Dziecko to nie zabawka:mad:, której wystarczy kupić pieluszki, zabawki, kosmetyki, jedzenie, ubrania i masę innych rzeczy z kosmosu. Oczywiście jest to szalenie potrzebne:(, ale nigdy nie zastąpi obecności czy zainteresowania rodzica. Śmiesznym można nazwać fakt, że o zarabianiu na dziecko mówią wyłącznie ludzie majętni, mający sztabkę złota zamiast serca. 😮 Biedniejsi żyjący w znacznie gorszych warunkach często narzekający na swój los znajdują o wielokroć więcej czasu na opiekę nad maleństwem.
Ambicje poza rodziną? Może jeszcze kochanka i wycieczkę dookoła świata hamburką :P... wolne żarty, dziecko to nie dodatek do cv:mad: tylko żywe stworzenie i byłoby dobrze gdyby każdy to zrozumiał, bo obecnie z tym trochę krucho ... nie można mieć ciastka i zjeść ciastka.
mn
Szanowny pmk, jak najbardziej wiem, że dzieci to żywe stworzenia, nie bez powodu jestem nianią. Jednakowoż uważam, że trzeba być w stanie zapewnić dziecku byt. I może by tak, z łaski swojej przestałbyś trywializować moje wypowiedzi.
Drop, dlaczego tak się upierasz przy tym, aby z dzieckiem siedziała matka? Ja sądzę, że w tej roli równie dobrze sprawdziłby się ojciec.
Ponadto, rodzice to także żywe stworzenia i mogą mieć swoje plany życiowe, a po 5 latach człowiek wypada z zawodowego "obiegu" I dziecko nie jest tutaj dodatkiem do cv, zresztą, pmk, tak bardzo się mądrzysz, powiedz, ile godzin spędziłeś z dziećmi, opiekując się nimi. Wszak tak doskonale znasz ich potrzeby.
Kto tu mówi o 5 latach 😮 , chociaż 2 godziny dziennie to dla dzieci jest dużo ;). Co do zawodu, to dziecko nie przeszkadza w niczym, byle by nie wpaść w wir ludzi o złotych sercach:mad:.
Powyższe moje dywagacje są wyłącznie moim osobisto-prywatnym zdaniem bazującym na moich przeżyciach, doświadczeniach, wiedzy itd. itp.:( . Z góry przepraszam jeśli kogoś to obraziło:( , nie miałem żadnej takiej intencji 🙁 .
Pozdrawiam
mn
Pmk, czy Ty wiesz że ludzie oprócz tego, że mają potrzebę posiadania dzieci (prędzej czy później), mają przede wszystkim siebie samych, własną osobowość, marzenia, potrzeby i jeśli rodzic nie będzie szczęśliwy to jak dziecko ma być szczęśliwe....? Ja mam w planach podróże właśnie, zresztą milion innych rzeczy, i wtedy trzeba dziecko zostawić pod opieką rodziny bo inaczej się da - sorry, ale ja nie będę wyrzekać się własnego życia i się poświęcać żeby być przy dziecku 24/7 - i to nie świadczy o tym , że jestem zła, tylko 'poświęcenie' samo w sobie ma negatywny wydźwięk, a negatywna emocja rodzi tylko i wyłącznie kolejne negatywne, jeśli poświęcasz coś dla kogoś to w głębi ducha masz do tej osoby o to pretensje i to wyjdzie prędzej czy później, nic dobrego z tego nie wyniknie. Trzeba umieć znaleźć 'złoty środek'.
Nie masz racji. Ma być tak, żeby starczyło wszystkiego dla wszystkich, każdy na tym świecie zasługuje żeby miał wszystko, czego mu potrzeba i żeby nikt dla niego nie musiał się poświęcać. To jest może uważane za 'szlachetne' ale niczego dobrego nie przynosi dla tego, który się poświęca. Radzę Ci przeczytać "Sekret" Rhondy Byrne.
[edytowane 14/6/2009 od Loviisa-chan]
Fasolencjo, może byc tatuś, nie upieram się:))
Może nie potrzeba tego nazywać akurat "poświęceniem".
Ja myślę, że wszystkie marzenia można realizować, ważny jest w życiu kierunek.
Ja wiem, że z natury wszystkie stworzenia mają szlachetne, czyste serducha.
Jeśłi realizujesz marzenia i jesteś szcęśliwy, to promieniujesz tym szcęściem na cały wszechświat i cały wszechświat jest szczęśliwy razem z Tobą.
Inaczej. Jeśli jesteś szczęśliwa, to i ja jestem szcześliwy, Twoje dziecko też:)
[edytowane 14/6/2009 przez drop]
che che, pmk przywiązujesz się do słów i do mowy; puść to; po prostu pomagaj ludziom jak jesteś wysoko rozwiniętym duchowo nauczycielem; próbuj, próbuj, próbuj, przez 10000lat:)
pragnienie szęścia; ludzie pragną szczęścia, a jednak na świecie są wojny, a przecież wszyscy pragną szczęścia tylko:) To dlaczego jest tyle nieszczęścia?
Jeżeli pragniesz szczęścia dla siebie to w każdym pragnieniu już jest zalążek cierpienia;
poświęcenie w rozumieniu zrezyygnowania z popędów majego małego, egoistycznego "ja", które tak na prawdę nie istnieje i jest jedynie stworzone przez umysł pogrążony w niewiedzy, to własnie jest poświęcenie na rzecz dobra wszystkich istot;
to bardzo szlachetne i niewiele ludzi ma tak szeroki pogląd;
jeśli taki jest Twój kierunek w życiu, pmk, to gratuluję!
Wtedy nie musisz mieć własnych dzieci żeby realizować swoją ludzką naturę:)
możesz zostać mnichem, lub nieformalnie być mnichem wykonując mnisią pracę pomagania wszystkim, poświęcając swoje małe "ja" na ołtarzu całej społeczności: ludzi, zwierząt, roślin; wszystko to są nasi bracia; masz wtedy szacunek, poważanie i miłość dla wszystkich rzeczy;
trzymaj się ciepło i nie zgub tego skarbu:)
[edytowane 15/6/2009 przez drop]
Można poświęcić wszystko dla kogoś i być szczęśliwym z tego powodu, a może być zupełnie odwrotnie. Tak czy owak nie można pozostawić dziecka całkowicie samemu sobie, ale nie można też siedzieć z nim non stop. Anie jedno nie jest dobre, ani drugie. "co za dużo to niezdrowo":) "Złoty środek"- dobrze powiedziane.
Zresztą kto powiedział, że mając dzieci trzeba się wyrzekać swojego życia? Jedno nie wyklucza drugiego!
Myślę, że do prawidłowego rozwoju dziecka potrzebni są obaj rodzice
No to już wiadomo, dlaczego ja rozwinęłam się nieprawidłowo - nie mam tatusia 😛
Ale mówiąc poważnie - zgadzam się.
Żadna prawda nie wydaje mi się bardziej oczywista niż ta, że zwierzęta potrafią myśleć i odczuwać tak jak ludzie
Agata Mróz i wszystko jasne.
Owszem, zgadzam się. Ja mówiłam o takich zwykłych 'poświęceniach' w życiu codziennym ,małego kalibru a nie o sytuacji kiedy np. dziecko potrzebuje nerki kogoś bliskiego i rodzic mu ją daje, bo takie poświęcenie faktycznie jest najwyższym stopniem miłości dla drugiego człowieka. Mam nadzieję, że się zrozumieliśmy.
Zgadzam się z tym, że w najwcześniejszym okresie życia dziecka to matka, a właściwie rodzice są dla niego najważniejsi. To przy nich czuje się bezpieczne. Nie zgadzam się jednak, że przedszkola są czymś złym. Każde dziecko trzeba traktować indywidualnie. Niektóre w wieku przedszkolnym tak lgną do rówieśników, że nie widzę powodu żeby matka siedziała non stop przez te 5 lat z dzieckiem w domu. Dzieci mają różne potrzeby i predyspozycje, a przedszkole uczy je nie tylko przebywania z rówieśnikami, zabawy z nimi, rozwiązywania sporów i samodzielności, ale także rozwija w nich różne zainteresowania i organizuje czas w sposób urozmaicony. Mam wrażenie, że Drop popiera takie troche wychowanie "pod kloszem", a to na pewno nie ułatwi dziecku startu w życiu.
[edytowane 6/7/2009 przez Mayka]
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja