Ostatnio mam niekiedy chwile słabości co do mięsa, co prawda nie jadam go ale tak czasami mam ochotę, wtedy sobie myśle o wszystkich moich zasadach którymi się kieruje i znowu wraca mi obrzydzenie. Też tak czasami macie ? Mi się to zdarza gdy jestem okropnie głodny i otwieram lodówkę a tu mieso
Mnie również czasem nachodzi taka ochota. I również zazwyczaj jest to w momencie kiedy jestem strasznie głodna, a dookoła aromaty smażonego mięsa. Ja zawsze miałam skłonności do zajadania się pysznymi panierkami (gdy na obiad dostawałam np. jakieś piersi z kurczaka czy coś) i myślę, że to głownie ta rzecz mnie ciągnie. Dlatego wtedy zaczynam sobie myśleć o kotlecikach sojowych w pysznej panierce.
Poza tym nie jestem długo wegetarianką i nawyki mięsne wciąż w sobie mam, a rodzinka niestety jest bardzo mięsna.. 😐
I np. ja jestem głodna, a tu ktoś sobie je jakieś schabowe, to mnie zaczyna brać. Ale zaraz potem przypominam sobie czym to było, jak wyglądało i jak zginęło. :/ Ochota od razu przechodzi w obrzydzenie.
[img]http://img190.imageshack.us/img190/7118/thebeatlesbanwa4.jpg[/img]
Na mięso? Przecież po kilku miesiącach niejedzenia mięsa nie można nawet na nie patrzeć.
Tęsknie za to za żółtym serem, a od czasu do czasu za jajkiem albo jajecznicą. Nie jest to jednak żadne głębokie uczucie i daję radę 🙂
Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce
jeśli chodzi o mięso to mam odruch wymiotny.podobnie jak eRZet chodzi za mną ser żółty tzn zjadłabym jakąś zapiekankę czy ser w panierce ( camembert),no może niebawem znajdę jakiś sojowy ser żółty 🙂 to zaspokoję swoje podniebienie:) a słabość mam do frytek
[edytowane 3/6/2011 od waris]
Na mięso? Przecież po kilku miesiącach niejedzenia mięsa nie można nawet na nie patrzeć.
ja mogę i patrzeć i gotować, rozdzielać etc. Niewrażliwam.
Kręci mnie zapach kiełbasy z grilla - kojarzy mi się z relaksem, fajną atmosferą, no cudnie pachnie.
Białowieska się Puszcza.
Ja mam od czasu do czasu takie chwile, że wprost nie mogę się opędzić od myślenia o rybach. Z żadnym innym mięsem nie mam takich kłopotów, nawet mi przez myśl nie przechodzi, żeby je zjeść. Wręcz mnie odrzuca. Ale na ryby czasem mnie nachodzi szalona ochota.
Pewnie powiesz -to okropne- zrzucisz winę na innych, potem zaśniesz spokojnie
Mnie na rybę (fileta w panierce) też czasem nachodzi ochota, natomiast mięso mi śmierdzi niemiłosiernie, wszelkie grille i zapachy dolatujące od sąsiadów, którzy wieczorem mięso codziennie smażą wywołują u mnie autentyczne mdłości. Odpada przygotowywanie mięsa dla kogoś czy choćby dla psa czy kota.
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
Obrzydzenia do mięsa nie mam. Kiedyś jadłem i lubiłem. Teraz nie jem ale mimo to nie nęci mnie.
Czasem tylko dziwnie się czuję jak mam iść z chłopakami na ognisko i potem kartofle albo chleb na kiju smażyć. Głupia sprawa.
Ze słabości to słodycze, a zwłaszcza czekolada. Codziennie zjadam około jednej tabliczki.
Ja nie tęsknię ani za mięsem, ani za nabiałem. Czasem mam ochotę na coś słodkiego lub ogólnie niezdrowego, ale wegańskie rzeczy wystarczają mi. 🙂
„Te no naka ni wa ai subeki hito sae mo, Hanabanashiku chitte. Te no naki ni wa ikita imi kizande mo, Munashiki hana to shiru...”
Ja, jak kiedys bylam 2 lata wege(teraz staram sie do tego wrocic i jak juz w innym temacie pisalam, gdyby nie Mc i podobne, ale glownie mc to pewnie juz z pol roku bylabym wegetarianka. Kiedys zawsze kusily mnie szynki, tj taka drobiowa chudziutka, w ogole nie obrzydliwa. Bo ogolnie mnei szynki obrzydzaja strasznie, ostatnio nawet te mocno usmazone, mimo ze sa chrupkie jak chipsy(do chipsow tez mam ogromna przeogromna slabosc:P), ale ta co wtedy sprzedawali pakowana chudziutka w Lidlu zawsze mnie kusila no i mcdonald. A tak nic innego mnie jakos specjalnie nie kusilo. No i niestety JEDYNY ser żólty sposrod mnostwa wyprobowanych, smakuje mi tylko ser holender, ktory zawiera podpuszczke. A uwielbiam ten ser, wiec jak juz przestane totalnie jesc mieso itd. to z tego sera niestety i tak nie zrezygnuje, chyba ze zaczna produkowac jakis inny dobry dla mnie, bez podpuszczki. Chociaz zwykle kupuje(mama najczesciej) odtluszczony wiec wlasciwie nie wiem czy taki ser ma ta podpuszczke czy nie... Ale i tak najbardziej kuszace sa chipsy 😛
Mnie największy moment załamania dopada na grillu, jak czuje te wszystkie zapachy. Dawniej uwielbiałem mięso, a grilla to już w ogóle. Na co dzień wcale mnie nie ciągnie z powrotem, tylko przy grillu czuje nieodpartą pokusę zjedzenia mięsa. Ale nawet po piwie udaje mi się powstrzymać - wyobrażam sobie jak na to zareagowałby mój żołądek.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja