Ja w wieku 15 lat zaczęłam przechodzić na wegetarianizm, mając dosyć mgliste wtedy jeszcze pojęcie o wegetarianizmie i za poradnik jedynie książkę "Zmierzch świadomości łowcy" 🙂 Bywały i do teraz bywają okresy gdy odżywiałam się byle jak prawdę mówiąc, częściowo z lenistwa, częsciowo z innych względów, ale NIGDY w trakcie bycia wege czy powiedzmy półwege nie miałam anemii, jakichś powaznych niedoborów czy innych chorób.Należę do takich osobników, którzy do życia dużo i dobrego jedzenia nie specjalnie potrzebują(to chyba rodzinne), potrafią długo i dobrze funkcjonować na zjedzeniu czego bądź, w górach np. cały dzień mogę łazić o paru waflach ryżówych i kilku łykach wody 🙂 , więc w moim przypadku wegetarianizm jest dietą idealną.
[edytowane 3/12/2010 przez Spirit]
[edytowane 3/12/2010 przez Spirit]
[edytowane 3/12/2010 przez Spirit]
Czekam na zagładę ludzkości, lecz ona wciąż nie nadchodzi...
Ja pierwszy raz przestalam jesc mieso w wieku 16 lat. Ale wtedy to mama rzadzila w kuchni, wiec moja dieta nie byla dosc urozmaicona i skonczylo sie to po pol roku.
W zeszlym roku znow nie jadlam miesa przez 3 miesiace, ale jadlam ryby.
Postanowilam zostac wege 16.09.2010, wtedy zjadlam ostatnia salatke z tunczykiem.
Po wdrazeniu sie w temat, przeczytaniu wielu artykulow i innych zrodel informacji postanowilam zostac weganka. Wciaz sie doszkalam jakie produkty moga zawierac zwiazki pochodzenia zwierzecego, ale mleko i jajka (oraz pochodne) juz dla mnie nie istnieja.
Ksiazka Michala Tombaka zwrocila mi szczegolna uwage na to co sie dzieje w naszym organizmie gdy jemy mieso i pijemy mleko.
Mi w marcu minie 5 lat lat 😉 przeszłam na wege w wieku 19 lat. Zaczęłam mniej więcej miesiąc wcześniej jak się zarejestrowałam na tej stronie. Nie było łatwo- walka z siostra pielęgniarką i argumentami od lekarzy z jej szpitala. Z rodzicami już nie wspomnę, ale już przywykli , że nie jem mięsa, reszta rodziny już tez; )
A przeszłam na wege z tego powodu, że miałam łączone zajęcia z rzeźnikami (ja jestem piekarz- cukiernik) no i oczywiście puścili film na zastępstwie o rutynowej produkcji mięsa. Raz mi się zdarzyło, że zjadłam rybę, bo mnie siostra straszyła... no ale więcej się nie powtórzyło.
[edytowane 8/12/2010 przez Wege-Aneta]
jestem przykładem że lepiej późno niz wcale - 31 lat , choc teraz żałuję że nie podjąłem tej decyzji wcześniej , myślałem o tym ale miałem przekonanie że sobie nie poradzę że nie wiem co będę jadłi itp no i ta ogólna nagonka otoczenia , niektórych lekarzy itp. .......kompletna bzdura , i tak z dnia nadzień i minął kilka dni temu 1 rok 😉 😉
gratulacje sokole z okazji pierwszej rocznicy 🙂 teraz to już z górki...
Ja definitywnie zaczęłam się rozstawać z mięsem kiedy wyprowadziłam się z domu i to, co mam na talerzu było wyłącznie moją sprawą. Z jedzeniem zwierząt rozstawałam się stopniowo - jakoś w listopadzie minęło 5 lat od zjedzenia ostatniego kawałka tuńczyka (biedna rybka:/) i ostatniego kawałka żółtego podpuszczkowego sera. Miałam kilka epizodów bezmięsnych w życiu (dokładnie pamiętam te, od podstawówki ale podobno zawsze ciężko było mi wcisnąć padlinę) ale zawsze coś mi przeszkadzało (pediatra, znajomi, rodzina przekonana o dobrodziejstwach mięsa). Teraz żyję zgodnie z sumieniem i jakoś mi tak lżej 🙂
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja