Córka mojego kuzyna (małżeństwo lekarskie) jest vege od urodzenia,ma chyba 10 lat. Naprawde, ładna, mądra, prawidłowo do wieku rozwinięta i zdrowa dziewczynka.
Adam
ps. jedyny minus (a moze plus bo musze cwiczyć jezyk), ze porozumiewać się z nią musze po angielsku 🙂
no pewnie, że nie szukam tylko takich osób, przecież niczym się nie różnią od innych weg. oprócz sposobu w jaki się nimi stały :red: Dlaczego nie lubię określenia "żywy dowód", trudno mi to wytłumaczyć Lily, nie przepadam po prostu jak ktoś uszczególnia mnie przezto, że od dziecka nie jem mięsa 😉 No nieważne, rozumiem, że to dla żartu było,nie mam za to do nikogo pretensji !!! 🙂 Nie jestem weganem, niestety zdarza mi się też zjeść trochę owoców morza i ryb 🙁 A co do mówienia po imieniu jest to miłe, ale nie ma absolutnie żadnego problemu, jeśli ktoś chce inaczej,tylko bez przesady Dyzio 🙂
Co myślicie o takim trochę "śródziemnomorskim" sposobie jedzenia? (cześć jazz)
szczerze mówiąc to przypomnieliście mi, że nie żyję w do końca wegetariańskiej rodzinie :red:
nie mam jeszcze pewnych (jednostronnych) poglądów co do jedzenia ryb, jasne, że nie powinno się jeść niczego co żyło, ale jak daleko to sięga? np. rośliny i organizmy mniejsze niż groch też na swój sposób żyją, dla mnie to sprawa świadomości własnego ja wszelkich żyjących org.. No to jestem chyba semi-wegetarianinem 🙁
Nie ma czegoś takiego jak semiwegetarianizm. Albo się kimś/czymś jest, albo nie. Pytasz jak daleko to sięga? Jeśli zastanawiałeś się kiedyś nad tym, co czują zabijane zwierzęta, to uświadom sobie, że ryby też czują ból. Skoro odrzucasz białko zwierzęce z mięsa, to po co Ci takie białko z ryby? Jeszcze chyba nie dowiedziono, żeby pomidora boli, gdy go kroisz.. 🙂 Jeśli byśmy podążali takim tokiem myślenia, to nie jedlibyśmy niczego. Jeśli nie jesz mięsa, to odrzucenie ryb i owoców morza ( co za nazwa.. ), nie powinno być problemem. 🙂
Pochwała jest pożyteczniejsza od kary. Plaut
Nikt tutaj nie chce czepiać się słówek, tylko chodzi mi o to, że później w społeczeństwie zaczynają funkcjonować nazwy typu semiwegetarianizm, nawet w prasie itp. a coś takiego po prostu nie istnieje. Wiesz Karol, ryby są hodowane w ciasnocie i ogólnie złych warunkach, do tego połowy są drastyczne, transport i przechowywanie żywych jeszcze ryb to dla nich tragiczne przeżycia (chociażby przed Wigilią). Warto się nad tym zastanowić. Jeśli rodzice teraz się nie zgodzą, to może za jakiś czas sam już zdecydujesz. 🙂 A owoce morza niech sobie wiodą szczęśliwe życie w morzach. 🙂
Pochwała jest pożyteczniejsza od kary. Plaut
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja