Dawno ją poznałeś? Może to jeszcze da się naprawić 😛 Tzn. rozstać się, póki czas.
Co do wyboru u dziecka to się akurat nie zgadzam, dziecko i tak nie ma wyboru - także gdy jest karmione mięsem.
Ja się nie wtrącam w to, co je mój partner, tzn. co prawda ględzę, żeby nie jadł tyle słodyczy, ale to chodzi o zdrowie. Ale on akurat z własnej woli po wielu latach ze mną w końcu też przestał jeść mięso (z tym że zawsze był przychylny i miał epizody wegetariańskie; jadł mięso z wygody).
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
[b]Jacek[/b], Twoja dziewczyna albo jest infantylna albo chce wziąć Cię pod pantofel. Czy w innych kwestiach też próbuje Ci narzucić swoją wolę?
Mam chłopaka wegetarianina ale za to mnóstwo mięsojedzących znajomych i bardzo często jak gdzieś idziemy na pizze to zamawiamy "na pół", jedna część wege a druga z mięsem, żaden problem. Jedyną rzeczą na jaką się nie zgadzam jest gotowanie dla kogoś mięsa. Psu mogę, drugiej osobie już nie. Zresztą i tak nie potrafię przyrządzać mięsa ;D
Na temat wegetarianizmu merytoryczna dyskusja jest jak najbardziej wskazana pod warunkiem, że drugiej osobie zostawia się swoje argumenty do przemyślenia aby sama podjęła decyzję. Nie można do niczego zmuszać.
np. nie chce abym kupował sobie takie i takie kosmetyki , NIE mogę z np. "parrafinum" bo to szkodliwe dla zdrowia, o pizzy na pół to nawet mogę zapomnieć.. nawet oddzielnej pizzy z szynką nie mogę zamówić.. jogurty z żelatyną, też nie i zeliki nie może ona na to patrzeć i wychodzi do drugiego pokoju..
Mi nie przeszkadza w ogóle jej wegetarianizm, tylko myślałem, że WEGETARIANIZM polega na tym, ze osoba nie je mięsa, a nie, że inni też nie powinni, bo inaczej "zrywamy".. jaj też ona nie je, ale ja już mogę, rybki też mogę, mleko ona pije.. 😉
JA ROZUMIEM: nie całować się po zjedzeniu mięsa, nie gotować w tym samym garnku i używać widelców po mięsie, dla mnie ZADEN problem.. ale "dostosowywać" się na silę to trochę przykre.
znamy się pół roku. A jak coś powiem, to zaraz "krzyk" , że nie toleruję jej. 😉
A nie chcę mieć złego zdania o wegetarianach.. i nie mam. Jestem pozytywnie nastawiony do nie jedzenia mięsa, sam mógłbym nie jeść, żaden problem, zresztą i tak jem może ze 100gram fileta z piersi kurczaka co kilka dni..
[edytowane 16/10/2013 przez JACEK2013]
] A jak coś powiem, to zaraz "krzyk" , że nie toleruję jej. 😉
krzycz, ze nie toleruje Ciebie 😛
Tak czytałam, czytałam i się przeraziłam- faktycznie mi taką fanatyczną świeżynką zaleciało, a nie kimś kto w temacie siedzi dekadę(przypomniało mi się jakieś napotkane gdzieś, atakujące wszystkich pyskate dziewczę, co o skórzanych akcesoriach miało wiele do powiedzenia, oburzała się jak można jeść pizzę z pieca w którym wpieka się też pizzę z mięsem, a wtem okazało się, że ona "wege" od kilku miesiecy i ryby je, heh 😉 ) albo obraca się tylko w towarzystwie wege i przez to ma jakieś problemy z tolerancja innego stylu życia.
Pracuj nad kompromisami, albo zwiewaj.
Jedyną rzeczą na jaką się nie zgadzam jest gotowanie dla kogoś mięsa. Psu mogę, drugiej osobie już nie.
o, u mnie podobnie! 😀
[edytowane 16/10/2013 przez Fatty]
Białowieska się Puszcza.
Jacku, to normalne nie jest, salwuj się waszmość ucieczką, póki jeszcze możesz!
A powiedz mi, czy ona wobec innych, tzn znajomych, rodziny itd. też się tak zachowuje?
Bo jedyne (w miarę) racjonalne wytłumaczenie jest takie, że ona tak strasznie cię miłuje, a nie może zmienić za pomocą dyplomacji, że rodzi się u niej frustracja i chce zmienić cię na siłę.
Jeśli masz skłonności do masochizmu 😛 to spróbuj przez tydzień albo miesiąc żyć 100% wg jej wskazówek. Przynajmniej ustalimy, czy ona po prostu chce cię krytykować, czy faktycznie strasznie jej na tej jednej rzeczy zależy.
A najlepiej to zrób sobie vegan-tydzień i hańb ją za wszystko, zwłaszcza za mleko, niech zobaczy, jak to jest 😉
[edytowane 17/10/2013 od eRZet]
Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce
A najlepiej to zrób sobie vegan-tydzień i hańb ją za wszystko, zwłaszcza za mleko, niech zobaczy, jak to jest ;)[edytowane 17/10/2013 od eRZet]
Jestem za. Tydzień spokojnie przeżyjesz 🙂 Poza tym zawsze możesz jej wydrukować ten wątek, może ja oświeci 😀
Don't let me detain you.
A ja się zastanawiam czy dziewczę to ma jakiś znajomych, chyba nie. Kto by to wytrzymał?
Zalatuje mi tu taką toksyczną osobą która przerobi na swoje a potem nagle związek straci dla niej to "coś". Ani się obejrzysz a uzależni Cię od siebie. Nie daj się, albo partnerstwo i tolerancja albo nic. Teraz to buzują hormony i niektóre rzeczy wpuszcza się jednym uchem a wypuszcza drugim, można wiele wybaczyć ale jak już emocje opadną zaczną się kłótnie i awantury. wtedy rozstanie po paru latach może bardzo boleć. Zastanów się ile jesteś w stanie wytrzymać takie nagabywanie.
Miałam kiedyś chłopaka który chciał ze mnie zrobić dziewczynę idealną, niby mnie kochał, niby mu zależało ale wiele rzeczy mu nie pasowało. Ani się obejrzałam a zachowywałam się i wyglądałam tak jak on sobie tego zyczył. Kiedy ze mną zerwał nagle moje zycie straciło sens. Ludzie! Nie dajcie się wciągać w takie toksyczne relacje!
[edytowane 17/10/2013 przez Bellis_perennis]
DZIĘKI wam za odpowiedzi. Fajnie, że nie naskoczyliście na mnie za taki wątek, który może nie najlepiej pokazał wegetarianki (jednej z was)..
Macie rację, że powinienem uciekać gdzie pieprz rośnie, ale ja ją lubię (chociaż już niedługo pewnie skończą się nasze relacje niejako PRZEZ NIĄ).. Mimo wszystko pasujemy do siebie, bardzo dobrze się dogadujemy (jeśli nie ma mowy o jedzeniu to jest super kontakt), naprawdę to miła i fajna dziewczyna Agnieszka.
Ona oprócz bycia wegetarianka tez modli się czasem do jakiegoś Bożka (nie wiem czy to od was ) i składa mu jedzenie niejako w ofierze 😉 spoko nie jest nawiedzona tylko ponoć niektórzy tak mają (jedzenie wege oczywiście) i po paru minutach zabiera i zjada..
A jak z nią rozmawiam o tym, że przy niej nie mogę jeść mięsa i jogurtów to mówi, ze już się przyzwyczaiła, ze wszyscy ją krytykują co nie są wege.. i zna te ciągłe ataki na siebie.. A ja tylko pytam a nie atakuje nikogo. Uważam, ze i tak jestem twardy i dużo wytrzymuję, może jak pozna 10-ciu innych chłopaków to tamci od razu jej podziękują za znajomość, albo ze mną coś nie tak.. 😉
Ona ma znajomych kilku, z rodziną się spotyka , oni jak jedzą mięso to trudno jakoś ona przełknie siedzeń z nimi.. ale w sklepie nie dotknie mięsa w opakowaniu i nie wystawi z koszyka..
Ona mówi , ze mnie kocha, pociągam ją itd... al. eto nie o uczuciach temat.
Wszyscy macie rację, a powiedzcie mi o tym tygodniu wege... czego ona nie powinna jeść???? mleko pije, biały twaróg i czasem żółty ser ale bez "czegoś tam" jak jest.
Wiecie co jest też problem z dzieckiem, w przyszłości ona nigdy by mięsa nie dała dziecku, moi rodzice (jako dziadki) na pewno kupowali by mu szynkę itp... a wy jak to pogadzacie w związkach? Co myślicie?
Z waszych komentarzy wyniosłem, że:
- powinienem odejść bo tylko będę nieszczęśliwy, i nie można całe życie poświęcać się komuś z przymusu,
- wegetarianie są normalni 😉 (w to nie wątpiłem nigdy)
- wegetarianie nie jedzą mięsa, a reszta bycia na "NIE" to są indywidualne cechy,
- pytanie czy ona jest dla mnie za to jaki jestem w całości, czy że chce mnie ulepszyć.. 😉
Napisałem ten temat bo nie chciałem wierzyć , że wegetarianie są ludźmi co sami mięsa nie jedzą i jeszcze innym nie pozwalają..
A, może chodzi o [url] http://pl.wikipedia.org/wiki/Jacek_Bo%C5%BCek [/url] ? 😛
Żartuję, pewnie chodzi o Krysznę.
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja