Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Obłuda wegetarian. Tylko weganizm.  

Strona 28 / 34 Wstecz Następny
  RSS

Nantosvelta
forumowy expert
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 1115
01/10/2008 3:25 pm  

Szymon, częściowo zgadzam się z TObą. Wegetarianie i weganie powinni zwracać uwagę na to, jak ktoś już robi jakikolwiek krok w stronę prewencji cierpienia zwierząt. Znam kilka osób, które ogólnie nie jedzą mięsa, ale jedzą np. ryby. I tak jestem z nich dumna, że już postawili jakiś krok w tą stronę. Być może za jakiś czas przestaną jeść nawet ryby, kto wie... Ważne, że jużpostawili jakiś krok 🙂
Od 2 tygodni mieszkam z lakto-owo wegetarianinem (przypominam, że jestem weganką), i na początku mnie strasznie bawiło, jak się mnei pytał, czy może kupiś ser a jak już go kupił, to mnie przepraszał za to 😮 Rozumiem, że lubię dominować, ale to nei znaczy, że musi siędo mnie dostosowywać 😉 Na początku mozna było go nazwać prawie weganem, teraz już zaczął trochę nabialu kupować 😉 Dla mnie jest ważne, że nie je zwierzątek 😀

The Earth is our Mother, we must take care of her. The Earth is our Mother, she will take care of us.


OdpowiedzCytat
Sai
 Sai
forumowicz
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 36
06/10/2008 2:35 pm  

Nie bardzo wiem,gdzie zaczepić temat,ale sądzę,że ten wątek będzie ok.
Była tu mowa o weganach i wegetarianach i dzielącym ich częściowo jadłospisie.
O ile mleka od dawna nie piję (miałem też na myśli zrezygnowanie z nabiału) (nie pasują mi jego walory smakowe) o tyle zastanawia mnie jedna rzecz dot. jajek. Rozumiem,że weganizm to odrzucenie pożywienia pochodzącego od zwierząt. Mówiąc tu o jajkach odrzucane są one przede wszystkim ze względu na traktowanie kur hodowlanych (w części ideologicznej),ale czy (przykładowo) kupując od farmera,który hoduje kury na tzw. "wolności",daje im dobre pasze ,dba o zdrowie, nadal przyczyniamy się do ich cierpienia? Albo kupując jajka ekologiczne oznakowane symbolem "0"? Ja kupuję od osób znajomych ze wsi,więc mam mniej więcej pojęcie o tym,w jakich warunkach żyją tamte kury (nie sprzedają oni taśmowo,jedynie dla własnego gospodarstwa domowego),czasem zdarza kupić mi się te "ekologiczne" "0".
Czy pomimo to przyczyniam się poprzez ten zakup do ich krzywdy? Pytam poważnie. Być może nie wiem o pewnych faktach (czytałem art. dotyczące hodowli klatkowych,ale o ekologicznych nie znalazłem nic konkretnego).

[edytowane 6/10/2008 przez Sai]


OdpowiedzCytat
tru
 tru
stały bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 872
06/10/2008 4:31 pm  

Zadziwia mnie wciąż podnoszenie tego tematu. Dlatego mi nie zostaje nic tylko zgodzić się z przedmówcami, że jest on zupełnie zbędny.

Weganizm jak i wegetarianizm to bardzo szlachetne postawy. Osobiście bardzo nie lubię tych nazw. Szczególnie "weganizm", sama nazwa wskazuje niepotrzbną odrębność a to tworzy jak widac konflikty. Wszyscy jesteśmy wege i tyle.

Mimo to ten temat powraca jak bumerang więc coś w tym musi być. Może jestem zmanierowany ze wzgledu na kilkunastoletni "staż" wegetariański i zwyczajnie znudzony takimi konfliktami a tak być nie powinno zapewne.
Podczas tych lat udaje się człowiekowi zaobserwowac kilka prawidłowości. Na różnej masci zlotach, imprezach, spotkaniach, wakacjach i takich tam, zdążyłem poznać już .. bo ja wiem... ponad setkę wege. Dziś 80% z nich wege nie jest. Wspomniana prawidłowość jest taka, że pierwsi "odpadli" ci co najgłośniej krzyczeli, mieli najbardziej skrajne poglądy i najdokładniej dobraną dietę. Jaki z tego wniosek ?
Odwieczna walka wypala. Codzienne starania, wydumane wzniosle idee, brak pokory, czesto tez brak wnikliwości i zrozumienia. Nie jest to bynajmniej pochlebstwo dla "tumiwisizmu". Brak idei czy starań żeby było lepiej to równiez skrajny przypadek, tyle że odbicie lustrzane poprzedniego.

Sai: żyj zgodnie z własnym sumieniem i staraj się jak najlepiej. Zadawanie sobie pytania czy krzywdzisz istoty świadczy o szlachetności, ale odpowiedź chyba trzeba znaleźć w sobie. Nie spotkałem jeszcze nikogo kto jest w stanie odpowiedzieć na takie pytanie (moze kiedyś spotkam). Słuchają cjednak opinii zawsze weź poprawkę że jak pokazuje statystyka 80% z tych osób co tu napisały niedługo nie będzie wege.

Jedyne co mi do tej pory udało się ustalić to odpowiedź która mówi, że nie unikniemy cierpienia i zabijania. Cała planeta w ten sposób działa. Można, a nawet trzeba się tylko starać żeby tego cierpienia nie było. Dążyć do celu ale nie spodziewać się absolutu. Dla mnie to ma sens, nie musi dla innych.

Gdy ktoś chce zgłebić zaistniałą sytuację to np. warto zadać sobie pytanie "Skoro musimy dostarczyć sobie ok 2000 - 3000 kcal dziennie to one musza się skądś wziąść." Nie biora się z powietrza 🙂 I teraz należało by odnaleźć odpowiedź na "Ile istot ginie poprzez dostarczenie nam powiedzmy 100 kcal z jajek a 100 kcal z roślin." To dość trudne zadanie ale do zrealizowania. Jajka sa bardzo kaloryczne i wartościowe, przelicznik tego co zje kura jest korzystny. Jeszcze bardziej zwykła trawa (niestrawna przecież dla człowieka) dla krowy. Tu jest spory bilans na plus. Kura czy krowa zginie po wielu latach, a jeśli chodzi o pokarm roślinny to podczas uprawy odbywa się masowy holokaust żyjących tam istot. Oranie (wszyskto co żyje w ziemi, ptaki, ssaki, siedliska, wycinanie lasów pod zasiew)... mozna by tu wymieniać bardzo długo.. ale po co?

Konkluzja jest taka że jak wsponiano wcześniej - generalnie nie ma sensu dyskutować na ten temat 🙂


OdpowiedzCytat
Nantosvelta
forumowy expert
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 1115
06/10/2008 7:27 pm  

Tru, zgadzam się z Tobą co do zbędnosci tego tematu. jak tylko widzę nowe posty w tym temacie to coś mnie bierze...
Masz rację z tym określeniem wszystkich wege 🙂 Ale z drugiej strony powiedzenie komuś "jestem vegan" daje mu (przynajmniej teoretycznie) do zrozumienia, co może przygotować Ci do jedzenia 😀
Ja jajka wykluczyłam ze swojej diety wegetariańskiej gł. przez zdrowie. Dla mnie zjedzenie jajek nieraz zakończyło się "umieraniem". Fatalnie się czułam. A jak odrzuciłam jajka, to stwierdziłam, że mogę to potraktować jako moje pre-przejście na weganizm i wogóle ich nie jeść.
Dlaczego weganie nie jedzą jajek a wegetarianie jedzą?
Wegetarianie nie jedzą takiego pożywienia, które bazuje na cierpieniu zwierząt (dlatego wielu wegetarian stara sie jeść free range jajka oraz pić mleko organiczne). A weganie unikają produktów, które ogólnie były wytwarzane z udziałem zwierząt. Np. jedwab. Jedwab wyrabiają jedwabniki, robią z niego m.in. domy dla siebie, a teraz ludzie niejako przemysłowo wykorzystują jedwabniki dla wiadomych celów.
Albo mówienie, że "krowa i tak musi oddać mleko"-frustracja- tylko ile mleka krowa powinna oddawać tego mleka, ile oddaje oraz ile z tego mleka zjada cielaczek? (teraz pisze o krowach przemysłowych, oczywiście).
Uważam, że już nie jedzenie mięsa jest dużym krokiem, a narzucanie komuś swojego zdania, diety jest nei na miejscu...

Tru, Twoja końcowa notka o kaloriach i jajkach przypomniała mi, ostatnią rozmowę z wegusiem, który je ryby. napisałam mu, że prawdopodobnie mam małe braki czegoś tam, a on, że powinnam jeść ryby, bo ryby to mają w sobie (pisał mi o tych rybach wcześniej parę racy). No to mu odpowiedziałam, że ryb się nie ruszę, a to samo jest np. w siemieniu lnianym. Wiec chyba chodziło o omega 3 😮

Była tu mowa o weganach i wegetarianach i dzielącym ich częściowo jadłospisie.

Podoba mi się tekst "dzielącym ich częściową jadłospisie". Nareszcie ktoś zauważył, że praktycznie wegetarian i wegan dzieli tylko jadłospis... Ogólne założenia i wartośi i tak wyznaczamy takie same 😉

The Earth is our Mother, we must take care of her. The Earth is our Mother, she will take care of us.


OdpowiedzCytat
Sai
 Sai
forumowicz
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 36
06/10/2008 8:15 pm  

Tru

Udzieliłeś mi wymijającej odpowiedzi. Ja nie pytałem o Twoją filozofię życia 🙂 Ja nie widzę w wegetarianizmie żadnej walki i nie łapię Twoich idei (odnośnie tych 80%,które rezygnują) ,ponieważ dla mnie jest normalnym o,że zwierząt nie jem,bo je kocham,tak samo ja nie zjadam swojej rodziny i przyjaciół. Owszem,ktoś,dla kogo wydaje się to wyrzeczeniem,odbierać to może jako walkę z samym sobą. Natomiast ma to nie wiele ze mną wspólnego,bo ja się w ideologie nie bawię.

Jeśli coś nie jest niezbędne w mojej diecie,a mogę przez to przyczynić się do lepszego traktowania zwierząt/nie popierania ich krzywdzenia to robię to z chęcią (tak samo jak popierałbym lepsze warunki dla rodziny,etc). Wiem,że nie wyeliminuję przez to zabijania np robactwa i innych żyjątek,ale o chyba na dzień dzisiejszy nierealne,a jeść jednak coś trzeba 🙂 Mnie nie interesuje to,kto i ile jest "wege", ja martwię się o siebie i swoje postępowanie. Poza tym piszesz,że nie popierasz idei "tumiwisizmu" a jednak bagatelizujesz moje pytanie.

"Konkluzja jest taka że jak wspomniano wcześniej - generalnie nie ma sensu dyskutować na ten temat "

Dla mnie jest trochę inna. Jeżeli nie wiem,to pytam.
Tak jak większość ludzi. Uważam też,że to jak najbardziej w porządku. Rozumiem,że ty wiedziałeś wszystko o składnikach żywieniowych etc. i nie musiałeś o nic nikogo pytać,ale ja nie jestem chodzącą encyklopedią. Mam prawo nie posiadać pewnych informacji. Chyba lepiej zadać pytanie w istniejącym już tematycznie wątku,niż niepotrzebnie zakładać nowe.

Chciałbym jednak pomimo wszystko uzyskać informacje na temat pytania,które wcześniej zadałem. Prosiłbym jednak o konkrety. (dot. sposobu pozyskiwania jajek tzw . zerówek,czyli sposobu traktowania kur,paszy,którą dostają itd.) Wiem,że to nie modne troszczyć się o własne zdrowie,ale co tam. Ja lubię wiedzieć,co jem i skąd się to bierze,pomimo wszystko.

Przepraszam,nie sprecyzowałem w poprzednim poście,dlaczego o to pytam.
Chodzi mi o to,że wielokrotnie słyszałem,że zwierzęta,które są źle traktowane przez hodowców odkładają w sobie hormon stresu (który jest w mięsie,może być w jajkach itd) i zastanawia mnie,czy te kury,których jajka są znakowane "0" mogą takowe posiadać i jaki ma to faktycznie wpływ dla zdrowia (dlatego właśnie pytałem,jak są one traktowane ^__^,bo jeśli są wyzyskiwane i cierpią,to nie warto wtedy tego jeść ,ale to tylko moje zdanie).

[edytowane 6/10/2008 przez Sai]

[edytowane 6/10/2008 przez Sai]

[edytowane 6/10/2008 przez Sai]

[edytowane 6/10/2008 przez Sai]


OdpowiedzCytat
tru
 tru
stały bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 872
06/10/2008 8:30 pm  

Fatalnie się czułam. A jak odrzuciłam jajka, to stwierdziłam, że mogę to potraktować jako moje pre-przejście na weganizm i wogóle ich nie jeść./

🙂 Fajnie. Bo to jest najistotniejszą rzeczą jest żyć ze sobą w zgodzie i mieć czyste cele. I chyba to jest esencją wegerarianizmu.

Wegetarianie nie jedzą takiego pożywienia, które bazuje na cierpieniu zwierząt

Może raczej wszyscy "staramy się" 🙂 Chyba dojrzałością wegetariańską jest zdanie sobie sprawy, że uprawa roślinna, szczególnie w naszej cywilizacji, równiez bazuje na cierpieniu zwierząt. Z tymi kaloriami własnie chyba się nie zrozumieliśmy... chodziło mi o kwestię uprawy roślinnej która mocno odbija się na dzikich zwierzetach, szczególnie insektach, ptakach i małych ssakach - giną masowo. Więc dla przykladu pijąc mleko, wybaczcie okreslenie: "zużywamy" garstkę słomy, dyskomfort cielaka a jedząc soję przynajmniej życie jednego kreta i kilkunastu insektów. Nie jest to po to żeb ylicytować się jakimis numerami czy faktami, nie ma sensu teg oliczyć bo to mało istotne. Podałem przykład po to, żeb ypokazac jak bardzo wszelkie granice są zatarte, ab ypochopnie coś ocenić a tym bardziej ocenić zbiorczo.


OdpowiedzCytat
tru
 tru
stały bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 872
06/10/2008 8:51 pm  

Tru

Udzieliłeś mi wymijającej odpowiedzi. Ja nie pytałem o Twoją filozofię życia 🙂 Ja nie widzę w wegetarianizmie żadnej walki i nie łapię Twoich idei (odnośnie tych 80%,które rezygnują) ,ponieważ dla mnie jest normalnym o,że zwierząt nie jem,bo je kocham,tak samo ja nie zjadam swojej rodziny i przyjaciół. Owszem,ktoś,dla kogo wydaje się to wyrzeczeniem,odbierać to może jako walkę z samym sobą. Natomiast ma to nie wiele ze mną wspólnego,bo ja się w ideologie nie bawię.

Jeśli coś nie jest niezbędne w mojej diecie,a mogę przez to przyczynić się do lepszego traktowania zwierząt/nie popierania ich krzywdzenia to robię to z chęcią (tak samo jak popierałbym lepsze warunki dla rodziny,etc). Wiem,że nie wyeliminuję przez to zabijania np robactwa i innych żyjątek,ale o chyba na dzień dzisiejszy nierealne,a jeść jednak coś trzeba 🙂 Mnie nie interesuje to,kto i ile jest "wege", ja martwię się o siebie i swoje postępowanie. Poza tym piszesz,że nie popierasz idei "tumiwisizmu" a jednak bagatelizujesz moje pytanie.

"Konkluzja jest taka że jak wspomniano wcześniej - generalnie nie ma sensu dyskutować na ten temat "

Dla mnie jest trochę inna. Jeżeli nie wiem,to pytam.
Tak jak większość ludzi. Uważam też,że to jak najbardziej w porządku. Rozumiem,że ty wiedziałeś wszystko o składnikach żywieniowych etc. i nie musiałeś o nic nikogo pytać,ale ja nie jestem chodzącą encyklopedią. Mam prawo nie posiadać pewnych informacji. Chyba lepiej zadać pytanie w istniejącym już tematycznie wątku,niż niepotrzebnie zakładać nowe.

Chciałbym jednak pomimo wszystko uzyskać informacje na temat pytania,które wcześniej zadałem. Prosiłbym jednak o konkrety. (dot. sposobu pozyskiwania jajek tzw . zerówek,czyli sposobu traktowania kur,paszy,którą dostają itd.) Wiem,że to nie modne troszczyć się o własne zdrowie,ale co tam. Ja lubię wiedzieć,co jem i skąd się to bierze,pomimo wszystko.

Przepraszam,nie sprecyzowałem w poprzednim poście,dlaczego o to pytam.
Chodzi mi o to,że wielokrotnie słyszałem,że zwierzęta,które są źle traktowane przez hodowców odkładają w sobie hormon stresu (który jest w mięsie,może być w jajkach itd) i zastanawia mnie,czy te kury,których jajka są znakowane "0" mogą takowe posiadać i jaki ma to faktycznie wpływ dla zdrowia (dlatego właśnie pytałem,jak są one traktowane ^__^,bo jeśli są wyzyskiwane i cierpią,to nie warto wtedy tego jeść ,ale to tylko moje zdanie).

[edytowane 6/10/2008 przez Sai]

[edytowane 6/10/2008 przez Sai]

[edytowane 6/10/2008 przez Sai]

[edytowane 6/10/2008 przez Sai]

Sai wybacz zamieszanie, wypowiadałem sie generalnie w tym temacie (przeczytaj od początku - są wojny) - zahaczyłem po drodze w Twoje pytanie, ale spora część odnosiła sie do innych wypowiedzi.

Ymmm kury. Taaaa... kury.

Też czytalem o szkodliwych substancjach wydzielanych podczas stresu. Spotkałem się z tym w wielu źródłach. Dochodzą też wibracje wprost proporcjonalne do jakości życia. A czy to wszyskto prawda - nie wiem, bo jak sprawdzę. Więc osobiście nie mam odpowiedzi na Twoje pytanie jakiej oczekujesz.


OdpowiedzCytat
Sai
 Sai
forumowicz
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 36
06/10/2008 8:59 pm  

Tru

Właśnie jestem tak mniej więcej w połowie. Zauważyłem,że poruszano w tym wątku właśnie różne aspekty żywieniowe,a niestety nie znalazłem żadnego tematu o jajkach,czy kurach,więc przepraszam Cię,faktycznie mogło Cię to zmylić. Następnym razem będę bardziej precyzyjny.
Czytałem o tym,ale nie udowodniono,że poprzez hormon stresu uwalniają się pewne związki/substancje chemiczne,które mogą być szkodliwe dla zdrowia.
Może więc znajdzie się ktoś,kto posiada taką wiedzę. Będę bardzo wdzięczny.


OdpowiedzCytat
Nantosvelta
forumowy expert
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 1115
07/10/2008 12:24 am  

Jedyne co przychodzi mi na myśl, związane z hormonem stresu, jest to, że człowiek sam z siebie go wydala. Jak dodatkowo wraz z pożywieniem go dostarcza z pożywieniem, to się to kumuluje i ta osoba potrafi być bardziej agresywna, mniej podatna na stres etc.

Wydaje mi się, że nawet producenci jajek Free Range nie są wstanie odpowiedzieć na 100% czy kury nie są zestresowane i czy nie składają jajek z większą dawką adrenaliny.

The Earth is our Mother, we must take care of her. The Earth is our Mother, she will take care of us.


OdpowiedzCytat
Trop
 Trop
rozmówca
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 73
07/10/2008 4:56 pm  

Sposób utrzymania kur "niosek" reguluje Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 2 września 2003 w sprawie minimalnych warunków utrzymywania poszczególnych gatunków zwierząt gospodarskich

Mówi ono, że kury można utrzymywać w:
-klatkach nieulepszonych (550cm2 na kurę - mniej niż kartka A4)
-klatkach ulepszonych (750cm2 na kurę - troszkę więcej niż kartka A4)
-w systemie bezklatkowym jedno lub wielopoziomowo.

Odnośnie tej ostatniej kategorii bezklatkowej:
maksymalne zagęszczenie to 9 kur na m2 (czyli w pomieszczeniu 42m2 - takim jak moje jednopokojowe mieszkanie można zgodnie z prawem upchać 378 kur) - jeśli to jest luzik, to ja jestem Jan Paweł II.

w przypadku kur z dostępem do wybiegu, to wybieg reguluje się tak:
sumaryczna szerokość otworów prowadzących z kurnika do wybiegu to 2m na 1000 kur, przy czym 1 otwór musi mieć szerokość minimum 0.4m, zatem, jeśli ktoś ma 1000 kur, to musi im zrobić 5 otworów, 1 otwór na 200 kur. Jak często dopchają się na zewnątrz? - kolejny bezstresowy luzik, prawda?

jeśli zaś chodzi o sam wybieg, nie precyzuje się jego wielkości. Stwierdzono tylko, że powinien być dostosowany do liczby kur i rodzaju gruntu, by chronić go przed skażeniem

Dodatkowo, we wszystkich systemach dozwolone jest przycinanie dzioba (bolesne, z późniejszym chronicznym bólem i problemami z pobieraniem pokarmu) do 9 dnia życia kurcząt, niekoniecznie przez lek.wet czy technika wet. a zaledwie pod ich nadzorem.

Tak więc chów bezklatkowy z dostępem do wybiegu to wielka ściema, która robi dobrze głównie sumieniom konsumentów i daje zarobić producentom.

Roczne pogłowie kur "niosek" to około 45mln zwierząt. Czas eksploatacji: 2-3 lata. Naturalny czas życia kury jest dużo dłuższy. Tak więc, co 2-3 lata 45 mln zwierząt powołanych do życia do produkcji jajek jedzie do rzeźni. Domów spokojnej starości dla kur niosek nie ma.

Dla mnie wniosek jest prosty. Nie jem jaj.

[edytowane 7/10/2008 przez Trop]


OdpowiedzCytat
Sai
 Sai
forumowicz
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 36
07/10/2008 6:55 pm  

Trop

Dzięki za informacje. Niestety,o większości z tych rzeczy nie miałem pojęcia. Poszukam jeszcze trochę danych na ten temat,żeby się do końca upewnić,ale z tego,co widzę,to faktycznie kupowanie w marketach (i innych sklepach) jajek nie ma w tym wypadku sensu. Wolę pojechać raz na miesiąc na wieś i kupić od kogoś,kogo jestem pewien (znam jedną rodzinę wege i mam pewność,że dbają o swoje zwierzęta :).


OdpowiedzCytat
kosher
początkujący
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 12
20/11/2008 9:06 pm  

ja postanowilam ze od jutra definitywnie przechodze na weganizm.... ttrzymajcie kciuki i wspierajcie mnie duchowo, dzieki


OdpowiedzCytat
Linek
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 103
20/11/2008 11:57 pm  

🙂 Cieszę się, wspieram i życzę zdrowego i pysznego weganizmu (spokojnie, to nie wojenna wyprawa 😉 )


OdpowiedzCytat
Ayna
 Ayna
forumowy expert
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 1022
21/11/2008 2:44 am  

Gratuluję publicznej deklaracji 🙂 może będzie lżej na początku zanim dojdziesz do wprawy.
Oczywiście wspieram bardzo , bo wiem co to znaczy. 😀


OdpowiedzCytat
agapotrykus
początkujący
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 9
21/11/2008 2:47 am  

JimStark codziennie zabijasz setki lub tysiące istnień, stawiając każdy krok- niechcący, może nawet nieświadomie ale tak jest 🙂 dopóki żyjesz- jeżdżąc samochodem, rowerem,chodząc a nawet oddychając zabijasz drobne istoty...niestety 🙂


OdpowiedzCytat
Strona 28 / 34 Wstecz Następny
  
Praca