daffnia wiesz tak szczerze to sie go nie pytałam, ale te niektóre jego pomysły szokują całą rodzine 😀 np pije wode tylko zamrożoną i ponownie rozmrożoną, bo wg jakiegoś p. Tombaka to idealny płyn który w takiej samej postaci występuje w komórkach somatycznych..no ale dba o siebie, fajnie wygląda jak na swój wiek, no i w środe bierze piąty ślub 🙂
Naszym celem musi być wyzwolenie się... poprzez rozszerzenie kręgu współczucia na wszystkie żywe istoty i na cały cudowny świat natury.
Ja, na szczescie, nigdy nie mialam takich problemow z rodzinka, z ktora mieszkam. nawet jedzeniowo-konsrewtywna babcia szybko sie przekonala do mojej diety. Gorzej z dalsza rodzinka- u jednej ciotki boje sie jesc, po tym jak sie dowiedzialam, ze przemycala swojej corce (tez przez jakis czas wegetariance) mieso w zupie itp. Szczesliwie u ciotki jadam rzadko... Mialam kiedys zabawna sytuacje u mojej znajomej. To bylo ktoregos zimowego popoludnia, przyjechalam do niej po zajeciach i specjalnie z tego powodu (mroz, daleko do domu itp.) naszykowala dla mnie obiad. Wiedziala, ze nie jem miesa, wiec przygotowala specjanie dla mnie rosol 😮 Oczywiscie odmowilam. Ale w jej propzycji nie bylo nic zlosliwego, ani przekonania, ze jak nie zjem czegos z miesa to umre. Po prostu nie wiedziala, ze wegetarianizm to nie jedzenie nie tylko "kawalkow"miesa. Byla szczerze rozczarowana, ze nie moze mnie niczym poczestowac!
W rezultacie wspominam to raczej milo. Rosol zjadl jej maz, a ja moglam pogadac troche o wegetarianizmie 😉
[edytowane 6/8/2006 od owieczka26]
Zaczyna się;)
Dzisiaj moja mama do mikrofalówki wsadziła 3 " kotlety sojowe". Nie jestem głupia.
Zjadłam 2, bo trzeci okazał się zrazem;) Oh, a jak bardzo się zdziwiła, że nie zjadłam " kotleta sojowego". Boże;)
EDIT:
Mama: Makaron sobie robisz? A może chcesz ziemniaki z sosem i do tego surówke?
Ja: Z jakim sosem?
Mama: Od pieczeni.
😀
[edytowane 8/8/2006 od heidi]
Jestem wlasnie u rodzinki na slasku (Zbroslawice) i wczoraj miala byc zupa ze szcawu.
Wuec jak zwykle jak u kogos jestem to pytalam czy jest na miesie itp. Ciocia zapewniala mnie kilka razy ze jest ebz miesa bo slaska wiec oni nie oszukuja. Zadowolona z tego zenie bede musiala gotowac sobie obiadu (po raz pierwszy od 6 miesiecy) zjadlam zupę. POd koniec juz gdy mialam oddac talerz no coz znalazlam kawalek miesa plywajacy w zupie! Bylamna siebie zla, ale na przyszlosc mam kare by nie brac zadnych zup od cioci 😮
A i wogole dzis znowu sie nasluchalam. Bo u nich starsza corka jest jaroszka (je raz w tygodniu chude mieso),wiec jak zwykle babcia nawiazala do mojego wegetarianizmu by przed wujkiem znowu powiedziec ze mi przejdzie. "To taki glupi okres!" "Ona sobie chlopaka nie znajdzie"" Co ona mu bedzie gotowac przeciez onmusi jesc mięsi". Nie mialam juz sil babci tlumaczyc ze moja zmiana jest stala. Babcia nie chce w to wierzyc. Ciagle mysli ze moj wegetarianizm bedzie polegal tak samo jak mojej siostry (czyli nic nie bede jadla) a jem 4 posilki dziennie nie zamierzam tego zmienic.
POd koniec juz gdy mialam oddac talerz no coz znalazlam kawalek miesa plywajacy w zupie!
Dlaczeo? Dlaczego oni nam to robią no? Dlaczego nasza dieta wzbudza w innych agresję? Dlaczego??!! Czy nie moga pojąć że to nasz wybór i nasze prawo? Czy trzeba nas naprawę ratować takimi sposobami od śmierci głodowej? Czy komuś znany jest przypadek śmierci głodowej wegetarianina? Bo ja ostatnio słyszałam historię dwudziestoletniej modelki, która umarła z głodu na swoim pierwszym pokazie mody [głodziła się dla lepszej figury :/]. Wrrr.... nie znoszę takiego nawracania gwałtem i podstępem.
[edytowane 19/8/2006 od Reiha]
Don't let me detain you.
Mama: Co dzisiaj zjesz na obiad?
Ja: Nie wiem.
Mama: Usmarze Ci rybe.
Ja. Nie jem ryb.
Mama: No to co ty chcesz jeść?!
Ja: Mi wystarczy surówka.
Mama: Przecież ty z głodu umrzesz!
Na obiad mam kotlety sojowe, surówke i pieczarki ;]
Tylko zdrowie mi troche nawala. Ale na pewno nie od braku mięsa ;P Chciałabym zrobić sobie badanie krwi, tylko jak już będe w gabinecie to zemdleje, więc sie boje.
Coraz częściej mnie coś boli. Boje sie zrobić te badania, bo jeżeli będe mieć złe wyniki?
Mama zacznie panikować?
Ech.
czt twoja wege dieta jest zbilansowana? Może masz jakies niedobory.... lepiej zrób badania, bo chowanie głowy w piasek niczego nie da! A tak będziesz wiedziała, co nie gra i gdzie trzeba uzupełniać te brakujące witaminy czy coś innego .... Mam nadzieję, że szybko poczujesz się lepiej. Pozdrawiam
Don't let me detain you.
POd koniec juz gdy mialam oddac talerz no coz znalazlam kawalek miesa plywajacy w zupie!
Dlaczeo? Dlaczego oni nam to robią no? Dlaczego nasza dieta wzbudza w innych agresję? Dlaczego??!! Czy nie moga pojąć że to nasz wybór i nasze prawo? Czy trzeba nas naprawę ratować takimi sposobami od śmierci głodowej? Czy komuś znany jest przypadek śmierci głodowej wegetarianina? Bo ja ostatnio słyszałam historię dwudziestoletniej modelki, która umarła z głodu na swoim pierwszym pokazie mody [głodziła się dla lepszej figury :/]. Wrrr.... nie znoszę takiego nawracania gwałtem i podstępem.
[edytowane 19/8/2006 od Reiha]
wiesz jestesmy inni. Pewnie boja sie co powiedza sasiedzi o naszej anormalnosci albo moze tez boja sie o nas. Wiem ze nas kochaja ale przeciez nie glodzimy sie na smierc prawda?
Aktorki pwogole maja w glowach poprzewracane bo nie mysla chyba o niczym innym tylko jak tu dobrze wygladac, a potem mamy patrza nanas pod katem aktorem. 😡 mysla ze chcemy ich nasladowac, wiekszej bzdury nie mozna wymyslic.
dzisiaj mój pierwszy dzień vege i disiaj jadę do babci:/ pewnie przywiozę ze sobą jakąś historyjkę bo moja babcia kocha wszelkie mięsiwoi słodycze to jej "wnusia" też musi:/
hehehe skad ja to znam. Ostatnio slyszalam teskt od swojej babci "przeciez cos slodkiego musisz jesc!@ Przeciez bez tego nie da sie zyc"
Heldi tak jak radzi Reiha zrob sobie badania, wtedy wyjdziej akiemasz niedobory. A osobiscie to polecam wiecej witaminy c (marchewki, cytryny). To da duzo sily i pobudzi apetyt 😀
[edytowane 19/8/2006 od Wege-Aneta]
Byłam raz u cioci i poczęstowali mnie sałatką. "Bezmięsna". Zjadłam, smakowała, mięsa nie wyczułam. Naprawdę. I dzwoni mama po przepis któregoś tam dnia później i notuje:
"pieczarki, por, szynka..."
;/ Nie rozumiem ludzi...
A może wersja, którą Cię ciocia poczęstowała była bez szynki? Mało prawdopodobne mi się wydaje, żeby jej nie wyczuć. Nawet, jeśli smak był przytłumiony przez inne składniki, to zapach szynki jest taki mocny, że nie da się nie wyczuć.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja