Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

głupie rozmowy z mięsożercami  

Strona 55 / 56 Wstecz Następny
  RSS

Krzych
forumowicz
Dołączył: 10 lat  temu
Posty: 35
10/06/2014 9:02 pm  

http://www.bokser.org/content/2014/06/10/110442/index.jsp#CommentsAnchor

Jeżeli już mowa o głupich rozmowach o wegetarianizmie. Ja odpadłem nawet nie w połowie, bo ledwo co zacząłem a już straciłem wiarę w ludzkość patrząc na to co niektórzy piszą, no ale może ktoś ma więcej cierpliwości. Przeczytałem kilka postów i zrezygnowałem. Wystarczająco już męczy mnie ból egzystencjalny od dnia, w którym zobaczyłem prawdę żeby jeszcze takimi rozmowami utwierdzać się w przekonaniu, że nie ma szans na zmiany i widzieć, że to jednak nie jest problem nieświadomości i większość ludzi jedzących mięso doskonale wie co robi i jeszcze są z tego tak dumni...


OdpowiedzCytat
Admin
stały bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 678
10/06/2014 9:34 pm  

Krzychu, szkoda zatruwać sobie życia czytaniem takich komentarzy. Dla ludzi to jest szok, że na wegańskiej diecie można być sportowcem, ba, osiągać mistrzowskie tytuły w swojej dziedzinie 😉

David Haye, mój ulubiony pięściarz, a wcześniej Jennings, który na wege diecie pięknie poradził sobie z naszym prospectem typowanym na mistrza świata;), a wcześniej Timothy Bradley - wielokrotny mistrz świata, który stwierdził jasno, że dieta wegańska to klucz do sukcesu 🙂

http://www.youtube.com/watch?v=6xvPWpqm7YA

[img] [/img]

Wege Studio


OdpowiedzCytat
Krzych
forumowicz
Dołączył: 10 lat  temu
Posty: 35
10/06/2014 10:10 pm  

Bradleya i Jenningsa już dodałem do sławnych wegetarian na stronie głównej ale na razie chyba nieakceptowane. O ile Bradleya średnio lubię i wkurzył mnie niesamowicie swoją głupotą w walkach z Pacquiao, które były do wygrania, szczególnie druga, to Haye uwielbiam od zawsze. Taka charyzma poza ringiem i do tego ten styl w ringu... Jego powrót na ring to najlepsze info jakie słyszałem od dawna jeżeli chodzi o boks. Miał już nie wrócić, a wróci i jeszcze promuje taką dietę. No czy mogłoby być piękniej?

Ja sam się przymierzam do przejścia na weganizm ale wątpię żeby miało coś z tego wyjść przy moim IBS. Bezwzględnie nie mogę jeść dwóch pierwszych posiłków bo wtedy nie wyjdę z domu, zastępuje je Nutridrinkami lub Nestle Resource, a one zawierają chyba białka mleka, więc średni jest sens weganizmu skoro i tak muszę pić te produkty. Ale z drugiej strony to jednak znacznie mniej będę spożywał tych produktów mlecznych. Na pewno spróbuję, ale co z tego wyjdzie przy IBS to nie wiem, pewnie nic.

[edytowane 10/6/2014 przez Krzych]


OdpowiedzCytat
lighterfighter
początkujący
Dołączył: 11 lat  temu
Posty: 12
11/06/2014 3:25 am  

Zima zaczęłam intensywniej ćwiczyć i do tej pory robie to regularnie. Ot tak po prostu dla siebie. Lepiej się wtedy czuje i trochę wysmuklilam moja sylwetkę. Zauważyła to matka mojej koleżanki, która stwierdziła że pewnie nic nie jem skoro jestem taka chuda. Moja kumpela odpowiedziała jej ze jem normalnie tylko nie jem mięsa. Jej mama stwierdziła że na pewno dlatego tak schudłam, a niedługo znikne. Także uważajcie żebyście i wy nie zaczęli "znikać".

lighterfighter


OdpowiedzCytat
Fatty
weteran forum
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 2286
11/06/2014 12:31 pm  

Nigdy nie pojmę dlaczego nie-jedzenie mięsa kojarzy sie ludziom z dietą odchudzającą.

Mój dobry kolega(wszystkozerny) jest właśnie na etapie 'robienia masy', przybrał 11 kg, ale to głównie zasługa jedzenia dużych ilości ryżu/makaronu/pierogów i innych potraw mącznych, wątpie aby rtyle mu przybyło na samej karkówce 😛 😉

Białowieska się Puszcza.


OdpowiedzCytat
Lily
 Lily
Famed Member
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 4163
11/06/2014 12:48 pm  

Niektórzy twierdzą, że samoistnie chudną. Mnie wystarczy zjeść cokolwiek mącznego ponad normę (czyli ok. 2 kromek razowego chleba) i na drugi dzień już to widzę na wadze. W ogóle kojarzenie wegetarianizmu z czymkolwiek poza jedzeniem mięsu jest błędne, to nie jest ani dieta lecznicza, ani odchudzająca, ani nie oznacza on zdrowego odżywiania, ani jedzenia warzyw i owoców, ani niejedzenia cukru, ani niepicia alkoholu i niepalenia papierosów.

http://szydelkoikoraliki.blogspot.com


OdpowiedzCytat
lighterfighter
początkujący
Dołączył: 11 lat  temu
Posty: 12
12/06/2014 12:21 am  

Dokładnie zgadzam się. Wśród moich wszystkożernych znajomych nadal góruje myśl, że skoro nie jem mięsa to pewnie zdrowo się odżywiam, a to wcale nie musi tak być, bo przecież wegetarianie też mogą być puszyści i niezdrowo się odżywiać.

lighterfighter


OdpowiedzCytat
Oldek
bywalec
Dołączył: 12 lat  temu
Posty: 201
13/06/2014 7:57 pm  

Koniec przerwy śniadaniowej. Na stołówce zostałem jeszcze tylko ja i takie małżeństwo, które razem pracowało. No i została im kanapka; żadne z nich nie miało siły ją zjeść, więc postanowili, że mnie nią poczęstują. Odmówiłem, lecz oni nadal mnie na tę kanapkę namawiali. Mówili, że są totalnie najedzeni, a szkoda by było, aby się zmarnowała, więc może się skuszę. Wtedy im powiedziałem, że jestem wegetarianinem, jednakże coś chyba nie załapali od razu, bo on wypalił "Ale ta jest z kurczakiem", więc powtórzyłem "Jestem wegetarianinem". I dopiero za drugim razem do niego to dotarło "A to ty nie jesz mięsa?" "Nie jem" "Żadnego?" "Żadnego". Myślałem, że dadzą mi już spokój, ale oni musieli się upewnić, czy aby na pewno nie mam ochoty, więc spytali się mnie jeszcze raz. W końcu on popatrzał na mnie (a jestem zdrowoszczupły), później na swój brzuch, pogłaskał się po nim i stwierdził "Ja tez powinienem chyba przejść na jakąś dietę i zrzucić te parę kilogramów".

największym bohaterem jest człowiek, który zamienia wroga w przyjaciela.


OdpowiedzCytat
Ankaraa
początkujący
Dołączył: 10 lat  temu
Posty: 10
19/07/2014 1:35 pm  

Obiad rodzinny. Mama nakłada wszystkim mięso, to ja proszę, żeby mi nie dawać. Mówie to ostrożnie, żeby przypadkiem nie dostała odpału pt. "masz anoreksję i umrzesz od tego" (podczas ostatniego wepchnęła mi siłą do ust bułkę z kiełbasą :casstet: ). Napomykam też, że mięso jest niezdrowe i wyliczam choroby, jakich można dostać od jego jedzenia. Mama słucha, o dziwo, spokojnie, nie przerywa mi, ale potem mówi:
-Ale na coś trzeba umrzeć, nie można przecież żyć wiecznie.

Inny obiad. Jest makaron z sosem (mielone mięso, przecier pomidorowy, oliwa, jakieś przyprawy), każdy sobie leje ile chce, no to ja mówię, że zjem sam makaron z surówką, a tata na to:
-Nie będziesz nas terroryzować i narzucać nam swoich fanaberii!!!


OdpowiedzCytat
Bellis_perennis
Famed Member
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 3467
19/07/2014 3:14 pm  

Napomykam też, że mięso jest niezdrowe i wyliczam choroby

Po co? Jeśli regularnie robisz takie numery to nie dziwię się, że Twoje zachowanie jest odbierane jako narzucanie woli. Nie pytana nikomu nie rób takich wykładów. Nie jesz i już.

Twoja dieta zawsze tak wygląda, że jesz to co zwykle ale bez mięsa? Np makaron z surówką?


OdpowiedzCytat
Ankaraa
początkujący
Dołączył: 10 lat  temu
Posty: 10
02/08/2014 12:15 pm  

Zazwyczaj takich numerów nie robię, ale w tym wypadku to już było chwycenie się brzytwy.
A obiad typu ziemniaki lub makaron z surówką zdarza się średnio raz-dwa razy w tygodniu. Zazwyczaj robię coś sama, czasami tylko dla siebie i siostry (moja kulinarna fanka! :-D), ale częściej dla całej rodziny. Wtedy oczywiście jest bez mięsa, a na pytania oświadczam, że mnie brzydzi babranie się w surowym, o dziwo, rodzice to szanują. I z wygody już wtedy nic "normalnego" nie gotują. A ta niemożność wymigania się (przynajmniej teoretyczna, bo i tak wtedy to mięso po prostu gdzieś chowam jak rodzice nie patrzą) raz-dwa razy w tygodniu to i tak postęp. Kiedyś coś mięsnego było na obiad codziennie (oprócz tych rzadkich przypadków, kiedy obiad był na słodko, najczęściej w piątek), a na moje narzekania (mięso od wczesnego dzieciństwa mnie odrzucało ze względów smakowych, a poza tym nie czułam się po nim najlepiej, choć alergią tego nazwać nie można) tata odpowiadał, że za PRL ludzie walczyli o mięso i kotlety codziennie to był niespełniony sen i że mi się w głowie przewraca.

Z "ostatniej chwili". Nie wiem, gdzie to napisać, ale tu chyba najlepiej pasuje. Wczoraj byłam na urodzinach babci, piątek, więc myślę, że luz (bo na obiad też nas zaprosiła). Ale na stół wjeżdża rosół z kury, ryba smażona na smalcu, młode ziemniaczki i różne surówki do wyboru, a babcia taaaka dumna, że jej się udało nagiąć kościelne przepisy (babcia jest hiperreligijna, dodam) i jakoś zastąpić niezbędne przecież mięso. Ale sobie poradziłam. Mama pozwoliła mi nie jeść rosołu, bo o tej porze roku u nas się nie je zup. Jedno zwycięstwo. Pozwoliła też nie jeść panierki z ryby, bo jest niesmaczna i najbardziej nasiąka tłuszczem. Drugie zwycięstwo, które nagięłam na trzecie. Otóż wiedziałam, ze jak zrobię scenę, że nie zjem ryby, to zwrócę na siebie uwagę i wszyscy dopilnują każdego mojego kęsa. Więc nałożyłam ją sobie i tak rozdłubałam widelcem, że wyglądała na zjedzoną co najmniej w połowie. Chociaż i tak nikt na mnie nie zwracał uwagi, bo dorośli rozmawiali. Cieszę się z udanego wymigania, ale martwi, że są ludzie, którzy myślą, że smalec, wywary mięsne lub ryba to nie mięso.


OdpowiedzCytat
Samanya
bywalec
Dołączył: 12 lat  temu
Posty: 497
05/08/2014 12:56 am  

Uśmiałam się dzisiaj nie mało z kobiety w autobusie, która gawędziła, co prawda nie ze mną ale z kierowcą ( w sumie to na całe gardło się darła 🙂 ) jak to się zdrowo nie odżywia, rosołek z młodziutkiego brojlerka- czy jakoś tak, jajka od teściowej, świnka swoja....
I tak zdrabniała te nazwy.. kurka, świnka, rosołek, mięsko.. głowa mała 🙂 W każdym razie kierowca przytakiwał 🙄


OdpowiedzCytat
zielony-tygrys
rozmówca
Dołączył: 10 lat  temu
Posty: 95
24/10/2014 7:27 pm  

Njagłupsze teksty, które jak dotąd słyszałam od znajomych:
-Jak się dowiedziałam, że nie jesz mięsa i masz znajomych w całej Polsce, to pomyślałam że się zapisałaś do sekty.
Na takie dictum dosłownie mnie zatkało :crash:

- Ja jem wszystko, w niczym się nie ograniczam a ty sobie robisz ograniczenia.
Ponieważ mam refleks podwodnego szachisty, dobra odpowiedź przyszła mi oczywiście już po czasie:-masz rację, ja się ograniczam, trupów nie jadam. A jak ty jesz wszystko, to powiedz mi jak smakuje ludzina.

Byłam u koleżanki, która nie wiedząc że jestem wege przygotowała garnek warzyw z mięsem. Nie robię w takic hwypadkach sprawy, po prostu biorę same warzywa, odkładając mięso.
Druga koleżanka
- nie powinnaś tego jeść, bez mięsa ta potrawa by nie powstała (no doprawdy, pierwsze słyszę , że żeby zrobić dobrą mamałygę z warzyw potrzebne jest mięso).
Łał, no nie mogę. Osoba, która nigdy nic nie miała wspólnego z wegetarianizmem poucza mnie co mi wolno, a co nie. W zasadzie to mi wszystko wolno jeść bo wege to mój wybór a nie przymus. Co innego, gdyby to była dieta przymusowa np z powodu choroby.
Jako niekatoliczka mogłabym ją, katoliczke, pouczyć jak powinna się zachowywać :rotfl:

make love not war


OdpowiedzCytat
eRZet
weteran forum
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 1839
11/01/2016 7:06 pm  

Kumpel o półrocznym dziecku: - No, już dużo je. Warzywa, jabłka, nawet mięso daliśmy. Ale jakoś tak jej nie wchodziło jak warzywa, widziała, że coś jest nie tak.
Ja: - To po jakiego ch**a jej dajecie?
Nie zadałem tego pytania, bo to jedyny gość, z którym mogę o dzieciach porozmawiać, a przekazuję mu swoje metody (nie dotyczące jedzenia) stopniowo i powoli, więc nie chcę go zrażać. 😉

Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce


OdpowiedzCytat
Samanya
bywalec
Dołączył: 12 lat  temu
Posty: 497
12/01/2016 10:27 pm  

To po jakiego ch**a jej dajecie?

Też mnie to pytanie nurtuje, bo mięso chyba jest ciężkostrawne a co dopiero dla takiego dzieciątka małego, w każdym razie zauważyłam, że wprowadzanie mięsa do diety małych dzieci moich znajomych jest bardzo ważnym procederem. Jakby bezdyskusyjnie obowiązkowym. To nawet tak mamuśki rywalizują- "mój/moja JUŻ je mięso". Brawo ty!! 😀

a przekazuję mu swoje metody (nie dotyczące jedzenia)

To co to za metody, można wiedzieć? 😉


OdpowiedzCytat
Strona 55 / 56 Wstecz Następny
  
Praca