Wyjście z sytuacji jest proste. Nie kupujcie krojonych. Posmak po wcześniej krojonym produkcie jest wyczuwalny. Mi czasem zdarza się jeść chleb z dżemem i cebulą ;).
Przepraszam, że przerwę dyskusję 😉
Chociaż - dodam swoje. Tak, też mnie to denerwuje. I to, że za każdym razem przed zrobieniem tostów, muszę czyścić toster, bo reszta rodzinki robi sobie tosty z "szyneczką" i cały tłuszcz z tego ścieka ;/
A wracając do pytania:
[b]czy jestescie tolerancyjni [wobec mięsożerców]? [/b]
Owszem, jestem. Nie popieram jedzenia mięsa ale uważam, że każdy ma swoje sumienie i prawo wyboru i każdy będzie rozliczany wg swoich poczynań.
Niemniej jednak - było by miło, gdyby niektórzy myśleli czasem również o innych i czyścili po sobie toster 😛
Pozdrawiam 🙂
[b][url]http://www.youtube.com/nivienne22[/url][/b] [img]http://www.suwaczek.pl/cache/0b1f6d72c9.png[/img] [img]http://www.suwaczek.pl/cache/eb4b6c60e4.png[/img]
fajne pytanie 🙂 hmm.. 5:1 tak się przedstawia moja sytuacja. Rodzinka ma dość moich jak to mówią dziwactw a ja mimo wszystko i tak ich kocham mimo, ze prawie codziennie, jedzą to co jedzą.
Bywa, że w domu jest koszmar przeze mnie, ale cóż poradzę. Mama czasem mi mówi że robię wstyd jak ktoś mnie czymś częstuje a ja odmawiam 🙂 🙂
Śmieszna ta nasza familja :rotfl:
Mam chłopaka mięsożercę i cała jego rodzina i cała moja rodzina oprócz mojej mamy (mam wsparcie w tej mięsożernej dżungli). Ja jestem tolerancyjna. Chcecie to jedzcie, ale długo musiałam pracować (i jeszcze pracuję, choć już się przyzwyczaja do mojego "dziwactwa") na to bym ja zasłużyła na tolerancje z ich strony.
Szpiceluś
Mam chłopaka mięsożercę i cała jego rodzina i cała moja rodzina oprócz mojej mamy (mam wsparcie w tej mięsożernej dżungli). Ja jestem tolerancyjna. Chcecie to jedzcie, ale długo musiałam pracować (i jeszcze pracuję, choć już się przyzwyczaja do mojego "dziwactwa") na to bym ja zasłużyła na tolerancje z ich strony.
A czy człowiek uczciwy musi zasłużyć na tolerancję ze strony złodzieja?? :red:
Pozwole i sobie odpowiedziec na pytanie o tolerancji 🙂
W moim przypadku tolerancja konczy sie, kiedy ludzie siedzacy przy jednym ,zaczynaja komentowac i oceniac zawartosc mojego talerza.
Dopoki kazdy w spokoju spozywa swoj posilek , nie proponujac mi przy tym niczego od siebie,
nigdy nie rzucam zadnych uwag na temat miesa.
Niestety zawsze w takich sytuacjach towarzyszy mi wewnetrzne obrzydzenie, duzo mnie kosztuje wtedy ta tolerancja.
Fakt,ze kiedys wiekszosc z nas jadla mieso, roznica taka ,ze wiedza na ten temat poglebila sie i tym samym poziom naszej wrazliwosci sie zwiekszyl.
Jednak jesli chodzi o miesozercow, tak szczerze nie potrafie ich usprawiedliwiac niewiedza.
Przeciez kazdy wie, z czego powstal i jaka droga musial przebyc "pyszny" kotlet zeby znalezc sie na talerzu.
Problem w tym ,ze wiekszosci to w ogole nie przeszkadza.
Podejrzewam,ze sprawa mialaby sie inaczej,gdyby kazdy sam musial zabic i doprowadzic mieso do postaci takiej jaka widzi sie w sklepach.
Ludzie zwyczajnie nie chca o tym myslec, bo jest im tak wygodniej ...
Kazdy z Nas jest wolnym czlowiekiem , posiadajacym wlasny rozsadek i sumienie , mamy prawo do wlasnych wyborow.
Czesto wybory innych koliduja z nami , no ale, poza wewnetrznym buntem niewiele jestesmy w stanie zrobic.
Chcac czy nie , musimy sie wzajemnie szanowac.
To chyba tyle ode mnie.
Pozdrawiam wszytskich serdecznie
🙂
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja