Wszystkie leki jakie brałem, a brałem leki ze wszystkich grup które były, pomagały mi tylko doraźnie co najwyżej, a szkodziły długofalowo i po każdym leku miałem działania niepożądane. To migreny, to problemy z układem pokarmowym, po każdym praktycznie byłem "pijany". Teraz od już dłuższego czasu (jakieś 2 lata) nie biorę żadnych leków poza ziołami (nawet znieczulenia u dentysty) i do niedawna było w miarę OK, ale ostatnio kilka sytuacji mi się nałożyło na słabsze dni i mi odbiło. Przydałaby się psychoterapia, ale żeby się dostać na refundowaną, to muszę wpierw rozwiązać umowę zlecenie, z której nie mam dochodów, zarejestrować się w urzędzie pracy i dopiero mogę działać... :/
Mam stany lekowe, depresję, zachowuję się dziwnie, mam wrażenie że mam rozdwojenie jaźni i tęsknię za lekami przeciwpsychotycznymi które nie leczyły, za to szkodziły memu ciału.
Dziękuję za uwagę.
Cienkun - wybacz jeśli moje pytania wydadza Ci się niestosowne, ale zadam
Uzupełniasz w miarę regularnie omega-3 ?jesli tak, to czym? Czytałeś o roli EPA i DHA?
Stosujesz suple wit. B12 ? W jakich dawkach? Od kiedy/jak długo?
Spotkałeś się z hipotezami (być może mylnymi) na temat związku toksoplazmozy ze schizofrenią i zachowaniami autodestrukcyjnymi? Nawet jeśli są one mylne, to warto się temu przyjrzeć.
Napisz na priv jeśli nie masz nic przeciwko.
Czy jadasz produkty zawierające cholinę (lecytynę)
Robiłeś jakieś badania krwi ? coś poza morfologią?
Jak z kwestią wit. D u Ciebie?
Trzymaj się
[edytowane 7/9/2012 przez an]
ania
An, żadnych suplementów. Za to sporo mleka i produktów mlecznych i ogólnie wydaje mi się że to dobra dieta jest. Ale może faktycznie badania się przydadzą.
Tylko mi się zawsze nie chce isć do tych konowałów, bo mi się niedobrze robi jak tam wchodzę...
Chociaż nie wydaje mi się aby to miało związek z dietą, bo takie epizody miewałem jeszcze zanim nawet pomyślałem o tym że można nie jeść mięsa. Generalnie to już powinienem przywyknąć, ale jednak człowiek się tak łatwo przyzwyczaja do dobrego, że zawsze trudno jest zaakceptować to gorsze...
Dzisiaj ranek był całkiem niezły nawet. Zobaczymy czy się utrzyma do jutra 😉
Jakies sugestie co powinienem zbadać w swojej krwi?
[b]Cienkun [/b] , ja najgorszą depresję zaliczyłam zanim przestałam jeść mięso, ale też myślę, że wtedy się dodatkowo dobiłam (od rana kawa i czekolada). Natomiast jak zimą zaczynam spadać, to biorę witaminy, staram się więcej wychodzić na powietrze itp. Myślę, że powinieneś sobie kupić porządny zestaw witamin z grupy B, w tym B12. Same przetwory mleczne mogą nie wystarczyć.
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
An, żadnych suplementów. Za to sporo mleka i produktów mlecznych i ogólnie wydaje mi się że to dobra dieta jest. Ale może faktycznie badania się przydadzą.
Tylko mi się zawsze nie chce isć do tych konowałów, bo mi się niedobrze robi jak tam wchodzę...
Chociaż nie wydaje mi się aby to miało związek z dietą, bo takie epizody miewałem jeszcze zanim nawet pomyślałem o tym że można nie jeść mięsa. Generalnie to już powinienem przywyknąć, ale jednak człowiek się tak łatwo przyzwyczaja do dobrego, że zawsze trudno jest zaakceptować to gorsze...
Dzisiaj ranek był całkiem niezły nawet. Zobaczymy czy się utrzyma do jutra 😉Jakies sugestie co powinienem zbadać w swojej krwi?
No ale nie wiadomo na ile uzupelniasz chocby to o co pytalam, zalożmy ze z mlecznych jest ta wit. B12 (choć warto sprawdzić jak sie przyswoiła, sa ludzie ktorym się nie przyswaja na wystarczającym poziomie), witaminy D natomiast nie ma w mleku odpowiedniej ilości, więc nie wiadomo ile jej masz i nie wspomniales jak z omega-3
a kwasy EPA i DHA to bardzo ważne elementy,
Nie wiem czy jesz jajka i nie wiadomo czy zapewniasz sobie choline na odpowiednim poziomie.
jak juz wybierzesz sie na badania to zrób co sie da, b12, morfologia z rozmazem krwi, jeśli jesteś przeciwny suplom witaminy D a możesz wydać na jej badanie, to zrob badanie na 25 OH wit.D żeby mieć pewność [przy okazji ferrytynę (powinno byc podobno powyzej 50, to takie minimum]
A badano Cie pod kątem chorob tarczycy? lub innych?
edit - ferrytyny miało byc powyżej 50
[edytowane 9/9/2012 przez an]
ania
Wrrrr, lenistwo jest najgorszą chorobą jaka może być. Miałam w ten weekend przerobić 3 rozdziały z biologii, powtórzyć skład chemiczny komórki, powtórzyć trochę chemii z 1. klasy i porobić zadania, powtórzyć gramatykę z francuskiego i zrobić matury, napisać wypracowanie z francuskiego, porobić projekty na meblarstwo i upiec swój pierwszy chleb razowy. Jest już sobotnie popołudnie a ja co zrobiłam? Wielkie NIC. Zaraz biorę dupę w troki i idę do sklepu po te drożdże, bo nie wytrzymam ze sobą 🙂
Coś czuję, że te moje prace dyplomowe i matury to będzie jedna wielka porażka.
Przeziębiłam się, co jest efektem stania pół godziny na odkrytym przystanku z mokrą głową i uszami przy okropnym wietrze i zimnie w bardzo lekkim stroju 😛 Mam katar, gorączkę, boli mnie głowa i skóra. Na szczęście mam zapas soku malinowego domowej roboty 😀
Czy będzie to miało wpływ na czosnek jeśli wymieszam go z wegańskim masłem i koperkiem? Inaczej surowego nie zjem 🙂
Ja też potrzebuję ponarzekać.
Na trochę zamieszkałam na Słowacji.
Język okazał się totalnie inny niż w książkowych wersjach, więc ludzie przede mną uciekają, jak człowiek mówi po angielsku/ukraińsku/polsku. Jakkolwiek inaczej, to traktują jak UFO- halo, jestem normalna!...
"Zostawcie świat trochę lepszym, niż go zastaliście"
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja