haha..ja to o blondi mówię zawsze mamie:) tylko jak na razie jeszce na nią to nie działa:P ale spoko-jeszce poczekamy i tak uwaga uwaga....wczoraj pierwszy raz(od jakiś 5 miesięcy) ugotowała coś dla mnie!!!jestem z niej dumna:D
Szpitale, wiezienia i burdele - oto prawdziwe uniwersytety zycia. Mam dyplomy wielu takich uczelni. Mówcie mi
Jestem bardzo tolerancyjna. Moje wege początki to były wielkie tyrady, awantury z rodziną, stawianie mimo wszystko na swoim itd. i ogłaszanie znajomym, że nie jem mięsa itd. Teraz zdałam sobie sprawe, że nie jestem aż tak ważną personą, żeby wszystkich interesowało to, co jem. Nikt mi w talerz nie zagląda. Ostatnio byłam u przyszłego teścia na imieninach i po prostu jadłam sobie sałatkę jarzynową, nikt nie zwrócił uwagi że odmawiam kurczaka, ogólnie milutko było i ciesze się, że nie wdalam się w żadne dyskusje z dziadkami, którzy i tak by nie zrozumieli, dlaczego jestem wege. Nie mam żadnych paskudnych znajomych twierdzących, że niejedzenie mięsa to choroba umysłowa i ja nie mówię tak w drugą stronę. Nie miałam szczęścia urodzić się w wegetariańskiej rodzinie i jeszcze 3 lata temu jadłam wędzonego łososia całymi opakowaniami, pamiętam to;) Dlatego nigdy nie wypominam nikomu jedzącemu mięso, że jest chuj**wy i tak dalej... a jeśli ktoś chce pogadać-chętnie dziele się wegetariańskimi doświadczeniami:)
hide and seek
Ja mam w swoim srodowisku glownie osoby jedzace mieso bardzo je lubie nie przekonuje na sile,nie namawiam,ale jestem tez takiego zdania ze warto jest czasem dac komus na ulicy jakas ulotke na temat wegetarianizmu,młode osoby sa bardzo podatne na takie argumenty,wiec kto wie...? a nóz.....
http://www.youtube.com/watch?v=lHdLRrUocOA&feature=player_embedded
Nie, chyba nie jestem całkowicie tolerancyjna.
Zrobie moze taki mały kwestionariusz...
[b]Docinam[/b] czasami mamie, bo widziałam często jej rozterki. Wiem że jest wrazliwa i czuła wobec zwierząt- nigdy by nie zjadla mięsa konia, nie załozyla futra. Wiem też że nie została wege bo jej ukochany nie jest- przez długi czas jadła minimalne ilości mięsa, dzięki mnie- we dwie łatwiej. Ogólnie zadowolilby mnie taki mięsny minimalizm z jej strony, i bylabym szczesliwa, że nie daje kasy na te cala machine zla, zeby sobie pofolgować kaszanką. A folguje coraz częściej, choc byla tak blisko... sercem i stylem zycia.
No i mama tez nie jest świeta.
[b]Chcę pokochać wegetarianina.[/b] Takie jest moje marzenie. Nie zakładam że tak będzie... nawet moje platoniczne doswiadczenie to udowania. Jednak chcę dzielić życie z osoba, ktora z prostotą i wrażliwością wybiera drogę, ktora pozwala żyć jej absolutnie w zgodzie z własnym sumieniem. Kogoś kto czuje co czuje zwierzę rozumie to wprowadza ten fakt w życie. Kogos kto jest dalekowzroczny i z kogo sama moglabym brać przykład.
[b]Oceniam[/b] ludzi. Oceniam wrażliwość i konsekwencję. Czasami dziwi mnie że tylu ludzi nie wybrało tej drogi co ja. Może już zdążyłam zapomnieć jak trudno zmienić styl życia o ten jeden detal w zywieniu.
[b]Szanuję bez wzgledu na wegetarianizm czy weganizm[/b]. Są jeszcze inne rzeczy do szanowania. (: Chłonę je jak gąbka.
[b]Nie odzywam się niepytana[/b] co bywa czasem wadą czasem zaletą. Pewnie milczę nie dlatego, że mam określoną zasadę bycia tolerancyjną tylko boję się kogoś zranić.
Kiedy jednak jestem na swoim gruncie w rozmowie mówię "Wegetarianizm nie jest taki trudny." (o ile mi sie chce. |: ).
I nie wykluczam złośliwości na głupiutkie niepoważne teksty 'Oj ale co ja poradzę jak muszę sobie zjeść tego karpia." 'Tak, oczywiście.'. [:
[b]Bywam wredna.[/b] Miewam chyba nietaktowne poczucie humoru. Nie lubię niektórych ludzi z mojej klasy to nazywam ich glonami albo mięsojadami. Mogli na mnie plotkować kiedy było źle w moim życiu. <:
To samo dotyczy pani od biologii- czasami naśladuję jej glos i mowie do przyjaciolki (też wege) 'No i jak tu bez pokarmu mięsnego Kasiu?". Podobnie karykatura tej pani w przyjacielskiej książeczce na 18te urodziny. Nieladna pryszczata twarz i 'No i jak tu tak bez mięsa...".
To by bylo na tyle. Wydaje mi się że jestem w porządku ale nie czarna ani biała...
najważniejsze że nie zatruwam nikomu życia i cieszą mnie wszelkie starania... bo ja nie mogę zniesc glownie oklamywania siebie.
Ciekwy temat,myslę że wary odświeżenia.
Mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić,że Polacy jako naród tolerancyjni nie są pod każdym względem.
Ale jednostki starją sie już byc bardziej otwarte na innych.
No i jeszcze wazna kwestia,co rozumiemy przez tolerancję. Czy akceptacje innych osób o odmiennych wartościach,kolorze skóry,wyznaniu,czy sposobie bycia czy tez przyzwalamy na wszystko,co inni robią,bo tak jest wygodniej?
Dla mnie tolerancja oznacza akceptację,wrażliwość,empatię i wszystkie owoce ducha jakimi powinien świecić człowiek.
Pozdrawiam.
Grunt to mieć marzenie =)
Pozytywne szkolenie psów,zapraszam =)
natiimar@gmail.com
Sprawa tolerancji i wolności jest dla mnie niezwykle ważną kwestią. Rozpadło się moich kilka znaczących znajomości i przyjaźni właśnie przez brak tolerancji. Od zawsze słowo "wolność" było dla mnie poszanowaniem wszystkich ludzkich wyborów, a także prawem do popełniania wielu błędów. Ten, kto nie akceptował tego kim jestem i jaka jestem, oraz próbował mnie zmienić, wiedział że odejdę. W uściśleniu nie chodziło o związki partnerskie a przyjaźnie, zwykle między mną a innymi kobietami. Niestety to one zwykle były mniej wyrozumiałe, choć nie twierdzę, że to reguła. Zawsze starałam się szanować czyjeś wybory do bycia sobą i robienia rzeczy, które nawet w dłuższej perspektywie nie przynosiły korzyści a wręcz przeciwnie. Bezgraniczna wolność to taka, która powoduje, że uczymy się na swoich błędach.
Pytanie : Czy jestem tolerancyjna? Zpewnoscia, ale do pewnego momentu. Toleruje np inny styl, poglady czy wiare, natomiast nie toleruje obrazania tej innosci- nie toleruje zbytniej nietolerancji;) Ani agresji, szpanerstwa, wywyzszania sie, udowadniania za wszelka cene tego, ze jest sie lepszym. Zasad nie fair i raniacej, bezpodstawnej zazdrosci.
Usmiechaj sie, kiedy tylko mozesz. To najlepsze lekarstwo na wszystko:)
Moim zdaniem można ocenić naród na podstawie związku wypędzonych, "polskich" obozów koncentracyjnych i kilku innych drobiazgów.
Każdy naród jest taki sam. Daj polakowi bron i powiedz "zabijaj!" - poleci tylko się zakurzy za nim...
Tak samo zrobi amerykanin, francuz, niemiec, chińczyk i wszyscy inni, dla których zycie jest niczym. Wojny sa wszędzie i mówią same za siebie.
W warunkach zagrożenia zycia wszyscy są w stanie zrobić okropne rzeczy. Weźmy na ten przykład działalność capo w obozach koncentracyjnych. Tez byli więźniami, tez różnych narodowości, a czasem swoim współwięźniom robili takie rzeczy, o których nawet żołnierze by nie pomysleli...
Niestety tacy są ludzie...
Czapla, to znaczy że jestes tolernacyjna tak naprawdę, tak jak powinien być tolerancyjny człowiek. Czyli w porządku dla innych wyznań, ras, czy narodowości, ale nie akceptujesz skrajności, chamstwa i przemocy. Tak jak ja:)
Grunt to mieć marzenie =)
Pozytywne szkolenie psów,zapraszam =)
natiimar@gmail.com
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja