katole, mohery faszysci , ja już sie tego nasłuchałem ( choc po wyglądzie nawet bys nie pomyślał że to o mnie ) ale jak woda po kaczce , dalej siedzę i czytam o tym Twoim wyznaniu i no coż ogóle to do mnie nie trafia , w kręgach katolickich i strukturach kościelnych to czyste sekciarstwo , ale chrześcijanie nie maja powodu pluć jadem bo najważniejsza prawda to miłośc i dobroć i nawet jeżeli uważam , a tak uważam że jesteś na błędnej drodze to jak każdemu bliźniemu należy Ci sie szacunek i tegoz oczekuję z drugiej strony , jest i religia która mnie dołuje ale koniec z tym juz , pozdrawiam
cienkun@ mogę Cię zapytać co spowodowało że odstąpiłes od wiary chrześcijańskiej i chodzi mi tutaj o sprawy duchowe, bo argument dotyczące organizacji kościelnej nie sa zacznym wyznacznikiem wiary choc owszem u kogoś moga one być przyczyną takiego odejścia , co tez swiadczy o siel tej wiary , jak było u Ciebie ?
Bo doszedłem do wniosku, że jest w tej wierze zbyt dużo sprzeczności, ta wiara nie daje spójnych logicznie odpowiedzi na wiele pytań, a przedstawiciele tejże wiary są często twardogłowi. A bezpośredni powód był taki, że zacząłem wyznawać inkarnację, co jest sprzeczne z doktryną Kościoła Katolickiego.
ok rozumiem , jest bardzo spójna, ale nie mam zamiaru ewangelizować , a twarogłowiść i owszem w pewnych kręgach , a może źle trafiłeś , jak masz chwile to zobacz to charyzmatyczne świadctwo byłego punkowca, nawet jak cie to nie rusza to bardzo ciekawa historia opowiedziana w bardzo fajny sposób https://www.youtube.com/watch?v=u1BsoPviT2w
Dokładnie nie pamiętam bezpośredniego powodu, ale miało to coś wspólnego z tym, że w wyniku poszukiwań po doświadczeniach z pogranicza, zainteresowałem się kulturą wschodu, (wpierw stałem się fanatycznym Katolikiem) poznałem ludzi wyznających buddyzm itp., a jako że orient zawsze mnie pociągał, a to, że niby mamy tylko kilkadziesiąt lat na to, aby osiągnąć zbawienie, a jak się nie uda to wieczne męki, tudzież w najlepszym wypadku bierne oczekiwanie na wstawiennictwo żyjących, zawsze mi się wydawało wielce okrutne, no to się przeżuciłem bez większego żalu. 🙂
[edytowane 6/12/2014 przez cienkun]
Nie, nie była to śmierć kliniczna, ale doświadczyłem chwilowego zatrzymania akcji serca. Ja miałem uczucie wychodzenia przez szczyt głowy i wszędzie było pełno bardzo wyraźnych kolorów. Towarzyszył mi też silny lęk, ale również ekstaza. Dziwne doświadczenie. Wszak nie była to śmierć kliniczna, podkreślam.
[edytowane 7/12/2014 przez cienkun]
Szkoda, ale może to i dobrze. Lepiej nie interpretować wcale, niż wymyślać bajki niestworzone.
"Szlachetny synu! Postacie te z własnego twego wywodza sie mózgu, z jego wschodniej strony, i objawiaja sie teraz, tutaj, tobie. Dlatego nie trwóz sie ich! Nie lekaj sie ich! Nie poddawaj sie panice! Rozpoznaj w nich forme twego własnego umysłu!(...) Ze zrozumieniem przychodzi wyzwolenie!" - Tybetańska Księga Umarłych
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja