Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Może lepiej poczekać?  

Strona 2 / 2 Wstecz
  RSS

Kakusia2012
forumowicz
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 44
29/11/2010 7:56 pm  

Dzięki za dobre słowa ;*
Zrobiłam sobie dzis paste z avokado- przepis z puszki 😉 Pycha !

A tak nawiasem to przeglądam sobie gazetkę z biedronki "kropkę". Natrafiłam na artykuł o wegetarianizmie. Czytam czytam i... rubryka: co zrobić aby dieta wegetariańska pozytywnie oddziaływała na zdrowie: Często nawet codziennie jeść ryby.

Zostawię to bez komentarza 😮


OdpowiedzCytat
muuu_cow
początkujący
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 10
30/11/2010 12:50 am  

Czytam tak Twoje wypowidzi moja droga i wydaje mi się, że przejście na wegetarinizm w Twojej sytuacji nie jest najlepszym pomysłem. Nie chodzi mi o porę roku, o zurzycie gazu i takie tam. Wydaje mi się, że z rodzicami nie wygrasz. Martwią się o Ciebie to fakt, dlatego zabraniaja Ci diety wegetriańskiej, bo są nieświadomi. Ktoś wyżej napisał :"podrzuć im jakąś książke o wegetarianiźmie", popieram rewelacyjny pomysł!! Dopóki Twoi rodzice nie będą mieć pojęcia z czym się stykają po przez Twoją osobę będa wiecznie anty i wiecznie będą Ci utrudniać!! Musisz ich solidnie pzrekonać, że ta dieta ma sens. Jeżeli natomiast Ci się nie uda, może poczekaj do momentu aż będziesz troszkę starsza i będziesz bardziej niezależnie mogła kierować swoim życiem...

Mimo wszystko trzymam za Ciebie kciuki i życzę powodzenia!


OdpowiedzCytat
Kakusia2012
forumowicz
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 44
30/11/2010 6:24 pm  

[b]muuu_cow[/b], maja jakieś tam pojecie, bo dużo im mówię o wegetarianizmie 😉 Pokazuje książki, artykuły w gazetach, internecie itp. I oni się tak jakby zgadzają w teorii, a nie w praktyce 🙂 Bo np. na wakacjach byłam z tatą w takim sklepie z używanymi książkami (nie wiem jak się nazywa: antykwariat?) i zobaczyłam książkę z przepisami wegetariańskimi (dosyć tania zresztą) i tata zgodził sie mi ją kupić. Nie mówił nic takiego,że to głupoty, że nie będzie wydawał pieniędzy na coś takiego itp. Ale jak zacznę sobie cos gotować w domu to zaczyna sie: że bałagan robie (zawsze sprzątam pogotowaniu), ile to sie ma ta soja gotować, przecież to tyle gazu bierze, wymyślam zamiast normalny obiad zjeść i tak dalej.
Czasem kupi np. parówki sojowe, a w ten sam dzień wrzeszczy, że nie jem kotleta na obiad -.-
To takie dziwne, bo tak jakby zgadza sie w połowie ;/


OdpowiedzCytat
eRZet
weteran forum
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 1839
01/12/2010 11:07 am  

no to nie jest zle, musisz troche nad rodzicami popracowac 😉

a co do gazu to w ogole sie nie zgadzam. i kto gotuje soje 1,5h?
no dobra, nie znam sie na soi 😛 ale soczewice np. wystarczy namoczyc, a potem gotowac 10min.
mysle ze to chybiony argument, dopoki nie ma gazociagu polnocnego gaz nie jest istotnym czynnikiem w wege-finansach. a potem bedziemy mieli gaz z lupkow i bedzie jeszcze taniej :rotfl:

Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce


OdpowiedzCytat
Strona 2 / 2 Wstecz
  
Praca