Achaaaa... ognicho jest fajne bo bez kształcen i audycji ale strasznie drogie...
dlaczego bez kształcen?nie czaje:D a drogie...hmm...no w sumie jest ale nie zaluje bo na prawde duzo uczy:D
[b] Mokuso[/b] do bongosa nie musisz miec specjalnych umiejetnosci tak samo jak do zadnego innego instrumentu:))nikt na przyklad nie pomyslalby ze na perkusji,czy bongosie mozna grac z nut ale tak jest...Najlepiej jakbys posiadala poczucie rytmu i serce do tworzenia muzyki:Dpozdrawiam
[edytowane 28/12/2006 od Blanka]
No bo ty chodzisz do ogniska i uczysz się grać na gitarze i klarnecie. jeździsz tam tylko na lekcje instrumentu w twoim przypadku jeszcze na orkiestre. I płacisz(przynajmniej u mnie w muz sie tyle płaci) 120 zł miesięcznie - drogo. a ja na przykłam ucze sie grać na fagocie i mam 2 h fagotu, pół godziny fortepiany, dwie lekcje kształcenia słuchy jedną audycje, i chór albo orkiestre w cięgu tygodniu a płaca za to 30 zł miesięcznie. I włąsnie ognisko jest droższe ale fajniejsze bo nie trzeba jezdzić na okrągło i robić tych zadań. Jeszcze w tym roku jest jakiś zjechany test z kształcenia słuchu na wiosne ;/
A, Blabka. Jak chodzi się na ognisko to sa egzaminy na półrocze i na koniec roku??
Czy wykonując wyrok na mordercy nie popadamy w błąd, jak dziecko, co bije krzesło, o które się uderzyło?
Znaczy tak...na klarnecie gram tylko w orkiestrze...Na gitarze ucze sie grac w ognisku....płacę 120 zł za miesiąc...W tygodniu odbywają sie 2 godziny zajec teoretycznych(tam sa zasady muzyki z harmonia, solfeż i ksztalcenie sluchu +historia muzyki), i 1 h zajec praktycznych(to juz wykonywanie upiornych gam,kadencji, pasazy,etiud,i innych cwiczen ze szkoly na gitare)...
tak.Odbywaja sie egzaminy ale tylko na koniec roku.
A co to są te audycje?to wszystko odbywa sie w jednym miejscu?
A co to są te audycje?
Audycje odbywajha się raz w tygodniu i uczymi się na nich o tych całych Mozartach, Chopinach... róznych tańcach, słucham muzyki i w ogóle...
to wszystko odbywa sie w jednym miejscu?
Yy... No nie w różnych salach :D:D Chyba dobrze zrozumiałam pytanie? xD
Pozdrawiam
Czy wykonując wyrok na mordercy nie popadamy w błąd, jak dziecko, co bije krzesło, o które się uderzyło?
Znaczy u nas jest tak, że mamy dwa budynki. Jeden jest w jakims bloku gdzie miszkają ludzie i tam są osoby które uczą się grać na wiolączeli, skrzypcach, gitarze fortepianie, fagonie (bo przeniesiono tam fagot bo pani która uczy gry na fagocie uczy też kształcenia słuchu) i kształcenia słuchu tam są, i te rytmiki dla cyklu 6-letniego. a w drugim budynku jest pan dyrektor i wszystkie instrumenty dęte (trąbki, saksofony, klarnety 🙂 oboje, flety itd.) I audycje się odbywają tam, chór i orkiestra. Czyli musimy chodzić. z jednego budynku do drugiego.
Tez nie lubie zajęć bo akurat mamy je z dyrektorem (jeszcze rok temu był zastępną ) A on właśnie ma pupili, inaczej traktuje dzieci muzyków. Fajny jest, fajny. Bo zmienił mi nauczyciela od fortepianu jak chciałam innego, ale wolałam tego wcześniejszego bo... hm... no bo był fajny 😀
Czy wykonując wyrok na mordercy nie popadamy w błąd, jak dziecko, co bije krzesło, o które się uderzyło?
No ta ja coś dodam:D
A o to gram na basie, a właściwie ucze sie już od pewnego czasu i jestem samoukiem. Powolutku coraz lepiej mi wychodzi. Udało mi sie zdobyć bas Presto no ale bez klucza od struny g - najcieńsza. w dodatku pęknięte siodło jest i trzyma sie na taśme:d No cóż jak sie nie ma to co sie lubi to sie lubi to co sie ma :] Kształt też mi troche nie pasi 😛 ale zbieram na nowy sprzęt - 400 zł 😮 Wiec jak ktoś chce kupic ten o to sprzet to prosze bardzo:]
[edytowane 30/12/2006 od wrobel]
[b]wrobel[/b] widzę że grasz na sprzęcie tej samej firmy co ja 😉 obstawiam że basik ma beznadziejne brzmienie, podobnie jak mój elektryk 🙂 nie ma to jak polska produkcja...
generalnie musze zadać to pytanie - co Ty zamierzasz kupić za 400 złotych? Bo porządnego basa raczej trudno za taki hajs dorwać, chyba że używanego? Tak z ciekawości pytam, bo na basach znam się tak jak na fizyce kwantowej czy geodezji inżynieryjnej 😉
a ja pod choinke dostalam bongosa i sobie na nim gram. czy moze ktos sie orientuje czy do bongosa tzreba miec specjalne umiejestnosci, czy poprostu wystukuje sie na nim rytm?
poza tym tez jestem samoukiem. pare lat temu nauczylam sie grac na gitarze i umiem to do dzisiaj.
Ja tez jestem samoukiem na gitarze. Moj pierwszy instrument to bylo ruskie wioslo, ktore wiele przeszlo. Mam je do dzisiaj i spogladam na nie z sentymentem. A jesli chodzi o bongosy to kocham i miluje, umiem na nich grac ale tez jestem samoukiem - moim zdaniem wystarczy poczucie rytmu i wlasna tworcza wyobraznia. Polecam posluchac zespolow takich jak Manasrytm czy Grassta.
[url=http://www.forumveg.webd.pl] [img]http://www.forumveg.webd.pl/album_pic.htm?pic_id=321[/img] [/url]
Ech, ze mną jest chyba troche podobnie jak z Vanityy. Chociaż z Tobą chyba i tak nie jest az tak źle... 🙂 Ja zawsze chciałam na czymś grać ( najbardziej na gitarze lub perkusjii, chociaż skrzypce i pianino też wydawały się kuszące 😀 ) ale niestety mam słuch prawie zerowy. Wszelkie próby nauczenia mnie kilku najprostszych gitarowych chwytów, czynione przez znajomych, kończyły się frustracją bądź dzikim napadem smiechu u ,,nauczyciela" i rozstrojeniem instrumentu. Więc chyba też pozostane przy rysowaniu, szczególnie, że rok spedziłam w szkole plastycznej 😉
ja śpiewam i tańcze, to też sie liczy??:P
moj chłopak skończył szkołę muzyczną eksternistycznie 6 lat w 8 miesięcy czy jakoś tak:) mając kilkanaście lat potrafił grać 15 h dziennie (na szczęscie nie byliśmy wtedy jeszcze razem:P). A jego wymarzona gitara to Ibanez 7, taka, jaką ma John Petrucci. Umie zagrać wszystko z słuchu, wiem bo kazałam mu kiedyś Charlesa i Eddiego grać z zaskoczenia:) później miałyśmy z kupelą wygórowane amicje i kazałyśmy grać:
-"Kylie" Akcent
-exposion
-muzyke z "Mody na sukces"
ale to nie było grane ze słuchu tylko z pamięci na dobrą sprawe:) i bardzo sie wszystkim podobało, nawet tańce były:D
Mam pomysł. Zróbmy wege kapele:D:D:D
hide and seek
No no no widze ,ze mamy tu sporo utalentowanych muzycznie ludków....cóż mogę powiedzieć - ja się do nich nie zaliczam,zawsze gadam,że nie mam słuchu - słoń nadepnął mi na ucho..., ale zawsze chciałam grac na gitarze- fascynuje mnie ten instrument,
Kiedyś w szkole robiłam sobie siarę i hmm... graniem tego nazwać nie można - brzdąkałam na gitarze kumpeli na przerwach- wszyscy się na mnie głupio patzryli ,ale co tam...przynajmiej było śmiesznie 😛 wymachiwałam włosami jak jakiś hard rokowiec
Pozdrtawiam tych utalentowanych 🙂
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja