Katowice - niby duże miasto, a jako wege to samiutka:(
Może ktoś się kiedyś do mnie uśmiechnie w Złotym Ośle:)
Poza tym bywam w tygodniu w Sosnowcu, a weekendowo w Krakowie, uf..
Nie miałam na myśli tego, że w Katowicach brak roślinożerców, tylko że nie mam takowych wśród znajomych, Lily 🙂 Ale dzięki za info, poszukam tego wątku 🙂