JAGA zazdroszcze ci bo w mojej klasie jest tylko 2 wege razem ze mna,a w szkole nie znam nikogo innego kto jest wege!!!wszyscy albo to krytykuja albo wysmmiewają!!!!widać ze w polsce nie ma tolerancji!!przeciez kazdy ma swoje zdanie i nie wszystki moze ono się podobać!!
pozdrawiam natalka 🙂
natalka
Ja, niestety, wciąż odczuwam deficyt. W mojej małej, wsiowej szkole (w której pozostało mi bytowania tylko do końca tego roku,a szkoda :p) raczej panują dość staroświeckie poglądy. Większośc jest wielce zdziwiona, kiedy się dowiaduje, że jestem wegetarianką (choć dążę nadal do idału - weganizmu). Tutaj o wegetarianiźmie nie słychać, choć staram się to skromnie powoli zmieniać.
To ja wam opowiem coś fajnego: dałam się zagonić na spęd zwany powszechnie zjazdem rodzinnym, a rodzine mam dużą i spotkaliśmy się w restauracji. I moja babcie, której to były urodziny, osobiście (!) udała się dwa dni wcześniej do szefa kuchni, żeby mu powiedzieć, że ma dla mnie przygotować specjalnie danie wegetariańskie (jeszcze się spytała szczegółowo, co dokładnie mogę jeść). Byłam naprawdę zaskoczona, bo moja wlasna matka potrafi mi się nadal spytać, czy bedę jadła rosół, a babcie, której prawie nie widzę we wlasne urodziny..ech.
Czytałam w "Wegetariańskim Świecie", że w Polsce jest nas 2 miliony. W innych krajach więcej.
Co do ośmiu milionów wegetarian w Wielkiej Brytanii... to cóż się dziwić: tam działa Viva! i dzielna jej założycielka Juliet Gellatley! 🙂
ps. Właśnie czytam "Milczącą arkę" -polecam wszystkim. Książka niezwykle zajmująca, smutna, straszna, miejscami wzruszająca (np. opowieść o tym jak przyjaciele Juliet pojechali na fermę drobiu wybrać sobie ndyka na święta... nie wiedzieli, że będą musieli wybierać spośród żywych ptaków... wkońcu jeden indyk pojechał z nimi do domu... w charakterze zwierzątka domowego, a rodzina przeszła na wegetarianizm)
Weganizuję sobie 🙂
Zapraszam do mojego bloga: http://cieciorka.blogspot.com/
Ja też sądzę, że te 2 miliony, to przesada, niestety. W moim otoczeniu nie ma żadnego wegetarianina. Z tych, których znałam kiedyś, to myślę, że 2 osoby z liceum (nie z mojej klasy, bo tamci to bardzo szybko zaliczyli się do "byłych wegetarian") i jeden wykładowca ze studiów. I to by było na tyle...
hmm przepraszam ze tak troche zejde z tematu...
i co JAGA? mieliscie te wegetarianskie posiłki? u nas na studniowce podobnie było, tylko trzeba było powiedziec kelnerom wczesniej że nie chcemy np jakiegos tam strogonowa :// tylko cos wegetarianskiego...iii dostałam pierogi ze szpinakiem :/ wiec de facto sie nie najadłam ale impreza była wysmienita! 🙂
5lat temu spotkałam człowieka, który był od 12lat wege, a gdy byłam w liceum to miałam dwoje znajomych z klubu młodziezowego, potem poznałam jednego chłopaka i okazało sie że nawet mame namówił! potem kolejny znajomy, a teraz wśród moich znajomych jest moja kuzynka i jej chłopak oraz dwie koleżanki, to dosyc niewiele i nadal wielu znajomych nie potrafi zrozumiec jak mogę nie lubic schabowego albo kurczaka pieczonego?!? Najczęściej sa to faceci którzy myslą że im do zycia potrzeba tylko mięcha... ech, i co gorsze, niektórzy nawet na dziewczyny tak patrzą...(nie wszyscy na szczęście!:D)
A jesli chodzi o rodzine to u mnie też tylko babcia i chrzestna rozumieją...
Wiedza daje pokorę wielkiemu, dziwi przeciętnego, nadyma małego.
dowiedziałam się od koleżanki, że w latach 90 było nas 1%, ale liczba wegetarian ciągle rośnie. Mama pozwoliła mi był wege pod warunkiem, że nie przyznam sie babci ze wsi. Ona nienawidzi zwierząt, nie jest tolerancyjna, boi sie plotek i co więcej nienawidzi całej rodziny ze strony mojego taty (łącznie ze mną, moją siotrą, moim psem i moim tatą). Ma jednego psa (do obrony) i na dodatek bije go kijami, tylko dlatego, że kiedyś w wiadomościach mówili, że jakiś pies zamordował niemowle. Podobno kiedyś była przemiła, ale zmarł dziadek z którym się przeraźliwie kochali i mieli piątkę dzieci, więc sie zmieniła.
<A HREF=
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja