Człowiek chce szczęścia, a tylko co kroku to większe kłody pod nogi wrzucają 🙁 Dotychczas przeskakiwałam przez nie, ale moja matka 'zaszalała' ;(
No tak, biurokrację mamy wciąż straszną. Co do kłód to pamiętam kultową dla mnie historię gdy prowadziłem firmę i biegałem co parę dni po bzdury do urzedu skarbowego (tak żeby nie było łatwo bo przecież założyłem firmę nie żeby pracować ale żeby chodzić po urzedach 😉 ). W kazdym razie zmierzam do tego, że pod nim prowadzono jakąś budowę i leżały na ścieżce autentyczne kłody drewniane przez które trzeba było przechodzić. Szkoda, że nie miałem wtedy aparatu.
W sumie w pewien sposób cieszę się, że mamy taki kraj, bo to jedyny kraj na świecie gdzie nie wiadomo czy umieścić niniejszy post w marudniku czy w weselniku 😉
to ja też pomarudzę: moja Babcia jest w szpitalu, w ciężkim stanie-nie jestem z nią bardzo związana emocjonalnie, właściwie widywałam ją tylko w dzieciństwie...ale jest mi smutno, smutno z powodu bólu jaki musi znosić i tego, że jej stan wynika z dużego zaniedbania dokonanego w angielskim szpitalu, na szczęście jest już w Polsce.
Stres i nerwy mnie zjadają, a do tego mam okropne bóle głowy od 2 dni... całą masę rzeczy do zrobienia (tak to jest gdy na uczelni jestem w tygodni i w weekend)..eh...
Jaguś, tule Cię mocno!! Bądź dobrej myśli- dobrze, że Babcia już nie "leczy się" w UK (po pobycie w tym kraju przestałam psioczyć na naszą służbę zdrowia; na pewno polscy lekarze zrobią co w ich mocy, żeby jej pomóc). Rozumiem też Twój stres spowodowany brakiem odpoczynku- sama od stycznia nie miałam ani jednego wolnego dnia (!) i czasem z przemęczenia bywam wręcz niemiła dla otoczenia. Wierzę, że to wyczerpanie i bóle głowy są u Ciebie przejściowe- w każdym razie: trzymam mocno kciuki, żeby wszystko ułożyło się jak najlepiej. P.S. W takich stresowych sytuacjach naprawdę cuda potrafi zdziałać "zwykły" masaż+ olejki. Sprawdzone!!!
[edytowane 19/10/2009 przez rubia]
Problemy, problemy, problemy 🙁 A im bardziej staram się to wszystko ogarnąć, tym mniej mi wychodzi...Moja mama leży w szpitalu (jest po operacji wycięcia guza), a ja się tylko tułam pomiędzy domem a uczelnią i czuję, że życie ucieka mi przez palce.
Nie lubię tego wątku, ale czasami nie ma się nawet komu wyżalić 🙁
dziękuje Rubio :* w piątek jadę do Babci do Szczecina.
Sublime: życie nie ucieka Ci przez palce, dzięki Twojemu poświęceniu i determinacji dajesz wiele radości swojej Mamie- to cudownie jest mieć córkę, która potrafi tak zorganizować swoje życie, żeby móc nieść pomoc i wsparcie swojej Mamie. Trzymaj się cieplutko!
Sublime, ten wątek jest właśnie po to, żeby się wyżalić, kiedy nie ma życzliwej duszy w realu, a bąbelki złości i bezradności już wychodzą uszami. Trzymaj się dzielnie; jak powiedziała Jaga: życie nie ucieka Ci wcale przez palce. Po prostu weszłaś w nową rolę i jestem pewna, że sobie poradzisz!
Loviiku, ostatnio kiedy czytam posty w marudniku dochodze do wniosku, że Październik Miesiącem Trudnego Rodzica...Mam nadzieję, że wszystko się ułoży.
Ja dziś pomarudzę na "kochanego" sąsiada- doniósł do spółdzielni mieszkaniowej, że mieszka u nas więcej osób niż jest zameldowanych. Rzeczywiście, zaniedbałam zgłoszenia tego faktu, bo i tak tonę w papierach a do tego mam na głowie opiekę nad niepełnosprawną. Tylko czemu nie mógł z tym przyjś najpierw do nas, zamiast pobiec z donosem?? Alternatywy 4 i cieć Anioł się kłaniają. Ech...ludzie coraz częściej odbierają mi ochotę do życia.
[edytowane 20/10/2009 przez rubia]
[edytowane 20/10/2009 przez rubia]
Dziękuję Wam za życzliwe słowa:* Rzeczywiście lżej się robi, kiedy jest się komu wyżalić;) Mama na szczęście czuje się już lepiej (guz nie był złośliwy) i jutro najprawdopodobniej wyjdzie ze szpitala. Wierzę, że wszystko się jakoś ułoży;) To pewnie ta przedwczesna zima winna wszystkim kryzysom 🙁
Dzisiaj do godziny 13 miałam czas oddania indeksu do dziekanatu i nie złapałam promotorki ;/ Miła perspektywa na 'długi weekend'...
Został mi wtorek. Tylko szkoda, że od 3 dni latam przez pół Katowic za nią, i złapać jej nie umiem ;/ Jak jej nie złapię we wtorek, to znowu przedłużanie sesji i kolejne co najmniej 20 złotych w plecy ;/ A już i tak czesne nam dźwignęli ;/
Chyba pójdę na ulicę śpiewać i w ten sposób dorobić, bo jak tak dalej pójdzie, to na obronę, to nie wiem skąd kasę wezmę :oo:
A mówią, że nauka to przyszłość 😉
The Earth is our Mother, we must take care of her. The Earth is our Mother, she will take care of us.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja