Ja też bym chciała dziewczynki ,ale cóż czasem nie dostajemy tego czego tak bardzo pragniemy.
Żyj pełnią życia; inaczej popełniasz błąd. Nie jest szczególnie ważne, czym się zajmujesz, jeśli tylko masz życie w swoich rękach. Bo jeżeli nie miałeś życia, to co miałeś? - Co się raz straci, już jest stracone, nie zapominaj o tym.
nie szukajmy na silę,dajmy się ponieść sile wiatru on sam nas powieje na szczęśliwe pole i to właśnie tam będzie czekała na nas miłość.
Żyj pełnią życia; inaczej popełniasz błąd. Nie jest szczególnie ważne, czym się zajmujesz, jeśli tylko masz życie w swoich rękach. Bo jeżeli nie miałeś życia, to co miałeś? - Co się raz straci, już jest stracone, nie zapominaj o tym.
Ach gdyby tak każdy sie postarał choć trochę to może ten świat zaróżowiał by trochę:)
Żyj pełnią życia; inaczej popełniasz błąd. Nie jest szczególnie ważne, czym się zajmujesz, jeśli tylko masz życie w swoich rękach. Bo jeżeli nie miałeś życia, to co miałeś? - Co się raz straci, już jest stracone, nie zapominaj o tym.
Marzenia... Czasami myślę, że jestem naprawdę szczęśliwym człowiekiem, że nic mi do szczęścia nie potrzeba, oprócz samego docenienia przeze mnie życia, radości, którą mogę poczuć, bo mam dlaczego.
Ale gdyby trochę się zastanowić, pójść w tym myśleniu niekoniecznie optymistycznym kierunkiem, to kilka rzeczy do poprawienia na pewno bym znalazła...
Chciałabym móc wpłynąć na ludzi, tak, by oni wpłynęli na innych i stopniowo, powoli, zmieniali świat na lepsze. By było tu coś, co można nazwać realistyczną utopią.
Chciałabym i bardziej przyziemnych zmian w sobie, nie spędzać apatycznie dnia i nocy, by z energią zabierać się do swoich zajęć. Chcę się cieszyć, być radosna.
Dzielić się radością z innymi
Dużo chcę. Więc powinnam zacząć marzenia spełniać.
To pozdrawiam radośnie
A ja od dłuższego czasu marzę o tym, żeby moje starsze, coraz bardziej mięsożerne dziecię polubiło choć trochę dietę wegetariańską. Ostatnio - po powrocie z obozu - skrzywił się na ulubiony jeszcze niedawno, panierowany serek, "bo na obozie takie pyszne schabowe, nadziewane szynką i serem robili i on by coś takiego na obiad wolał". Chciałabym jeszcze, żeby zrozumiał jakie bzdury wygaduje, jak powtarza, że sam jeden to on dla świata i środowiska nic nie jest w stanie zrobić. Moje tłumaczenia nie docierają mimo, że chłopak naprawdę inteligentny jest. Nie wiem, może to odwieczna kwestia konfliktu pokoleń i z założenia to, co matka mówi, to trucie jest...
iwona cierpliwosci chlopak sam zrozumie to co probujesz mu przetlumaczyc:-)ja przeszlam na wegetarianizm dopiero ok 2 tygodnie temu a mam 21 lat oswiecilo mnie na szczescie i nie zamierzam sie zmieniac choc nie mialam zadnego wegetarianina w rodzinie a on przeciez ma ciebie i szybciej pojmie twoje nauki daj mu troche czasu zeby wydoroslal i zastanowil sie nad zyciem i wartosciami zobaczysz poskutkuje:-)
do tego dochodzą jeszcze rozpowszechnione w naszym społeczeństwie stereotypy, że mężczyzna musi jeśc mięso, bo inaczej nie będzie miał siły, mój brat w momencie przejścia na wegetarianizm doświadczył wielu drobnych (ale jednak) upokorzeń, śmiano się z niego i w ogóle...do tego trzeba dojrzec i lepiej postaraj się nie gadac mu nad głową codziennie o dobroczynnym wpływie wegetarianizmu, bo to zadziała w odwrotny sposób 😉
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja