W całym tym mówieniu o ptasiej grypie najmniej zwraca się uwagę na powody takiej sytuacji. Ze zrozumiałych względów nie mówi się o dużych hodowlach, które są przecież idealnymi miejscami na rozwój i rozprzestrzenianie zarazy.
Więcej o tym piszę tutaj: [url] http://www.wegetarianie.pl/modules.php?op=modload&name=News&file=article&sid=122[/url]
Ta cała afera jest zbędna. Polska żyje w strachu, bo taką panikę sieją ludzie. Nie ma co sie martwić. Wirus H5N1 wywołujący 'ptasią grypę' jak juz nazwa wskazuje jest wirusem zwierzęcym. Nie ma w Europie przypadkow smierci ludzi na ta chorobą, ludzie nie mogą zarazić sie nia od tak z powietrza, a nawet od innych ssaków nie jest to możliwe.
Panika jest żeby w kraju nie było nudno, żeby coś się działo. Tak jak był wąglik tak teraz ptasia grypa. Minie kilka tygodni i nikt juz nie będzie o tym pamiętał.
I believe in angels
Pewnie ze mozna, a dlaczego nie? Ludzie sie u nas (ani nigdzie w zachodniej cywilizacji) raczej nie pozarazaja - ostatecznie u nas nikt nie gra w noge ucietymi kaczymi lbami. Ciut ostroznosci i zdrowego rozsadku i nie ma czego sie bac.
Bac to bysie mozna, gdyby wirus zmutowal tak, ze przenosilby sie droga kropelkowa i mogl latwo zmieniac nosicieli - takze pomiedzy roznymi gatunkami. Teraz to tylko medialna panika.
Dla mnie to co sie dzieje to sianie paniki - swoja droga jutro jade do Torunia, jedyne czym sie przejmuje to to czy znajde miejsce do parkowania na starowce.
"Jastrambij. Que babatum intus cruce, ornatum in campo celestino,et in galea accipitrem defert." - Jan Długosz, kronikarz i sekretarz biskupa krakowskiego Zbigniewa Oleśnickiego
Według mnie główny lekarz weterynarii wespół z ministrem zdrowia podają nielogiczne informacje, które wątpliwą przyjemność miałem słyszeć i czytać w wielu komunikatach prasowych.
Coś przebąkują, ale nie mówią wprost - wiadomo, wiązałoby się to z zagrożeniem, ale dla przemysły drobiarskiego.
Zanim mięsożerca usmaży, ugotuje surowe mięso w temp 70 stopni (w której ponoć wirus ginie) ma do czynienia z surowym mięsem, które kroi nożem, przyrządza, przyprawia, kładzie na talerz, dotyka rękoma innych produktów spożywczych, próbuje. To samo w sklepie mięsnym - sprzedawczyni podaje surowe mięso jednej osobie, za chwilę tymi samymi rękami poda szynkę, której się przeciez obróbce termicznej nie poddaje.
Jedna informacja:
"Wirus H5N1 jest wrażliwy na działanie wysokich temperatur. Już 70 st. C, a więc mniej niż stosujemy przy gotowaniu, pieczeniu czy smażeniu, zabija ten groźny zarazek" - Anna Malinowska, rzecznik głównego inspektora sanitarnego.
i druga:
"Po skończeniu przygotowywania drobiu, smażeniu jajek i dotykaniu brudnych skorupek ręce, a także wszystkie używane przedmioty (np. deskę do krojenia, zlew, stół, noże), które miały z nimi kontakt, powinniśmy dokładnie umyć. Wystarczy ciepła woda i mydło."
Czyli w jednym przypadku wirus ginie w wysokiej temp, a w innym wystarczy mu tylko ciepła woda... hmm
"Zakazić się można podczas uboju, skubania pierza, patroszenia i przygotowywania drobiu do przyrządzenia posiłku." - to powinno byc odczytywane jednoznaczne.
[i] Jedna informacja:
"Wirus H5N1 jest wrażliwy na działanie wysokich temperatur. Już 70 st. C, a więc mniej niż stosujemy przy gotowaniu, pieczeniu czy smażeniu, zabija ten groźny zarazek" - Anna Malinowska, rzecznik głównego inspektora sanitarnego.
i druga:
"Po skończeniu przygotowywania drobiu, smażeniu jajek i dotykaniu brudnych skorupek ręce, a także wszystkie używane przedmioty (np. deskę do krojenia, zlew, stół, noże), które miały z nimi kontakt, powinniśmy dokładnie umyć. Wystarczy ciepła woda i mydło."[/i]
hmm... faktycznie daje to do myślenia
Ja to w sumie nie wiem co o tym myśleć. Ostatnio to ogólnie mam jakieś głupie myśli przez tą przeciągającą się zimę, ale myślę, że warto sie uodpornić na różne chorubska co by ta ptasia nas nie złapała. Teoretycznie wegetarianie mają mniejsze szanse, żeby się tym zarazić, ale zaczynam wcinać cebulę i czosnek tak zapobiegawczo i ćwiczyć i różne takie.
Bez sensu.....Dzisiaj mieliśmy pogadankę w szkole o ptasiej grypie. Oto co polecili nam zrobić:
1. Myć ręce jak najczęściej, a potem jeszcze opłukiwać je płynem dezynfekującym.
2.Jeść tylko jajka na twardo.
3.Zamknąć swoje zwierzęta (koty,psy) w klatkach.
4.Gdy zobaczymy martwego ptaka mamy powiadomić odpowiednie służby (na pytanie: "Jakie służby?" szkolna higienistka mówi, że.....kogoś dorosłego kto akurat będzie przechodizł).
BZDURY! To wszystko BZDURY! Niepotrzebna panika. To staje się CHOROBLIWE. Niepotrzebne sianie paniki, a ludzi usypiają wyrzucają i usypiają swoje zwierzęta.
Wiadomym jest kto przymierza się do kontrataku i kto z pewnościa zyska na całej sytuacji.
Przeczytajcie to uważnie:
http://ww2.tvp.pl/5003,20060324319117.strona
Też myślę,że chodzi o kasę i zbyt dla szczepionek oraz ich cenę, a więc zysk. Obiło mi się o uszy, że cena szczepionek po tej panice wzrosła dwukrotnie..Słyszałam też, że w Azji jakiś minister zdrowia zalecił picie herbatek ziołowych ,podnoszących odporność. Ot po prostu inna kultura i podejście. Ja tam się nie szczepię, ale herbatkę ekolandową antygrypową czasem pijam, bo dobra.
http://www.wegestudio.pl/Na_krawedzi_marzen-98.html
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja