Pewnie, że tak.
Ale jak już jest dziecko, to wiele się zmienia w psychice.
Bierzesz odpowiedzialność i wyciągasz z tego, ile się da.
Ja wielu fajnych rzeczy bym nie robił, wielu nie widział.
Nie jest źle.
Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce
Że co, że własne dzieci nie wzbudzają agresji? Mów za siebie, please, eRZet. To tak nie działa. Mama mnie co prawda nie biła, ale znieść mojej obecności często nie mogła i nie sądzę, żeby była jedyną tego typu matką na świecie. Nie zawsze dziecko wydobywa z człowieka pokłady cierpliwości, często za to uruchamia jego własne emocje, wynikające z tego, czego sam zaznał w dzieciństwie.
Taki najprostszy przykład - matka mówi dziecku, żeby nie biegało, dziecko i tak biega, przewraca się, rozbija kolano i robi dziurę w rajstopkach czy spodniach, matka zamiast pocieszyć, drze się i daje klapsa, bo nie słuchało. Widziałam multum takich sytuacji.
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
Ale o co chodzi z tym szczęściem z powodu niemania dzieci?
Ja to się chyba starzeję, bo mi się miło tak jakoś robi, jak widzę rodzinkę kochającą się...
Ale fakt, na posiadanie dzieci to ja jestem za słaby. Nie podołałbym temu, jak tak się przypatrzę ile to zachodu kosztuje!
Ja także tego nie rozumiem. W moim przypadku nawet wiek nie ogrywał tu większej roli, już w II-III gimnazjum jednym z moich głównych marzeń i celów było posiadanie dzieci 😀
Cóż, potem ze znanego ci powodu przestało to być celem, a pozostało samym marzeniem. Przybrało nawet na sile, ale to chyba w myśl zasady "najbardziej pragniemy nieosiągalnego".
Uważam, że to idealnie nadaje się na [b]subiektywny[/b] sens życia, bez tego wydaje mi się ono takie... puste. Jeszcze bardziej, niż na prawdę jest.
Mało wesoły jest dla mnie ten wasz weselnik 😛
*Wydarłam z psa małą reklamówkę kłaków - mam nadzieje, że będzie mu chlodniej i bedzie mniej kłaków na dywanie 😛
*rozplątałam mu kołtuny na ogonie - a ogon to rzecz swieta i nietykalna, dlatego często go pomijam przy czesaniu- dzisiaj pies nawet mi go bardzo nie zabierał i zębami nie straszył.
*rzadko sie integruję ze swoja familią ale poszłam dziś na kawe i ciacho do kuzynki 😀
*zrobiłam kolejne porządki w szafie- coraz łatwiej mi utrzymać w niej porządek, bo ciuchów mniej niż kiedykolwiek 🙂
*wyniosłam nagromadzoną makulaturę, już nie zawadza.
*odpoczęłam!
Białowieska się Puszcza.
mnie tam takie rzeczy zawsze interesuja , ale nie ze względu na wścibstwo tylko ogólnie tematy ludzi mnie interesują , ale oczywiście forum nie jest miejscem żeby wszyscy wiedzieli co tam w naszej dyni siedzi , więc poprawiaj to funkcjonowanie tylko nie zjadaj wszystkich rozumów bo nie wiadomo na jaki level wejdziesz 🙂
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja