Wyrok za to, że *truję samą siebie? Śmiechu warte, powiem Ci. Nie lubię jak ktoś mi coś odbiera, szczególnie wolność do decydowania o własnym losie.

Ale na tym polega istota życia w społeczeństwie, że poswięcasz jakąs częsć wolnosci.
Inaczej się nie da. Już Ci tłumaczyłem o co chodzi w tych ograniczeniach.
Twierdzenie że ktos chce decydować sam o sobie to majaczenie. Niewykonalne.

Bzdura. Każdy z nas tyle kasy oddaje ZUSowi, że picie alkoholu czy palenie papierosów to żaden problem. Problem z tym, że te pieniądze są źle gospodarowane a jak przychodzi co do czego trzeba biec do lekarza prywatnie bo kolejki są zbyt długie. Gdyby nagle wszyscy zrezygnowali z używek to ZUS miałby więcej kasy do roztrwonienia i tyle.

Bellis, to jest zupełnie inny problem. Nie mieszajmy nieuczciwosci władz z tym na co jest przeznaczany budżet. Jak wiemy, oni nie przestaną krasć, tak więc i tak jesteśmy w punkcie wyjścia. Pieniądze które mogłyby być przeznaczone na co innego, są przeznaczane na leczenie uzależnień i chorób powstałych wskutek stosowania szkodliwych substancji.

Nie podoba mi się takie upraszczanie rzeczywistości. Idąc Twoim tokiem myślenia wszystko jest złe. Dziwi mnie to, że tego nie zauważyłeś skupiając się tylko na papierosach, narkotykach i alkoholu. Korzystanie z internetu może prowadzić do uzależnienia. Jazda samochodem, ludzkie błędy prowadzą do wypadków. Nieprawidłowe korzystanie z noża może skutkować skaleczeniem 😛 itd, itp większość wypadków jest spowodowana ludzką głupotą. Czy to ma znaczyć, żeby nie leczyć tych ludzi czy ubezwłasnowolnić 99% ludzi bo mogą komuś zrobić krzywdę?
Jak ktoś wypije piwko od czasu do czasu to od razu jest alkoholikiem i będzie się leczyć za ciężkie pieniądze? Nie.
Zauważ, że nie piszę o ciężkich narkotykach tylko o alkoholu i papierosach.
Zresztą najwięksi pijaczkowie wcale sie nie leczą tylko umierają w zaciszu własnego domu, bez leczenia. Do lekarzy nie chcą chodzić, leczenie jest wtedy gdy alkoholik zda sobie sprawę z uzależnienia a to wcale nie jest takie proste. Albo jak rodzina go ubezwłasnowolni a to też rzadkość.

Tylko że, rzeczy które wymieniłaś służą czemuś pożytecznemu, a narkotyki czemu służą?
Ludzie uzależnieni, poza tym że ich leczenie kosztuje, bo wbrew temu co myślisz Ci ludzie się leczą, nawet jeżeli nie z alkoholizmu czy narkomani, to z chorób które u nich wystąpiły na skutek zażywania szkodliwych substancji. Nie ma mocnych, jak kogoś ból dopada to woła pomocy. Stanowią także zagrożenie dla społeczeństwa. Ci ludzie nawet jeżeli nie napadają i nie kradną, to wykonują zawody, są kierowcami, chodzą ulicą...

[edytowane 12/11/2012 przez cienkun]

Marihuana pomaga osobom chorym na raka w dolegliwościach po chemioterapii (przt bólu i nudnościach). Pomaga też przy stwardnieniu rozsianym (łagodzi ból i sztywność mięśni). Nie uważasz, że to 'pożyteczne' przeznaczenie?
A alkoholicy nie stanowią zagrożenia? Nawet osoby nie będące alkoholikami ale po spożyciu alkoholu są bardziej agresywne i stwarzają zagrożenie. Wystarczy wyjść na imprezę/do klubu/na rynek w piątek wieczorem i się przekonać co robi z ludźmi. Mydlisz sobie oczy ciekun.

Nie pisałam o narkomanach.
Nie wiem dlaczego uważasz, że picie alkoholu zawsze prowadzi do alkoholizmu.
Leczenie ludzi którzy spowodowali wypadek drogowy też kosztuje.
Jak ktoś nie myje zębów to też prędzej czy później wyląduje u dentysty.
Nie chcę bagatelizować problemu uzależnień, wiem do czego prowadzą ale nie wiem dlaczego akurat delegalizować czegoś co wcale nie musi prowadzić do uzależnienia 😛

Nie ma mocnych, jak kogoś ból dopada to woła pomocy.

Zdziwiłbyś się, oceniasz chyba wg siebie. Alkoholik nie pójdzie do szpitala bo tam nie można pić. Ilu pijaczków zamarza zimą bo nie chcą korzystać z noclegowni, tam nie można pić?

A alkoholicy nie stanowią zagrożenia? Nawet osoby nie będące alkoholikami ale po spożyciu alkoholu są bardziej agresywne i stwarzają zagrożenie. Wystarczy wyjść na imprezę/do klubu/na rynek w piątek wieczorem i się przekonać co robi z ludźmi.

Ale tez nie zawsze, bez przesady. Nie uogólniajmy. Rzadko widzę bójki po alkoholu. Nie wiem do jakich klubów chodzisz 😛
Tzn, żeby nie było, że przedstawiam alkohol w różowym świetle. Po prostu nie każdy po alkoholu robi się agresywny, to zależy od indywidualnych skłonności.

[edytowane 12/11/2012 przez Bellis_perennis]

Ja nie twierdzę że spożywanie alkoholu jest dobre, tylko że już nie da się go uniknąć, natomiast stosowania marihuany tak.

Zdziwiłbyś się, oceniasz chyba wg siebie. Alkoholik nie pójdzie do szpitala bo tam nie można pić.

Owszem jak dostanie ataku, wezwie karetkę, poprzebywa w szpitalu 3 dni i się wypisze, aby za miesiąc zrobić dokładnie to samo...

Owszem jak dostanie ataku, wezwie karetkę, poprzebywa w szpitalu 3 dni i się wypisze, aby za miesiąc zrobić dokładnie to samo...

Jakiego ataku? Padaczki alkoholowej? Wtedy raczej nie będzie w stanie nic wezwać 😛 chyba, że ktoś z rodziny.

Pękną mu żylaki żołądka, dozna ostrych bulów trzustki lub wątroby...

Ja nie twierdzę że spożywanie alkoholu jest dobre, tylko że już nie da się go uniknąć, natomiast stosowania marihuany tak.

Jest zdelegalizowana i jej spożywanie jest niemalże powszechne - rzadko spotykam kogoś, kto chociażby nie próbował.
W Holandii mają swój system i się sprawdza.

[edytowane 12/11/2012 od Daiana]

W Holandii narkomani i popełniane przez nich wykroczenia są poważnym problemem...

Kiedy słyszę nawoływanie do legalizacji marihuany, kokainy i podobnych syfów przed oczyma od razu staje mi obraz fanatyczny tłum zwolenników anarchistycznego państwa.

🙁

Haha, a to dobre :rotfl:
Chyba padłeś ofiarą manipulacji, bo im właśnie o to chodzi, żeby przestawiać zwolenników legalizacji jako "brudasów", a anarchistów - jako ćpunów. I tak się to nakręca.

(Większość rzeczy, które bym dalej tu napisał napisała już Bellis, więc sobie odpuszczę 😉 😛 )

Jestem za. Z powodu legalności papierosów i alkoholu nie każdy pali i pije. A największy alkoholizm panował w USA podczas prohibicji. Wtedy też istniało najwięcej zorganizowanej przestępczości i korupcji w systemie "sprawiedliwości". Legalizacja zabije dilerów, skorumpowanych policjantów i bossów narkotykowych. A kto ma brać i tak bierze.

Legalizacja zabije dilerów, skorumpowanych policjantów i bossów narkotykowych. A kto ma brać i tak bierze.

Nie zabije. Jedynie odbierze władzom narzędzie ścigania ich. Dzisiaj aresztować i przesłuchać można każdego przy kim się znajdzie choćby lufę marichuany i dojść do tego od kogo kupił. Wtedy takiej możliwości już nie będzie.
To dopiero będzie raj dla dilerów sprzedających różne zanieczyszczone śmieci.
(vide wstawione przeze mnie filmiki)

[edytowane 21/11/2012 przez cienkun]

Dodam jeszcze, że polska ustawa antynarkotykowa z 2009 roku do pierwszej grupy narkotyków zalicza między innymi liście koki i "dream herb", które nie uzależniają, praktycznie nie można ich przedawkować i nie mają efektów ubocznych. Zabrania także uprawy kaktusa świętego Piotra, który (jako roślina ozdobna 😛 ) dozwolony jest w większości krajów. Ktoś próbuje zrobić z nas idiotów, bo równie dobrze można zakazać kakaa, że o kawie i guaranie nie wspomnę.