju... 🙂

[edytowane 1/10/2013 przez cienkun]

Ofiara (krwawa) wcale nie musi być dla Kali - generalnie ofiary ze zwierząt najczęściej są podyktowane... chęcią spożycia mięsa "po bożemu". Oczywiście składający ofiarę w następnym wcieleniu będzie miał nieciekawie. Czasem spotyka się też ofiary z ludzi.

Jeżeli chodzi o składanie ofiar zgodnych z ahimsą - najważniejszym przykazaniem Sanatana Dharmy, to ofiarowuje się głownie jedzenie (np. mleko) i specjalne kwiaty, liście. Nie pamiętam dokładnie, jakie kwiaty "lubi" Kali, ale mogę poszukać.

[edytowane 1/10/2013 przez ARHIZ]

Przecież w tym filmie to muzułmanie - wyznawcy islamu :rotfl:

Wybacz, cały czas była mowa o Hinduistach i uznałem że wrzucasz film o nich.
A jeżeli można spytać, to po czym poznałeś? Bo dla mnie to tajemnica...

Ale trzeba przyznać, że ten rzeźnik ma rękę jak Religa 😀

[edytowane 1/10/2013 przez cienkun]

"po bożemu"

Wymówka, że nie robią nic złego.

..::: Wymówka ludożerców: "człowiek to bydlę". - Stanisław Jerzy Lec :::..

[edytowane 1/10/2013 przez SKOLMAN_MWS]

Wymówka, że nie robią nic złego.

Cudzysłów nie był przypadkowy 😉

Nom, a co się dzieje kiedy taka święta krowa na drogę wejdzie? Zazwyczaj kierowca daje gaz na maksa i próbuje rozjechać :/

A Ty w ogóle zdajesz sobie sprawę z tego czym kończy się kolizja z tak dużym zwierzęciem? Kasacją auta i czasami utratą życia.

Domyślnym działanie kierowcy nie jest rozjechanie, lecz przepędzenie zwierzęcia 😉

Po obejrzeniu wykładu Yourofsyego uznałam, że picie mleka to okrucieństwo i zaprzestałam procederu. Poza tym, chyba faktycznie jest nam zbędne, bo wiele dolegliwości które odczuwałam ustąpiło odkąd powiedziałam papa jajkom i mleku.

No, że jest nam zbędne to raczej oczywiste - wszak naturalnie człowiek pił mleko do 3 roku życia (chyba, że zna ktoś jakieś kultury, gdzie matka karmi jeszcze dłużej). Dla niektórych mleko może być nawet szkodliwe (np. Chińczycy Chan).

Reiho - a możesz tak w telegraficznym skrócie, dlaczego picie mleka to okrucieństwo?

Cóż, po pierwsze samo przemysłowe produkowanie mleka jest mało humanitarne. Krowy przypięte do dojarek, z odleżynami na wymionach, dokarmiane wspomagaczami mającymi sztucznie podnieść u nich ilość dawanego mleka. Dwa - o ile udało mi się dowiedzieć - (tu cytat użytkownika titu_titu z forum gazeta.pl, bo zawiera w pigułce to co najważniejsze):

"Młoda krowa, która jeszcze nie rodziła to "jałówka" - nie daje jeszcze mleka. Po osiągnięciu odpowiedniego wieku inseminuje się ją (zapładnia nasieniem mrożonym) bądź prowadzi na krycie do zarejestrowanego buchaja (posiadanie tzw. "dzikiego byka" jest karalne), ale to rzadziej. Po zakończeniu ciąży rodzi się cielaczek oczywiście, którego po podaniu mu siary (czyli pierwszej wydzieliny mlecznej matki) zabieramy od mamusi, aby nie spijał mleka które ma być dla nas. Rozpoczyna się okres pozyskiwania mleka od krowy. W tej chwili na skutek zabiegów hodowlanych krowy dają dłużej mleko, niż wymaga tego wychowanie cielaka. Dają kilka miesięcy (nie pamiętam czy 6, czy 9 musiałabym sprawdzić). Potem krowa jest "zasuszana", jej wydajność mleczna spada i przygotowuje się ją do kolejnej ciąży. I cykl się zamyka. Reasumując - krowa daje mleko wyłącznie po urodzeniu cielęcia, bo to nie jest fabryka."

Cielaki płci męskiej trafiają do rzeźni, bo są zbędne. A krowy, kiedy trwale spada ich wydajność również trafiają do rzeźni. Krowa może żyć nawet 15 lat, ale do rzeźni trafia zwykle dużo wcześniej, bo - niestety - nie ma domów spokojnej starości dla krów. To pozwolę sobie przytoczyć jeszcze jeden cytat ( http://empatia.pl/magazyn/Dlaczego_Weganizm_Katarzyna.pdf):

O zwierzętach, z którymi mamy kontakt głównie na talerzu czy w szklance, czerpiemy wiedzę z kolorowych książeczek dla dzieci, gdzie na sielskich obrazkach brykają sobie między innymi łaciate krówki. Nie chcą one robić nic innego, jak ;dawać nam swoje mleko. W jednej z takich książeczek wyczytałam nawet takie zdanie: Krowa daje mleko i mięso. Pranie mózgu jak na dłoni. A jednak jesteśmy na nie podatni. Większość z nas połknęło przynajmniej połowę tej bajki i wielu jest święcie przekonanych, że krowa daje mleko jak chmura deszcz i jeśli się krowy nie będzie doić, to ona będzie cierpieć. Tymczasem, tak jak samica każdego ssaka, np. mysz, kotka, suka psa czy kobieta, również i krowa rozpoczyna laktację dopiero po porodzie. Czy ktoś mówi, że mysz daje mleko? Skąd więc pomysł, że krowa swoje mleko ;daje? Tak jak nie ma mleka suka, jeśli nie urodziła szczeniąt, podobnie mleka wytwarzać nie będzie krowa bez urodzenia cielęcia. Mleko krowy i cielę są nierozłączne, przynajmniej w sensie przyczyny i skutku, gdyż w rzeczywistości, cielę jest w ciągu paru dni od porodu zabierane od matki, aby większość mleka mogła pójść na sprzedaż dla ludzi, którzy mają na nie ochotę. Cielęta płci żeńskiej zostaną również wykorzystane do produkcji mleka, zaś cielaczki płci męskiej są niechcianym skutkiem ubocznym produkcji mleka. Te młode, siłą od matki oderwane krowie dzieci odwożone są do rzeźni. Wysoka to cena za szklankę mleka! Francione ma rację*, a to jeszcze nie koniec całej mlecznej drogi. Dziś krowa musi produkować 2 razy więcej mleka, niż 40 lat temu. Obrazuje to wykres z hodowli zarodowej bydła w Żołędnicy, gdzie w 1965 roku od jednej krowy uzyskiwano 4014kg mleka, podczas gdy w 2003 roku osiągnięto 8675kg mleka od 1 zwierzęcia. Naturalnie nie ma nic za darmo. Powszechne stały się choroby: bolesne zapalenia wymienia, przerost tego organu skutkujący kulawizną czy owrzodzenia racic, nie wspominając o stresie, który towarzyszy krowie i cielęciu podczas ich rozdzielania parę dni po porodzie. W stadach krów wysokomlecznych większy jest wskaźnik brakowania zwierząt. Krowy sprzedaje się po 2-3 laktacjach, a na ich miejsce wstawia się młode jałówki. Co oznacza ;brakowanie zwierząt i wstawienie młodych jałówek? Krowy, nękane chorobami wymienia, których płodność i wydajność spadła przestają się opłacać. Tak jak wyeksploatowane kury ;nioski zostają odtransportowane do rzeźni. Ludzie chcą jednak, choć nie muszą, pić mleko krowy i jeść nabiał, więc wygodnie jest podtrzymywać przekonanie, że krowa jest fabryczką mleka, które płynie z niej jak woda ze źródła. Ten mit okupiony jest cierpieniem i śmiercią zwierząt.

*Gary Francione, amerykański profesor prawa, autor wielu tekstów i książek z zakresu praw zwierząt, wieloletni weganin, w jednym z wywiadów otrzymał pytanie: Mówi Pan o nabiale i jajach. Co złego jest w jedzeniu produktów, które nie prowadzą do śmierci zwierzęcia? Odpowiedział następująco: Ależ te produkty prowadzą do śmierci zwierząt i ogromnego ich cierpienia. Zwierzęta wykorzystywane do produkcji nabiału i jaj żyją zwykle dłużej, niż zwierzęta mięsne, niewykluczone, że są traktowane gorzej i kończą w tej samej rzeźni, po czym i tak w ostatecznym rozrachunku zjadamy ich ciała.[b]W szklance mleka jest prawdopodobnie więcej cierpienia niż w jednym funcie steku."[/b]

To chyba najbardziej telegraficzny skrót na jaki mnie stać ;).
BTW, wciąż polecam wykład Yourofskyego: https://www.youtube.com/watch?v=t3DPCQjlanM

[edytowane 5/10/2013 od Reiha]

[edytowane 5/10/2013 od Reiha]

"Mleko krów mlecznych zawiera proteinę BLG (s-laktoglobulina), która nie występuje w mleku ludzkim. Ponieważ jest to główny alergen w mleku (...)"

http://www.biomedical.pl/aktualnosci/krowy-gmo-rozwiazaniem-dla-alergii-na-mleko-9984.html

Reiho, cóż - tutaj okrucieństwem nie jest sam fakt pozyskiwania mleka, tylko jego sposób. U mojego kuzyna na wsi krowy pasą się normalnie na łące i są dojone ręcznie. Zresztą sama krowa dosłownie woła na dojenie, podobnie jak coś chce. Widziałem jednak jeszcze lepsze hodowle, gdzie krowy nie są palowane, tylko mają po prostu całe pastwisko, które jest ogrodzone - ale nie każdego stać na tyle ziemi.
Same krowy zaczynają dawać mleko normalnie po ocieleniu - wszystko naturalnie.

Zresztą tak jak pisałem - krowie należy się szacunek. W masowych krowich "fermach" raczej go nie ma.

Co do dawanie mleka - moi rodzice są wsi, więc coś tam wiem. Krowa daje mleko tak długo, jak długo karmi - dojąc sztucznie przedłużamy ten proces. Jeżeli przestaniemy ją doić, przestanie dawać mleko - jednak jeżeli zrobimy to nagle, z dnia na dzień - to skutkiem może być zapalenie wymion.
U ludzi jest podobnie - w starożytnym Egipcie matka karmiła dziecko trzy lata. Dawała mleko, ponieważ był, że tak to ujmę, dojona 😉

[edytowane 6/10/2013 przez ARHIZ]