heh. ja w pewnym sensie zrezygnowalam ale z nietypowego powodu. teraz jeste,m tzw semi wegetarianka. zrezygnowalam bo jestem totalnie wygredna i po 2 latach totalnego niejedzenia miesa, zelatyny itd. mi juz wsyztsko co wege co mi smakowalo tak zbrzydlo ze calymi dniami nic nie jadlam. teraz jem mieso raz na tydzien w srody. ale jak znow wroci mi ochota na wege jedzenie to przestane jesc.
Tak hipiska,od dziś:)
Wstałam rano i ugotowałam sobie wegeobiad,na śniadanie warzywka,na lunch warzywka,na przekąske surowa marchewka:)
Musze posiedzieć trochę w sieci i pościagać jakieś przepisy,bo tak jak Devaa szybko mogę się znudzić tymi samymi potrawami...
Grunt to mieć marzenie =)
Pozytywne szkolenie psów,zapraszam =)
natiimar@gmail.com
Osobiscie znam dwie dziewczyny, ktore zrewygnowaly z wegetarianizmu. Dziwne, dziwne, ale coz, ich wybor.... Gdadajac z nimi, uslyszalam tylko "to moj wybor i moja sprawa". Nie jadly miesa 10 lat...;/
Usmiechaj sie, kiedy tylko mozesz. To najlepsze lekarstwo na wszystko:)
Miewałam zaburzenia apetytu hipisko,czasem nawet baaaardzo duże.
Bywało tak,że wstawałam rano,piłam kawę,pierwszy posiłek dosłownie wciskałam w siebie ok. 13.00 a potem już cały dzień nic,ewentualnie jakieś jabłoko wieczorem.
I nie miało to nic wspólnego z jakąś tam anoreksją czy cos. Po prostu zwykłe zaburzenie,ale już jest dobrze i znów jem pięc razy dziennie:)
Grunt to mieć marzenie =)
Pozytywne szkolenie psów,zapraszam =)
natiimar@gmail.com
ps. z warzyw jedynie nie lubie brukselki reszte uwielbiam obecnie
Adamie, też nie lubiłam, ale brukselka duszona z kminkiem tzw.indyjskim, curry, kurkumą, ziemniakami pokrojonymi w grubą kostkę i podlana po zdjęciu z gazu jogurtem greckim przekonała mnie, że sie mylę 😉 kiedyś moja koleżanka z pracy tak się tą potrawą częstowała, że później cały dzień chodziłam glodna 😡 Zresztą, smak jest specyficzny, dla koneserów, nie każdemu odpowiada- ja sie w nim zakochałam.
Kiedyś wspomniana koleżanka stwierdziła, że zrezygnowała z wegetarianizmu, bo "po prostu tego nie czuje". Zauważyłam, że wegetarianizm większości osób, które rezygnują, był po prostu nieprzemyślaną decyzją- czasem uleganiem modzie. Ci znajomi, którzy przeszli na wege świadomie, bo nie chcieli sprawiać bólu innym istotom, do dziś trzymają sie tej ścieżki. Chociaż, z drugiej strony, każdy, nawet najmniejszy wysiłek w tym kierunku jest cenny.
[edytowane 18/8/2009 przez rubia]
Ludzie się zmieniają. To, że kiedyś ktoś miał na względzie cierpienie i nie chciał go niepotrzebnie zadawać wcale nie oznacza, że będzie tak przez całe życie. "Tylko krowa nie zmienia zdania". Myślę, że nie będą jeść mięsa całe życie. Ale czy tak faktycznie będzie? Kto wie... Wydaje mi się, że dlatego iż zwracam uwagę na wszystkie aspekty wegetarianizmu będą mogła trwać w tej diecie bardzo długo. Chciałabym już zawsze.
[edytowane 19/8/2009 przez Bellis_perennis]
Jest takie powiedzenie, że człowiek zmienia się co 7 lat, ciekawe, że znam 2 osoby, które po 7 latach zrezygnowały z wegetarianizmu i wśród Waszych wypowiedzi też pojawia się ten okres. Mam nadzieję, że ja już jestem bezpieczna, w tym roku stuknie mi 10 lat 😉
Co do "znudzenia się" potrawami wegetariańskimi to nie mogę tego pojąć, są setki możliwości przecież, za to ludzie, których znam, jedzą wciąż takie same mięsne dania.
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
Nie no, osłabia mnie to. Co to znaczy, że wystarczy mięso wrzucić i już jest pełnowartościowo, a inaczej się nie da? Proste danie wege da się przygotować w pół godziny, mięso gotuje się/piecze/smaży dłużej niż warzywa. Co do pizzerii to bywam, jadam wege pizzę, więc to też żaden argument 😉 Zazwyczaj w pizzeriach można spotkać sporo warzyw 😉
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja