a ja po raz pierwszy nie czuję końca wakcji,a to daltego, że dla mnie rok szkolny rozpoczyna się w tym roku od października...na razie czuję presję ,żeby znaleźc mieszkanie, wszystko załatwić z uczelnią na czas itd.
Naprawdę dziwnie sie czuję, że 1 września(tzn 4 w tym roku) nie pójde do szkoły. Nie jest to radość czy tez żal..po prostu poczucie, że coś się nieodwracalnie zmieniło...i jestem gdzieś dalej...a to "gdzieś" poznam dopiero za miesiąc. Czuję więc delikatna obawę, ale jednocześnie ciesze się z tej zmiany, z nowego miejsca zamieszkania, ze studiów...która mam nadziję, że będa tym czego pragnę.
A z wszystkimi, którzy powędrują za niedługo do szkoły łaczę się myślami i tez w pierwszym albo drugim tyg szkoły napewno ją odwiedze:)
Ja się cieszę,że idę do szqłki, idę co prawda do liceum teraz, ale do tej samej szkoły gdzie było moje gimnazjum, więc znam tych ludzi i kocham te atmosfere:D.Ale wkurza mnie to, że nie miałąm czasu posiedzieć dłużej w domq:/...tylko ten tyd., a on i tak leci na spotkania z ludźmi;).Ale ja tam dostrzegam wszędzie pozytywy:D.
Pzdr!
Życie nie jest ani lepsze ani gorsze od naszych marzeń...Jest po prostu inne..
Czasy szkolne niestety już dawno minęły dla mnie.
A do mnie... wróciły, jak moje dziecko poszło do szkoły 😉 W wakacje mam dużo więcej czasu, choćby dzięki temu, że nie ma żadnych zajęć pozalekcyjnych, na które trzeba dziecię wozić, bo środkami komunikacji miejskiej by nie zdążyło, a na prawo jazdy jeszcze za młode. No i gotowanie obiadu może zająć więcej niż pół godziny, dzięki czemu obiadki mogą być dużo bardziej urozmaicone.
Powoli zaczynam się przyzwyczajać do myśli, że trzeba będzie wrócić do tej zwyczajnej gonitwy. Ten rok szkolny też wyjątkowy u nas - nowa szkoła, pierwsza klasa gimnazjum. Dorośleje to moje dziecko, ech...
mnie na sama mysl, ze za tydzien do szkoly chce sie ryczec 🙁
podczas wakacji poznalam cudownych ludzi i fantastyczne konie, za ktorymi tak bardzo tesknie...pozostalo jedynie kilka zdjec i wspomnienia... 🙁
nawet torby jeszcze nie wypakowalam...
jeszcze niedawno cieszylam sie, ze ide do nowej szkoly, poznam nowych ludzi itp a teraz...nie bede mogla spedzac tyle czasu w stajni co podczas wakacji, bedzie o wiele mniej jazd i terenow, skonczy sie wieczorne piwo, gitara i spiew...dzien coraz krotszy i ta okropna nadchodzaca jesien a potem zima...
ehh...i do tego zycie w "wielkim miescie" pelnym spalin, syfu, wiecznie zabieganych ludzi, gdzie wycinaja lasy na rzecz nowych osiedli mieszkaniowych-tak bardzo tego nienawidze 🙁
krotko mowiac mam depresje...
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja