`„Robale w konserwach zgodnie z polską normą”
Mieszkanka Krakowa osłupiała po otwarciu kupionej w osiedlowym sklepie puszki groszku konserwowego – zobaczyła w środku 1,5- centymetrowego robala. „Odpychający obcy”(to w orginale 😛 ogolnie to robale wcale nie sa odpychające ) miał prawo być w puszcze bo zezwalają na to polskie przepisy ! ?
Profesor Andrzej Wnuk zKatedry Entomologii Stosowanej Akademii Rolniczej w Krakowie bez problemu rozpoznał owada
-To jest pachówka strąkóweczka – twierdzi naukowiec. – Ona jest najczęsciej spotykanym szkodnikiem w groszku zielonym – dodaje.
Profesor spokojnie tłumaczy, że robak w puszcze to nic nadzwyczajnego. Poza tym ma wszelkie prawo tam przebywać.
Polska norma stanowi, że część nasion może zawierać uszkodzenia w tym owady- mówi profesor Wnuk.- Nie rozumiem, skąd to zamieszanie. Przecież kupując świeże warzywa na bazarze, bardzo często znajdujemy w nich insekty. Dlaczego w puszkach miałoby być naczej? – dziwi się profesor.
Ani producent, ani robak prawa nie złamali. To, ile procent uszkodzonych ziaren zielonego groszku może trafić do przemysłu, precyzyjnie określa norma dotycząca „produktów warzywnych i warzyw konserwowych”. Marta Szewczyk z krakowskiego sanepidu informuje, że ta ilość nie może przekroczyć 1,5 proc. W stosunku do masy „przetworu sączonego”
- Choć norma nie mówi wprost o szkodnikach, a jedynie o plamach i uszkodzeniach, to dotyczy równierz owadów – informuje Szewczyk.
-W którymś ziarnie może przecież siedzieć robak, to się zdarza i nie ma na to rady – spokojnie tłumaczy.
Może i racja, ale co z ludźmi, którzy z jakichś powodów nie mogą albo nie chcą jeść mięsa? Muszą bardzo dokladnie ogladać każdy groszek.`
grrr nie mozna wklejać tekstu ? bo jakieś cyferki wyskakują za które serdecznie przepraszam :PP
PAULINA JAKUBOWSKA
Super express Nr 154 (4.I VII).
Dziwne te prawo jest. 😛 chyba skoncze z groszkiem w puszkach 🙂 a jak u was mieliście też jakieś przygody z konserwowym "żarełkiem", tak jak pewna "mieszkanka Krakowa" :p
[edytowane 12/7/2006 od TeaTime]
[edytowane 12/7/2006 od TeaTime]
Ja też miałam przygodę z robalem w pomidorach w puszce. Prawda jest taka, że jak decydujemy się kupić coś w puszce to zawsze musimy się liczyć z tym że tam mogą być jakieś ciekawostki. Poza tym jak gdzieś był robal to jest w tym jakiś plus , bo znaczy że nie było pryskane.
Srebrna w brokułach bardzo często sobie siedzą sobie larwy bielinka kapustnika,które czasem lubią wyjść i się gdzieś pochować. Mi sie kiedyś w domu wylęgło z tego całe stado motyli i sobie latały w środku zimy po chałupie i musiałam je ratować przed moim kotem.To w sumie też świadczy o twoich brokułach tylko tyle, że nie były pryskane.
Zarathos kiedyś gdzieś tu na forum podawał, że robale wyjdą jak się takie brokuły albo kalafior zanurzy w wodzie z łyżką octu, ale to raczej może mocno zaszkodzić tym larwom. Ja tam zawsze kroje brokuły i kalafior na małe różyczki i zaglądam we wszystkie zakamarki i jakoś nie zdarza mi się nigdy żadnych robali ugotować.
Tak samo w groszku w strączkach bardzo często się zdarzaja robale, także jak ktoś nie chce jakiegoś zjeśc to przydałoby się każdy groszek przy łuskaniu obejrzeć.
W grzybach leśnych też się zdarzają robale i w bobie też jak są czarne kropki to znaczy, że to są robale.
Jaki z tego wniosek - robale są wszędzie, więc nie dajmy się zwariować i ten facet od produkcji groszku tez raczej nie miał wpływu na to, że gdzieśtam w którejś puszce był robak.
Ja kalfior i brokuły moczę ok 0,5 godziny przed gotowaniem żeby żyjątka wypłynęły,sa tam nie tylko larwy,ale też różne muszki.Z reguły wyłażą i po wyschnięciu odlatują,albo sie topią.Lepsze to niz je żywcem ugotować.Robaczka w puszce nigdy nie znalazłam,ale jak zbieram warzywa i owoce z ogródka to pewnie zjadłam już niejedne żyjątko :casstet: nie zawsze da sie to wypatrzeć.
Gocha
wygladalo jak pajeczyna i w tej seci sklepow nie raz takie rzeczy sie zdarzaly wiec tam rzadko kupuje daffina nie widzialas tego wiec nie wiem po co sie znowu odzywasz?
Po prostu białe oprzędy produkowane przez rozkruszki albo inne potwory są w przeterminowanym żarciu czymś normalnym (choć niepożądanym), natomiast pajęczyny raczej nie bardzo. W czym masz, misiu, problem?
nie uwierzycie to ja dziś znalazłem w kotletach sojowych a`la mielone firmy orico, metalowy drucik długości ok 3-4cm, byłem w szoku
Parę lat temu było parszywe, deszczowe lato i nie nabierałem sobie dość ziół do suszenia, więc musiałem dokupić. Nabyłem, przyniosłem, otwarłem i... W torebce suszonego dziurawca znalazłem 5cm gwóźdź 😉
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja