Zarejestrowałam się dzisiaj i powoli poznaję "otoczenie". Jestem wegetarianką z 15-letnim stażem (lakto-ovo-vege). Od kilku lat mieszkam na Śląsku, ale miałam szczęście wychowywać się w pięknych i czystych Bieszczadach. To tak pokrótce, a teraz stanę sobie z boku i poobserwuję troszkę...
Mam tylko nadzieję, że przyjmiecie mnie do swojego grona tak samo ciepło, jak wszystkich nowych użytkowników 🙂
serdecznie witam 🙂
mysle ze nie ma co stawac z boku i sie przygladac tlyko dzielic sie swymi przemysleniami i doswiadczeniem 🙂
PS. ana ja tez mam taki uczucie 😛 ale moze Pani Iwona 😛 podzieli sie z nami doswiadczeniem 🙂
jeszce raz serdecznie witam i pozdrawiam 🙂
dopóki widziesz jeszcze uśmiech to widziesz cud ... ! ; )
Dzięki za miłe przyjęcie 🙂
Ana, ja też kiedyś byłam początkująca... i jak tak czytam Wasze wypowiedzi na forum, to myślę, że miałam dużo łatwiej. Jak oznajmiłam mamie, że przestaję jeść mięso, stwierdziła "ok, ale od wakacji, żebyś miała czas na gotowanie". Poczekałam do wakacji... i skończyło się tak, że dzięki mojej decyzji cała rodzinka zaczęła odżywiać się zdrowiej. Nie przestali jeść mięsa, ale mama zupełnie inaczej zaczęła gotować - zupy tylko wegetariańskie (więc nawet, jeśli sobie nic nie zrobiłam sama, to i tak miałam pyszną zupkę 🙂 ), dużo częściej pojawiały się na stole dania jarskie (wcześniej nie miałam pojęcia, że mama potrafi robić takie pyszne kotlety z fasoli, grochu itp.), a jak się skończyły wakacje, to przekonałam się, jakie pyszne pasty do kanapek potrafi robić. Nie byłam wtedy na tyle rozsądna, żeby się od niej tego nauczyć, do tej pory udało mi się odtworzyć w przybliżeniu tylko niektóre z nich... W domu, na codzień (bo np. wizyty u babci kończyły się różnego typu standardowymi w przypadku takich odmieńców, jak my 😉 tekstami) nikt mi nie truł, że niezdrowo wyglądam, że się wykończę, że tak nie można... Mama przeszła nad moją "fanaberią" do porządku dziennego 🙂 a że "fanaberia" się utrwaliła i trwa do tej pory, tak widać miało być 😉
Jeśli chodzi o moje doświadczenie... ciągle się uczę, może faktycznie kilka istotnych etapów w moim wegetariańskim życiu mam za sobą, ale myślę, że od Was tutaj wiele się nauczę 🙂 Cieszę się, że trafiłam na tę stronę. Pozdrawiam.
witaj Iwona, fajnie, ze jestes - taka doswiadczona osobka, to jest cos 🙂
pogratulowac mamy - moja sie przyzwyczaila do mnie jako do wegetarianki, ale nad moim raczkujacym weganizmem bardzo ubolewa (swoja droga - ciekawe co powiedzialaby Twoja mama gdybys chciala byc weganka 😉 ).
serdecznie pozdrawiam. 😀
animals are my friends and i don't eat my friends || GO VEGAN!
Z tymi wszystkimi, którzy twierdzą, że Bieszczady to piękne i magiczne miejsce, zgadzam się w 100% 🙂 Marzy mi się, żeby kiedyś tam wrócić (na stałe, a nie tylko w gości), ale póki co realia mamy, jakie mamy...
Hm... nigdy nie zastanawiałam się nad tym, czy moje ewentualne przejście na weganizm mama przełknęłaby równie gładko, obawiam się, że mogłyby być z tym problemy 😉
Pozdrawiam wszystkich 🙂
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja