..i kolejna bezsensowna dyskusja:
(druga strona jest bardziej interesujaca !)
http://forum.budujemydom.pl/Okrucienstwo-wobec-zwierzat-t12730.html&st=50&gopid=141929#entry141929
[edytowane 14/10/2010 przez animal_lover]
a ja jestem po "biznes lunchu" i "biznes dinerze" w dwoch zupelnie niezwiazanych ze soba stolecznych restauracjach. cale menu w obywu przypadkach nie tyle skladalo sie z mies co opieralo sie na miesach, bylo tylko po jednej pozycji bezmiesnej (lasagna), w obydwu przypadkach opisanej jako: dla tych dziwakow co miesa nie jedza. no wiec o vegan tam w ogole nikt nie slyszal, zjadlem te lasagne - z ogromna iloscia sera (fuj!). i musze powiedziec, ze to co jeszcze do niedawna uwazalem za propagande weganska w duzej mierze jest prawda: po kilku tygodniach weganizmu taka duza dawka sera dziala jak trucizna... nigdy wiecej!
i tak wszyscy sie ze mnie smiali, chociaz nasz gosc z zagranicy wiedzial o co chodzi, bo jego siostra nie je miesa. ale za to bardzo lubi warzywa, owoce, ryby... 😮
dobrze ze byl alkohol to jakos to przetrwalem 😉
Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce
A mi podoba się podejście mięsojadów do, np. sałatki z kurczakiem 😮
Zawsze słyszę (np. na wizycie u koleżanki/cioci/babci/* niepotrzebne skreślić): "Oo... taka dobra sałatka, ale ty mięsa nie jesz biedaku, no to sobie wybierz tego kurczaczka a ja sobie zjem" 😮
Dziwne podejście, jakby nie mogła mi NIE DAĆ tego mięsa, tylko jeszcze mam je sobie wybierać?
eRZet, tak, ja po jakimś czasie vegan też jak próbowałam zjeść jogurt to... nie smakował mi a potem to już przechodziłam inne rewolucje 😛
mnie to bardzo obrzydza wręcz jak ktoś mówi: wybierz sobie 😀 albo dostaje u kogoś obiad (to ostatnia sytuacja) mięso, ziemniaki i sałatka polana sosem z mięsa (może ta sałatka nie specjalnie, ale zahaczyło się nakładającemu :P) i na moje "nie jem mięsa" a to chociaż sałatke i ziemniaki zjedz! .................
Widziałam ostatnio dzięki znajomemu pewien obrazek mający niejako obrazować bez sensowność niejedzenia mięsa. Była na nim krówka i co się z jakich części jej ciała robi. Oczywiście część z nich była wyssana z palca np to, że cement jest pochodzenia zwierzęcego... 😮 a na dodatek nasza wspólna znajoma rozpowszechnia wszem i wobec wszędzie opis "Jem Miecia zelonego niezmiesko, bo jo sem wypierz wegetarianin, mom konusa i poperdalam na krowie przy WoWie!" czy to na fejsie czy gdzieś indziej.
Nagonka jakaś czy co....
Głupie i prymitywne czepialstwo 😮
[edytowane 1/11/2010 przez Bellis_perennis]
Też miałam ostatnio trochę takich rozmów. Wynikło z nich, że wegetarianie są chudzi, że mięso jest potrzebne, no i oczywiście klasyfikacja zwierząt na te do jedzenia i te do kochania, bo niektórzy zupy z żółwia by nie zjedli, bo się miało kiedyś żółwia..no comments.
A, no i jeszcze pytanie: a ryby jesz? Ja na to, że nie. Odp (ze zdziwieniem): dlaczego? A ja na to, że co to roślina, na drzewie rośnie może?
Podsumowując takie rozmowy albo mnie osłabiają, że ręce opadają i już nie chce mi się odzywać, ale czasem to się we mnie gotuje >.<
może to wynika z tego, że ludzie myślą wegetarianizm = zdrowe odżywianie a wcale nie musi tak być ;P można nie jeść mięsa etc a jeść za dużo cukru, soli, tłuszczu... zresztą co ja wam będę mówić 😀 ale rzeczywiście dla większośći jest tak, że jak słyszą że jestem wege to od razu myślą że nie wiem jak zdrowo się odżywiam... staram się ale bez przesady ;]
Masz rację Bellis, nie ma co się przejmować, ja po paru latach nie reaguje już tak emocjonalnie jak kiedyś, przyzwyczaiłam się do dziwnych opinii na temat wege, a na siłę nie będę nikogo przekonywać, bo wychodzę z założenia, że też nie chciałabym aby ktoś mnie przekonywał np. do jedzenia mięsa albo do diety optymalnej ;P Niestety moja mama jest na diecie optymalnej=.=, ale jak widać mogą być w domu 2 takie skrajne diety (wege i opty), chociaż początki były cięzkie 😛
Wild_strawberry, ja spotkałam się raczej z innymi opiniami tzn. że wege jedzą tylko trawe, sałate i inne zielska i dlatego są słabi i chudzi 😀
Wynikło z nich, że wegetarianie są chudzi,
kiedys mój ojciec powiedział, że ze mnie wegetarianka a wyglądam jak "super mięsiara" :P.
paliłam. No tego to już nikt nie potrafił zrozumieć.
A ja się pytam co ma piernik do wiatraka.
ja bym wtedy powiedziała, że przecie mięsa nie palę 😉
Białowieska się Puszcza.
[b]Greene [/b] niektórzy są też tak śmieszni w swoim rozumieniu wegetarianizmu że uważają że możemy jeść ryby i się ze mną kłócą na ten temat, a jak się pytają czy pije alkohol to stwierdzają "co ze mnie za wegetarianin skoro pije alkohol"...
Czy to nie trochę dziwne że możemy jeść ryby a piwa to nie ;o;o;o...
A i mam taki ciekawy link pomocny w rozmowach z naszymi rozmówcami z drugiej strony talerza...
http://zostanwege.pl/wp-content/uploads/PoradnikDyskutanta.pdf
http://www.gajusz.org.pl/jedenprocent
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja