To nie znaczy przecież God is nowhere (Boga nie ma nigdzie) , lecz God is now here (Bóg jest teraz tutaj) !
Nie wiem, skąd to wzięłaś, ale to tylko twoje zdanie... Bóg jest, czy Go nie ma, faktem jest, że my jesteśmy. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości.
Jest to typowe dla ludzi, którzy koniecznie nie chcą wiedzieć: fałszują rzeczywistość tak długo, aż pasuje do ich teorii.
Kto fałszuje rzeczywistość? Rząd RP czy USA, a może ateiści, który boją się, że przez Boga stracą rację bytu? Jak? I czy to czasem ty nie fałszujesz rzeczywistości, pisząc rzeczy dziwne i nieprawdziwe (np. naziści z USA)?
Po co lecieć w kosmos, aby stwierdzić, że Boga tam nie ma?
Również uważam to za bezsens, przecież to można stwierdzić nie ruszając się z domu!
Lepiej byłoby zostać w domu i chociażby raz świadomie popatrzeć przez okno!
Jak świadomie patrzeć przez okno? Robię to dość często i nie dostrzegam raczej niczego szczególnego.
Sądzisz, że lot ptaka nie jest cudem? Albo rośnięcie drzewa?
NIE! W końcu tak było, tak jest i tak będzie.
Weź na przykład mały żołądź. Jakie potężne drzewo może z niego powstać!
Gdzie tu cud? Wiele małych, niepozornych rzeczy, jest w rzeczywistości czymś znacznie potężniejszym. Ten błąd wynika raczej z ludzkiej natury nie doceniania takich rzeczy i ignorowania ich.
Zadam odwrotne pytanie: jak to robisz, że nie możesz zobaczyć cudów?
Normalnie? Bo nie da się zobaczyć czegoś, czego nie ma?
czy moją wolą jest
Co ma do tego Twoja wola?
Tu objawia się kolejny cud: mimo że nie zadajesz sobie w ogóle takich pytań, możesz jednak odnosić tak długo sukcesy!
Albo porażki, jak kto woli i jakie ma szczęście.
Ponieważ w poprzednim życiu prezentowałeś zupełnie przeciwną postawę. Bóg był wówczas twoim życiem, Bóg był twoim celem.
Pytanie za milion: skąd to wiesz?
Ze względu na tę łączność ze mną w poprzednim życiu
Jakim znowu "mną", pytam się?
Jest to cud, w który już dzisiaj nie wierzysz: zapomniałeś bowiem swoje poprzednie żywoty, zapomniałeś Boga.
Nigdy ich nie pamiętałem, ponieważ mam tylko jeden żywot, ten obecny. Chociaż... jeśli mam ich jeszcze x (gdzie x jest większe bądź równe 0 i należy do całkowitych) to jeszcze lepiej! Żyć nie umierać! :rotfl:
Jeśli to zrozumiesz, pojmiesz również, jak ogromny dąb pasuje do małej żołędzi.
Nie musze tego zrozumieć, by to pojąć
=
juz wcześniej zwróciłam uwagę na to jakże zagadkowe stwierdzenie...
Wiem 😉
Ale zauważyłem, że Marzenusia ma nieprawdopodobny talent do selektywnego czytania - za każdym razem, kiedy ktoś wytyka jej błędy w rozumowaniu albo domaga się konkretów, ona bierze to pod uwagę stromym łukiem gotyckim. Dlatego też uznałem, że warto pomęczyć ją trochę, bo a nuż uraczy nas kolejnymi perłami mądrości?
Kołaczcie, a będzie wam otworzone et cetera.
a może przyrównamy ich do SS-mannów z obozów zagłady? W końcu dla niektórych żadna różnica.
Na przykład dla mnie, ale chcę od razu wrócic do tematu i nie chcę się rozpisywac na ten temat...
A c.d. Jezusa, to zacznijmy od tego, że nie ma żadnej pewności co do jego istnienia, teksty takie jak biblia mają ponoc tysiące lat, czyli przez ten czas przewijały się przez różnych ludzi i KAŻDY mógł sobie w tym zmienic wszystko na takie, jak mu pasuje, to samo z innymi księgami. Wiara - to jedyny "dowód" na istnienie Jezusa, ale ja bym mógł równie dobrze powiedziec (CHOCIAŻ TAK NIE MYŚLĘ) że to szatan stworzył ludzi a Bug jest tym złym, mam takie same dowody jak wy - wiarę, nie mam tylko książek których nawet nie wiadomo kto i kiedy napisał...
Dla mnie nie ma znaczenia (jeżeli założę że istniał) czy Jezus był wegetarianinem czy nie, JA jestem i to jest dla mnie ważne, odpowiedzi na nasze pytania znajdziemy prawdopodobnie dopiero po śmierci, wcześniej to będą tylko spekulacje i teorie.
Jezus wegetarianin... cóż, jest to bardzo ciężka do rozsądzenia kwestia, z racji tego że na podstawie skąpych źródeł próbujemy ustalić co 2000 lat temu jadł Jesus.Biblia jak wiadomo to nie książka kucharska, a to co jadł Jezus pojawia się rzadko i mimochodem.Ale mimo wszystko coś tam się pojawia.Na pocz.Łk.24,42-43 po zmartwychwstaniu Jezus ukazał się Apostołom i zapytał "Macie tu coś do jedzenia? Oni podali mu kawałek pieczonej ryby.Wziął i jadł wobec nich" Cytat ewidentnie pokazuję że Jezus jadł ryby.W dodatku jak wiemy Jezus pomagał swoim uczniom łowić ryby (m.in ta opowieść o burzy).Czyli skoro jadł ryby to wegetarianinem być nie mogł.Ale. Jak ktoś nie wie Nowy Testament powstawał ok. 50-100 lat po śmierci Jezusa.No więc gość który go pisał nie mógł znać Jezusa osobiście a już tym bardziej jego zwyczajów żywieniowych.Czyli wiarygodność NT w kwestii żywienia Pana Jezusa można traktować nieco z przymrużeniem oka.Co prawda nigdzie w ewangeliach nie ma cytatu który by potwierdzał że Jezus jadł jagnięcinę, ale jest to bardziej tzw. argumentum ex silentio, niż dowód na to że nie jadł mięsa. Fakt faktem jest że ostatnia wieczerza była wegetariańska.W Biblii co prawda jest sporo nawiązań do wegetariańskiego sposobu żywienia ale niestety w przypadku Jezusa nic o tym nie ma.
Tak zwana V Ewangelia Życia Doskonałego jest zbyt piękna żeby była prawdziwa. To zwykłe fałszerstwo, zresztą udowodnione (gość co ją rzekomo przetłumaczył z aramejskiego nie znał w ogóle aramejskiego).Choć chrześcijańscy wegetarianie często się na nią powołują nie może to być dowodem na wegetarianizm Jezusa. Ergo, uważam że Jezus RACZEJ nie był wegetarianinem gdyż MIAŁ jadać ryby. Dlaczego tak piszę? Bo posiadamy zbyt mało danych aby jednoznacznie rozsądzić sprawę.
Natomiast kompletnie nie rozumiem ludzi którzy wcześniej pisali "A czy Jezus w ogóle istniał"
No co jak co, można nie wierzyć że był Synem Bożym, że był Mesjaszem, ale wątpić w jego istnienie to już kompletna kpina.Jezus jest postacią historyczną a nie legendarną jak Romulus czy Remus i oprócz Nowego Testamentu potwierdza to wiele ówczesnych źródeł jak Józef Flawiusz,Lukian (żródła żydowskie) czy Tacyt, Swetoniusz (rzymskie).Nawet Nowy Testament jest wystarczająco wiarygodny w tej kwestii gdyż szereg postaci historycznych które się przewijają przez NT znalazły potwierdzenie w innych źródłach.
To jest coś podobnego jak ludzie potrafią zaprzeczać że Jezus był Żydem.Jest to stare jak chrześcijaństwo. Jeszcze Rzymianie próbowali przerobić Jezusa na Rzymianina, twierdząc że biologicznym ojcem Jezusa był legionista rzymski (taką wzmiankę podaje Orygenes "Przeciw Celsusowi" I 32) Gdyby to była prawda, to Jezus byłby obywatelem rzymskim,podobnie jak św.Paweł.Najciekawsze jest jednak to, że ten fakt nie jest całkowicie bezpodstawny.Gdyby tylko jeden Orygenes o tym napisał to można by to pominąć ale w 1859 r. w Niemczech znaleziono inskrypcję potwierdzającą istnienie tego legionisty (nazywał się Tyberiusz Juliusz Abdes Pantera) i na dodatek potwierdziła ona fakt że ten żołnierz pochodził z Ziemi Świętej.M.in. Hitler znał opowieść o Panterze i traktował ją wiarygodnie.
Jak kogoś ciekawi:
tekst inskrypcji http://pl.wikipedia.org/wiki/Tyberiusz_Juliusz_Abdes_Pantera
artykuł http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2815
[edytowane 30/3/2011 od rzymianin]
Rzymianin, nie myl genów z religią, kulturą i językiem. Co z tego że Jezus był synem Palestynki i legionisty rzymskiego. Wychował się w tradycji judaistycznej, mówił po aramejsku itd.
Pozdr.
Jędruś wegano-witarianin + B12
Zwolennik soku marchewkowego własnej roboty.
:yltype:
Ależ nie, ja nie twierdzę że to prawda. To tylko bardzo interesująca hipoteza w dodatku całkiem nie bezpodstawna.Jezus musiał mieć biologicznego ojca (no chyba że przyjmiemy za fakt opowieść o Matce-Dziewicy) i wśród nich historycy przyjmują albo tego Panterę albo św.Józefa (wg Biblii miał być tylko ojczymem Jezusa).Ale że wychował się w tradycji żydowskiej i sam był Żydem to jest niepodważalne, a więc tutaj zgoda.
tego nie dowiemy sie za życia, nawet jeżeli Chrystus spożywał mięso to nie oznacza że nie był prawym człowiekiem. Mnóstwo ludzi a nawet zdecydowana większośc których szanujemy za ich pracę -artyzm to mięsożercy. Według mnie Chrystus był tak świadomą osobą że wiedział co czyni, dla mnie to największy autorytet nawet jeżeli był tylko człowiekiem jak sądzą inni, więc w jego przypadku jedzenie mięsa jeżeli takie było nie przeszkadza mi. Skupiam sie na sobie i swoich czynach. pozdrawiam
No i minęło trochę czasu od mojego ostatniego posta w tym temacie. Trochę przeczytałem, trochę myślałem, trochę rozmawiałem.
I w końcu pod wpływem kilku przeczytanych książek hinduskich autorów, dopadła mnie mysl, że Chrystus był wegetarianinem. I takie jest moje stanowisko na ten temat, na dzień dzisiejszy.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja