Jeśli wiesz chociażby w ogólnym zarysie- czym jest wegetarianizm- masz nieco swoich przemyśleń na ten temat- sądzę, że to dobry punkt wyjścia. Technicznie rzecz biorąc wystarczy powstrzymać się od jedzenia produktów wymienionych przez piszących wyżej. Podpadać będziesz wtedy pod jedną z definicji.:) Ogólnie pisałbym o stawaniu się wegetarianinem, bo wiąże się to według mnie z odpowiedzią na wiele pytań- a w konsekwencji- z innym spojrzeniem na ludzi i cały otaczający nas świat oraz przewartościowaniem swojego miejsca w nim. Skoro jednak nie chodzi o filozofowanie- problem chyba w odpowiednim skomponowaniu diety, kiedy wypada z niej kilka, do tej pory, podstawowych składników.. I tu faktycznie dobrą rzeczą jest indywidualne podejście, obserwacja swojego organizmu oraz odrobina inwencji i eksperymenty kulinarne- byle nie ze szkodą dla siebie i innych! 🙂

Lepiej dać czas organizmowi żeby się przyzwyczaił do trawienia roślinek.

Aha, czyli jak ktoś je mięso to roślin w ogóle nie jada? No to faktycznie ma problem...

[Aha, czyli jak ktoś je mięso to roślin w ogóle nie jada? No to faktycznie ma problem...

Jada, ale mniej. Nie dotyczy to wszystkich. Jedni są już z natury roslinożerni. Inni mięsożerni niestety. A jeszcze inni ( i tych jest najwięcej) wszystkożerni.
(prace Daniela Reida, Dr. Yanga )

Masz racje ~GreeN~ tez jestem zdania, ze stawanie sie wegetarianinen to zmiana calego spojrzenia na swiat. Dla mnie to taki proces, ktory troche musi potrwac, bo chociaz niektorzy mowia, ze mozna byc wegetarianinem od zaraz, to ja jednak mysle, ze to nie jest takie proste czasami. Zwlaszcza jesli wsrod rodziny, czy znajomych prozno szukac wegetarian. Kazdy musi dojrzec do decyzji i niektorym zajmuje to wiecej czasu...

Racja, każdy przechodzi to po swojemu. Ja bez żalu pożegnałam mięso, potem jakiś czas jadłam ryby, potem i pożegnałam rybki, a jakiś czas temu wyeliminowałam i jajka do kupy z żółtymi serami. Pożegnałabym i resztę nabiału, ale kawa bez mleka mi nie wchodzi 🙁 no i lubię czasem biały serek czy kefirek. Człowiek to jednak słabe zwierzę. A tak naprawdę, to udaje mi się to wszystko tylko dlatego, że jestem daleko od domu, mieszkam sama i nikt mi nie wchodzi do kuchni.
Boję się tylko, że mimo wszystko nie odżywiam się zbyt zdrowo, bo po pierwsze jem dosyć chaotycznie, a dwa, nie lubię gotować. Dlatego tu jestem 🙂 szukam porad, przepisów itd.
Jeśli już wyrzucisz mięso, to pozostaje wg. mnie "uporządkowanie" swojego wegetarianizmu, zasad żywienia. Tak sądzę i tak robię.

Pożegnałabym i resztę nabiału, ale kawa bez mleka mi nie wchodzi 🙁

Są różne rodzaje mleka przecież, owsiane, sojowe i milion innych (tzn. z 5) 🙂

ale kawa bez mleka mi nie wchodzi

To nie pij kawy! Przecież to paskudztwo jest! 😛

no i właśnie po to tu jestem 🙂 szukam alternatywy dla mleka, dzięki za podpowiedź. A da się te mleka stosować do kawy? Bo raczej nie zrezygnuję z tego paskudztwa 😛
Widzicie? Jeden problem mam już prawie rozwiązany. Teraz pozostaje kwestia praktyczna, a tu może być gorzej. Mieszkam w Kijowie, a poziom świadomości tutaj w skali od 1 do 10 jest na -1 🙁 Niby młodzi ludzie, studenci, a patrzą na mnie jak na UFOluda. Czuję się czasem jak jakiś misjonarz, kiedy odpowiadam im na najprostsze pytania, typu czemu nie nosić futer albo dlaczego nie jem mięsa. Na co dzień to jest godzina szwędania się po sklepie, żeby kupić cokolwiek, co da się zjeść. W knajpie jem sam "garnir" bo w każdej sałatce jest i mięso i majonez jeszcze. W żadnym menu nie spotkałam dań bezmięsnych.
Zadałeś mi z tym mlekiem 😉

Sory, ale gdybym miała codziennie do kawy dolewać sobie mleka sojowego/kokosowego/etc., to już by mnie nawet na tą kawę nie było stać.

A niestety jest ona moją wielką słabością i również jak na razie nie byłabym w stanie z niej zrezygnować.

margotki, w Kijowie studiujesz? Ale fajnie. Zapytałabym jeszcze co, i jak wrażenia ale nie będę odbiegać od tematu 😉
Mleka sojowe nadają się do kawy, choć smakuje troszkę inaczej, ale całkiem spoko.
Nie zniechęcaj się, to że nie możesz niczego znaleźć to pewnie też kwestia tego, że mieszkasz tam od niedawna. Na pewno po czasie dorobisz się jakichś stałych miejsc, w których będziesz jadać.
Cóż, to do udźwignięcia przed Tobą ciężki kaganek oświaty.. 😀

[edytowane 13/5/2011 przez Admin]

Mleka w proszku (sojowe itd., ale sojowe wg mnie najlepiej się rozpuszcza) wychodzą taniej niż te z kartonu. Aczkolwiek nie wiem, skąd ta mania picia zupy mlecznej zamiast kawy wśród wielu osób 😛

Mleko można jeszcze zrobić samemu z płatków owsianych (wsypujemy do słoika, zalewamy wodą, odstawiamy, trochę potrząsamy i jest mleko 🙂 )
Obrzydliwe, ale do pomidorówki np. (jako śmietana - mniej wody trzeba wlać) jest ok.

[edytowane 13/5/2011 od eRZet]

Mleka w proszku (sojowe itd., ale sojowe wg mnie najlepiej się rozpuszcza) wychodzą taniej niż te z kartonu.

Dzięki Lily, nie wiedziałam. A czy takie w proszku dostanę też normalnie np. w hipermarketach? Czy raczej po sklepach ze zdrową żywnością szukać? Szczerze, to nie spotkałam się z nim.

eRZet, brzmi nader smakowicie..

MannaPoranna 😀 coś ty, ja to już stara d..a jestem i nie studiuję, teraz jestem z drugiej strony barykady. Z jednej strony cieszę się, że studenci mnie lubią i słuchają i może chociaż na chwilę się zamyślą nad swoim postępowaniem. Ale kuchnia i kultura ukraińska jest jeszcze gorsza niż polska. Rany, jak widzę te dziewczyny w futrach to nie wiem czy się śmiać czy płakać. Wyglądają koszmarnie, ale dla nich jest to coś absolutnie normalnego i naturalnego. Nawet osoby trochę odbiegające od stereotypu (bo noszą glany, a nie szpilki), i tak do tych glanów zakładają futerko albo jeśli jest to kurtka, to i tak kaptur ma obszyty futrem. Masakra. 😮
Więc czasem odbiegam od tematy zajęć i opowiadam jak to jest w Europie 😉 a oni słuchają jak świnia grzmotu. Może coś im w łebkach zostanie.
Mieszkam tu prawie dwa lata, ale do pewnych rzeczy nie mogę przywyknąć. Mam koło siebie dwa markety, zawsze się coś znajdzie, ale chciałoby się urozmaicić dietę. Znalazłam ostatnio fajne rzeczy, ale są trzy razy droższe niż powinny.
Lily chyba masz rację. Kawa jest zbyt szlachetnym napojem, żeby go tak psuć. Mój błąd. Znowu winne są wszystkiemu moje nawyki. Może jednak skoro nauczyłam się pić kawę z mlekiem, to i nauczę się pić ją bez dodatków.
Erzet nie obrażając soi ani owsa, jednak prędzej zrezygnuję z dodatków. Ale wielkie ci dzięki, skorzystam do pomidorówki. I na pewno jeszcze nie raz zapytam Cię o radę, bo widzę, żeś człek światły!

Nie wiem, czy gdzie w jakimś Tesco czy Realu można dostać takie produkty, ale np. tu jest śmietanka: [url] http://www.evergreen.pl/sojowa-smietanka-instant-p-232.html[/url]

Jeśli mogę służyć radą , to przygotuj się, że takie roślinne mleko w dość dużym stopniu zmieni smak potrawy - ja jak pierwszy raz dolalam mleka sojowego do zupy, to nie zdawałam sobie że różnica będzie tak znaczna. Od tej pory wolę w ogóle nie zabielać.