Witam. Mam na imię Paulina ( co za okropne imię...) , jestem 15-letnią mieszkanką Warszawy. Wasze forum odwiedzam od baaardzo dawna, mimo że dopiero teraz zdecydowałam się brać w nim czynny udział. Wegetarianką jestem od ok. 2 lat - nie znam dokładnej daty, gdyż na wegetarianizm przechodziłam stopniowo.Jak pewnie wielu z Was miałam na początku duże problemy z otoczeniem, szczególnie z rodziną. Kocham wszystkie zwierzęta, teraz nie wyobrażam sobie, bym mogła je jeść, czy w jakikolwiek inny sposob przyczyniać się do ich cierpienia. Półtora miesiąca temu zdecydowałam się na krok dalej - zostałam weganką. Cały czas wykręcam się przed ,,pysznymi'' jogurcikami, serkami, mlekiem itd. - do tej pory byłam laktowege; jeszcze się nikomu nie przyznałam. Bardzo lubię czytać posty na forum, niektore są naprawdę bardzo przydatne, można podzielić się doświadczeniami, dyskutować. Z natury jestem osobą dość wrażliwą, realistką. Lubię sport ( chodzę do klasy sportowej), sztukę, historię i biologię. Pozdrawiam wszystkich serdecznie, a jeśli macie jakieś pytania, to piszcie 🙄
Dzięki Jedrusiu :red: Cóż, z tą ksywką to długa historia... ogólnie w mojej rodzinie jestem postrzegana jako rozkapryszona, nienormalna dziewczyna( niestety nie mam w rodzinie nikogo wege), niektórzy nazywają mnie sekciarą itd. , porównują mnie do innych, nie rozumieją. Cały czas słyszę o sobie niepochlebne komentarze z ich strony, (ale- całe szczęście- nie dotyczą one szkoły).Nazywam siebie czarną owcą, bo źle czuję się w otoczeniu rodziny( przynajmniej przy wielu krewnych)
Ja również Cię serdecznie witam, tym bardziej, że sama jestem tu nowa. Moja historia z wege zaczęła się w podobnym do Twojego wieku, a nawet może już w czasie płodowym, hehe, mama opowiadała mi że gdy była w ciąży, weszła do rzeźni i musiała stamtą wyjść gdyż zrobiło jej się niedobrze i słabo:) Śmiejemy się że już wtedy wiedziałam, że będę wege. Jako dziecko byłam zmuszana do jedzenia mięsa, bo rosnę itd ale pamiętam że potrafiłam przesiedzieć dwie godziny na wyszukiwaniu żyłek w mięsie, zawsze miałam wstręt. I tak stopniowo zaczęłam odchodzić od jedzenia go, aż pewnego dnia przestałam w ogóle. Od tamtej pory minęło jakieś 9 lat, jestem zdrowa i mam super wyniki:) Też w rodzinie nie mam nikogo wege, i do dzisiaj przy Wigilii czy innych świętach słysze teksty w rodzaju " no zjedz karpika, mięsko, schabik..." ale to już taka tradycja. Pozdrawiam Cię serdecznie i powiem Ci, że za parę lat Twoja wojna z rodziną o nie jedzenia mięsa minie - tak jak u mnie, i wszyscy się do tego przyzwyczają:)
Też mam na imię Paulina(co za okropne imię...) 😛 mam 16 lat:) wegetarianką zostałam w wieku jedenastu. Przyznaję, że miałam dużo łatwiej niż inni, bo moja mama też jest wege:) do jedzenia mięsa byłam zmuszana przez resztę rodzinki... i dalej jestem, ale nie dam się;) nie wezmę mięsa do ust. W szkole większość się ze mnie śmieje i uważa za wariatkę... Ale przyzwyczaiłam się już;) Ostatnio rozważam przejście na weganizm. Kiedyś próbowałam, ale nie udało się. Ale wierzę, że teraz będzie dobrze;) pozdrawiam wszystkich, trzymajcie się
Pinka
wcale nie jest to brzydkie imie, powiedzialbym tyle, ze oryginalne i malo spotykane ... chociaz mialem okazje poznac Paule i kolega ma dziewczyne o takim imieniu, powiem wiecej to nawet ladne imie 🙂
[url=http://www.yasoda.pl]Salon kosmetyczny Opole[/url] [url=http://www.oknadrewniane.co.pl]okna drewniane[/url] [url=http://www.oknadrewniane.co.pl]drzwi drewniane[/url]
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja