Za jakiś czas juz WALENTYNKI...byc moze za szybko pisze,ale czas goni...chciałam sie zapytac jak wy bedziecie spedzac te walentynki co ciekawego pojawi sie na kolacji walentynkowej bo sama nie mam pojecia jak to wszystko zorganizowac,a byc moze sa tu osoby ktore jeszcze nie maja z kim spedzic kolacji walentynkowej.Wiec czekam na wasze opinie... :angel:
Live and let live!
heh, co do świętego Walentego, patrona tego dnia... on nie jest taki jednoznaczny:
"W średniowieczu na terenie niemieckim Święty był wzywany jako orędownik podczas ciężkich chorób, zwłaszcza nerwowych i epilepsji.
W ikonografii św. Walenty przedstawiany jest jako kapłan w ornacie, z kielichem w lewej ręce, a z mieczem w prawej, także w stroju biskupa uzdrawiającego chłopca z padaczki.
Należy jeszcze dodać, że martyrologium pod datą 14 lutego wspomina dwóch świętych Walentych. Do dziś trwają spory czy chodzi o dwóch różnych świętych, czy o tego samego, którego kult tak bardzo się rozszerzył."
Czarna, co do rad i opinii to powiem Ci szczerze że nie uznaje tego "świeta", bo to tylko wymysł kultury masowej mający na celu wyciągnięcie kasy i napędzanie popytu na kartki walentynkowe.
Ale gdybym uznawała to święto... to musiałabym przyznać, ze mam codziennie walentynki;)
hide and seek
A tymczasem jem kolacje w samotności, myśląc o tym czy następny dzień przyniesie coś lepszego niż bieżący i często dochodzę do wniosku, że tak, ale potem się okazuje, że się mylę...
pesymizmowi mówimy stanowcze fe,fe!
Optymizmowi, choćby nie wiem jak bardzo stanowczo był trudny mówimy mniam 🙂
Dla mnie walentynki to dzień jak codzień- nie uznaję tego święta.
Białowieska się Puszcza.
Ech, to staropolskie swieto... 😉
Nic szczegolnego nie robimy, bo dla nas wazniejsza jest np. rocznica poznania sie niz jakies z gory ustalony dzien.
A co do kolacji, to kiedy mamy ochote na cos szczegolnego, robimy nasze popisowe dania makaronowe (najlepsze zamieszczone sa i na tym portalu), pijemy Martini i ogladamy filmy 🙂 . Slodkie nierobstwo.
Nie jadam niczego, co moze spojrzec mi w oczy.
Czuję się w obowiązku zwrócić uwagę piszących tu osób, nastoletnich i starszych, singli, niesingli i szczęśliwie bądź mniej szczęśliwie kochających, że poprawną jest forma następująca:
"14 LUTEGO"
😉
Ja nigdy nie miałam takiej potrzeby, zeby obchodzić w jakiś szczególny sposób Walentynki. Niezależnie od tego czy byłam z kimś czy sama. Bezsensowna masówka. Jeśli jesteś z kimś to na co dzień możesz okazać mu jak bardzo jest dla Ciebie ważny a nie czekać na tą "specjalną okazję". Tu zgadzam się całkowicie z Ritchem. 😛
A my z kumpelami zawsze bojkotujemy to święto i chodzimy do kina..:D.Chociaż one oczywiście marudzą czasem, ze faceta by chciały itd..A ja jakoś...cieszę się, że mogę tak spędzac czas, na facetów przyjdzie czas...a teraz trzeba się bawić..w tym roku wyjątkowo będziemy na nartkach z klasą, w Walentynki, więc na pewno co niektórzy to będą świętować..Dla mnie..dzień jak codzien..:)
Życie nie jest ani lepsze ani gorsze od naszych marzeń...Jest po prostu inne..
A my z kumpelami zawsze bojkotujemy to święto i chodzimy do kina..:D.Chociaż one oczywiście marudzą czasem, ze faceta by chciały itd..A ja jakoś...cieszę się, że mogę tak spędzac czas, na facetów przyjdzie czas...a teraz trzeba się bawić..
Moje koleżanki określały 14 lutego "Dniem Strażaka" i robiły babskie imprezki...ale czy nie kryła się czasem za tym tęsknota, czy ten bojkot nie był tylko po to aby udowodnić " mnie ten dzien nie obchodzi" - nie wiem, nie mi osądzać, mam nadzieję, że nie.
A co do nas...hm... niczego szczególnego nie planujemy. Kocham mojego chłopaka i staram się mu to okazywać każdego dnia, podczas każdych nawet najmniejszych czynność. Jedyne co planujemy to jakiś mały wyjazd po sesji: ale to raczej w ramach wypoczynku(nerwowo jestem wykończona) po egzaminach niż walentynek. A poza tym 14 lutego ja będę w Bieszczadach, on w Katowicach
ja tam nie mam nic do walentynek, myślę że święto sympatyczne, daje możliwość okazania nie tylko miłości ale też takiej sympatii, zrobienia komuś przyjemności, choć z drugiej strony tak pomyślałam teraz to jeśli to się robi powszechne to osobom samotnym może być szczególnie przykro, że ani jednej walentynki nie dostaną, kurcze to już nie jest fajne, bo podkreśla to co i tak każdy wie..
Ja przyznam dostałam tylko raz 😛 faceci z którymi chodziłam nie uznawali tego, ale "Dyzio" tak i zaskoczył mnie jak nie wiem co. W szoku lekkim byłam, ale fajne to było.
Z drugiej strony zrobiłyśmy kiedyś z koleżanką walentynki dla chłopaków z naszej paczki. Okazało się że bardzo ich to zaskoczyło ale co dziwne kartki były ręcznie robione a oni sobie przeliczyli ilość narysowanych serduszek, nie pomyślałam robiąc je że będą to porównywać i wyszło że ktoś miał więcej i w ogóle zamieszanie, a my jak grób milczałyśmy, że niby nie my. 🙂
http://www.wegestudio.pl/Na_krawedzi_marzen-98.html
he, he, he Dzieciaki Kochane 😉 😉 😉 "komercyjne święto" "naciąganie na kasę" "dzień jak codzień" 😀 😀 😀
Poza tym śmieszy mnie, kiedy większość ludzi idzie z tymi kartkami, prezentami, co gorsza z kwiatami akurat w ten dzien (podobnie jak w dzien kobiet). To tak jakby akurat wtedy trzeba było bardziej pamietac o swoim partnerze/partnerce, bo tak wypada i wszyscy tak robią.
Jak dla mnie czysta głupota...
każdego dnia trzeba pamiętać o swoim partnerze/partnerce, tylko jak się jest już kilkanaście lat w związku, ma się masę obowiązków, pracę, dzieci, czasem jeszcze naukę to trudno codziennie biegać z kwiatkiem do ukochanej 😉 niestety proza życia jest taka, że [u] rzeczy ważne przegrywają z pilnymi [/u] i wtedy warto pamiętać o takich swiętach, dodać jeszcze kilka własnych (rocznice itp) i PAMIĘTAĆ i nawet jak się nie chce to się wtedy zmobilizować, wystroić, upiększyć i iść na tą randkę i niech się inni śmieją, że z kwiatkiem i kartką się biegnie do domu, niech się śmieją.... 😉
wiem, ze się obrazicie za te "Dzieciaki Kochane" 😉 ale faktycznie gdyby to Święto miało by istnieć tylko dla dwudziestolatków, to pewnie byłoby niepotrzebne. tylko, że świta nie składa się z samych dwudziestolatków 😉
[edytowane 19/1/2007 od daffnia]
Najlepsze Rzeczy W Życiu Są Za Darmo 🙂
romantic kolacje najlepsze są z zaskoczenia i bez okazji. Kiedyś Wojtek przyjechał do domu padnięty i wkurzony, wchodzi do pokoju a tu ja w sukience, kolacja z 4 dań, szampan i mnóstwo świeczek:) jak zobaczyłam, jak go to ucieszyło... i w ogóle... nie umiem tego ubrać w słowa:)
rocznica poznania itd. do dla mnie większa okazja do świętowania:) NASZE, własne święto jest ważniejsze niż dzien, w którym masa ludzi kombinuje jak tu nie być samemu i popisują sie przed sobą (szczególnie w szkołach-łatwo poznać, kto będzie balował, a kto jest sam:/ )... a w dodatku lokale zapchane ludem:P
[edytowane 19/1/2007 od EvilOne]
hide and seek
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja