Mi się wydaje, że 6-letnie dziecko powinno mieć możliwość spróbowania mięsa, skoro samo się tego domaga. Jeśli nie spróbuje teraz, to spróbuje za rok w szkole, kolega go poczęstuje kanapką, cokolwiek. I wiedząc, że tego nie akceptujesz, bojąc się Twojej reakcji - nawet ci o tym nie powie. To chyba nie jest dobre rozwiązanie.
Dać mu spróbować, żeby zobaczyło, że to nie jest jakaś super-hiper-ambrozja, która przeniesie go prosto do niebios bram 😉 I po spróbowaniu podjąć rozmowę. Żeby rezygnowało świadomie i wiedząc z czego 😉
Tak myślę 😉
Na pewno nie można dziecku zabronić, bo to ociera się o faszyzm. Rozumiem wychowanie, ale jest osobnym istnieniem z własną drogą rozwoju. Czasami trzeba pozwolić spróbować.
Jednak powinno wiedzieć jak mieso powstaje. Że zabija się zwierzęta i jak przebiega taki proces w rzeźniach albo na wsiach, albo przy polowaniu. Powinno poznać wszystko. Myślę też, że przy okazji można opowiedzieć o tym jak traktuje się ludzi i że ogólnie nie jest kolorowo.
Wiedza oświeca. Dzięki wiedzy przestajemy się bać. Dzięki wiedzy można łatwiej nazwać co się czuje i dzięki wiedzy można coś nowego poczuć.
Przypomniał mi się taki jeden filmik.. Dla mnie to piękne (nie ważne czy ustawione, czy przypadkowe). Przypomina mi czasy kiedy ja byłam dzieckiem i także jedzenie mięsa było dla mnie co najmniej dziwne. Dzieci już od początku swojego życia intuicyjnie czują co im odpowiada, a co nie. Każde poprzednie wcielenie zostaje zapisane, a jako, że nie każdy ma za sobą miłe wspomnienia, więc i nie każdy ma pozytywne nawyki..
[url] https://www.youtube.com/watch?v=_htXeRnYIxI[/url]
[edytowane 29/2/2016 przez aniss]
A ja nie wiem cz powinnam jeść to na co mam ochotę 🙁 Mam coprawda same wege ochoty... ale w czołówce są ziemniaczki smażone, ser żółty smażony (dużo smazonego) , ser wędzony(może być opanierowany i usmazony)... 😀
Malinko, zdrowe nawyki żywieniowe trzeba latorośli wpoić(można ująć, że narzucić), młode nie ma wbudowanego dietetyka w głowie.
Tak jak twierdziłam, z chęcią spróbowania mięsa może być jak z efektem Romea i Julii - gdyby im tak nie zabraniano tej miłości to by im szybko przeszło, a że wszyscy byli na nie, to im odbiło ;p
Białowieska się Puszcza.
Malinko, zdrowe nawyki żywieniowe trzeba latorośli wpoić(można ująć, że narzucić), młode nie ma wbudowanego dietetyka w głowie.
Hmmm, w sumie to ma. Podobno małe dziecko żywiące się "samo" dostarcza sobie wszystkich składników odżywczych. W sumie to jest podstawa BLW. Potem chyba jest kryzys, bo "dieta dwulatka" to masakra: może jeść jednego dnia same ziemniaki, z makaronu z sosem przez 3 miesiące zjadać sam makaron, po czym obrazić się na niego i jeść same pieczarki z sosu... no nie trafisz 😉
Później chyba ten "wbudowany dietetyk" zupełnie zanika, ale to chyba jednak głównie wina naszej cywilizacji. Jeśli rodzice kilkuletniemu dziecku dają słodycze to nic dziwnego, że ono potem nie chce normalnie się odżywiać. Dla mnie takie "uczenie tego, jak jeść" to trochę jak polowania: najpierw człowiek zj**ał totalnie system, a potem robi to samo, ale wmawia wszystkim i sobie samemu, że naprawia to, co zepsuł. Pewnych rzeczy dzieciom po prostu się nie daje, tak jak nie pozwala się oglądać filmów dla dorosłych. Dla mnie jest logiczne, że przez przynajmniej kilka lat nie daję mleka, mięsa i słodyczy (od tego ostatniego czasami jest wyjątek, ale to w jakiś naprawdę sporadycznych sytuacjach). Dzięki temu jako coś słodkiego uważa banana, gruszkę i daktyla. Później oczywiście samo podejmie decyzję, co chce jeść.
Swoją drogą to trudne, żeby zachować równowagę między narzucaniem tego, co dziecko ma jeść (a czego nie jeść), a pilnowaniem, żeby wszystko kształtowało się samo naturalnie.
O ile bylibyśmy szczęśliwsi, gdyby nie było rafinowanego cukru!
Wczoraj 4 stówy wydałem na dentystę, a to tylko część kosztów leczenia zęba.
Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce
Mam ogromny problem. Jestem wegetarianką od 20 lat, moje dziecko (6 lat) od urodzenia. Córka ostatnio ciągle powtarza, że chce zjeść mięso, kilka dni temu będąc u sąsiadki miała już kiełbasę na talerzu, na szczęście w porę przyszłam i zareagowałam. Nie chcę, żeby moje dziecko jadło mięso, tłumaczę jej na wszystkie sposoby, ale ona upiera się przy swoim. Boję się, że jak pozwolę jej spróbować, to jej zasmakuje i będzie jadła. Co robić?
Mam takie pytanie, jestem ciekawa czy znasz odpowiedź... czy Ty jesteś normalna? Jakim prawem możesz stwierdzać jak ktoś ma żyć lub nie. Możesz dziecku mówić o swoich poglądach, ale nie za bardzo masz w tej kwestii cokolwiek do powiedzenia. To Twoje dziecko ma wybrać sobie tę drogę jak już będzie świadome. Jeśli jednak będzie miało inne przekonania niż Ty mimo, że starałaś się przedstawiać jemu swój punkt widzenia, wtedy będzie tak samo wartościowym człowiekiem jak Ty, lecz z innymi przekonaniami
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja