wydaje mi się że wiele rzeczy jest dla ludzi, ale wszystkim tez można sobie zrobić krzywdę, to zależy od człowieka, daj takiemu widelec a się pokaleczy, daj takiemu alkohol a się uzależni.
ja lubię dobry alkohol tak jak dobre jedzenie, niewiele to ma wspólnego z "chalniem" 🙂
co ? hmm tradycyjnie piwo po prostu najczęsciej. Do obiadu lubię wino białe/czerwone albo np. czerwonego wermuta i drinki - najlepsze są klasyki martini, margerita itp. albo drinki słodkie jak baileys czy pinacolada.
No a mi sie owszem, owszem zdarzy wyskczyc na piwko ze znajomymi- szczególnie chetnie na Ryneczek(mamy tam pare ulubionych knajpek). Albo czasem po ciężkim dniu w pracy lub w szkole- takie orzeźwiające zimne piwko....:), wina pijam rzadko a jesli juz to wytrawne badź pół wytrawne. A za wódka to juz wogóle nieprzepadam i to chyba tyle w tym jakże sympatycznym temacie:)
ogólem rzecz biorąc pije ale bardzo rzadko i małe ilości 🙂
piwa samego nie lubie ale juz takie smakowe ( najlepiej jabłkowy reds ) uwielbiam bo prawie wogóle nie czuc tam piwa 😀
tak samo z wódka pije ale tylko z sokiem :d
wino mi nie smakuje, teqila też nie o jeszcze jedno jest taki likier czy cos kokosowy też pyszny 😛
a takiego taniego wina jeszcze nigdy nie piłam wiec nie wiem 😀
ale tak ogólnie to za alkoholem nie przepadam i w małych ilosciach tylko 😛
<a href=http://www.centaurus.org.pl/<img src=
ja miałam taki czas kilka lat temu przez jedne wakacje na których wódka lała się strumieniami, że piłam bardzo dużo. Później mi przeszło. Teraz piję właściwie okazyjnie - na imprezach, w pubie. Wódka sama już mi nie smakuje - czasem piję "drynia", najbardziej lubię piwko - reds, freeq albo piwo z sokiem imbirowym - ale to też niezbyt często. Wino raczej rzadko, najbardziej lubię Carlo Rossi różowe. u nas w domu w ogóle alkohol "nie ma zejścia" i może stać całymi latami. A i jeszcze smakuje mi malibu, ale piłam je tylko raz u znajomej - sama nie kupiłabym takiego drogiego alkoholu - nie jestem koneserem chyba i zwyczajnie szkoda mi kasy.
[edytowane 27/5/2007 od Reiha]
Don't let me detain you.
Pyfko...czasem, dla towarzystwa bardziej, z sokiem; nie więcej niż 2 booo 😛
Ale naj naj to lubie domowe naleweczki, taką jezynówke np mrrr albo wiśnióweczke
I te damskie okazyjnie, no oczywiście, malibu- pyszka ale dawno nie pilam w sumie nei wiem czy ono wegańskie.
Acha i jeszcze miód pitny, taki sklepoy nigdy mi nie smakowal ale ostatnio próbowalam domowej roboty...cud po prostu ale nie udalo mi sie wycyganic przepisu...jakies ziółka byly dodane, przyprawy ale nie wiem jakie.
Ogólem, alkohol jest dla ludzi:) ja swoja dawke bezpieczna znam a że czasem sie ja przekroczy:) coż, takie zycie
Kocham Piwo! Mogę je pić o każdej porze dnia i nocy i się świetnie czuję, przed szkołą, przed pracą po pracy:D Nie wynika to oczywiście z alkoholizmu;), po prostu.... kocham ten smak! :thumbup: poza tym piwo leczy mnie ze wszystkich dolegliwości-od bólów brzucha po trądzik (najbardziej lecznicze działanie w połączeniu z plackami ziemniaczanymi:D )
Co do innych alkoholi... kiedyś mogłam pić wszystko, nalewki, wina, wódki. Skończyło się. Z nalewek tylko biedronkowy keleris, wódki nie mogę pić w ogóle bo kończy się to wymiotami (jeden kieliszek nawet), wina (oprócz domowego) nie lubie. Wódki zapach mnie tak obrzydza, że to masakra, a ostatnio jako że jestem barmanką robię drinka klientce z ginem łoooo Boże to to dopiero śmierdzi:(
A wszystkie wielbicielki malibu zapraszam do siebie do lokalu:) zrobie wam takie driny, że padniecie. Z rozkoszy podniebienia, oczywiście, a nie z upojenia;)
hide and seek
😀 Czy jest wsród nas ktos kto wogole nie spozywa alkoholu? :question:
Oczywiście:)
Ja nie pije.
Odpycha mnie. Nienawidze pijanych ludzi.
Wiem jakie to głupoty ludzie robią po alkoholu wiec sama nie chce być na to narazona.
Ostatnio na weselu wypiłam jednego drinka a potem tego załowałam. Chociaż raczej to nawet drinkiem nazwać nie można było...rozcięczone za bardzo...
na domowe winko to zapraszam do siebie (glownie z wisni z bzu i jablek) pychotka 🙂 , nalewki tez mi wychodza niezle (z wisni i miodu), tylko ze szybko sie koncza i miod jest drogi 🙁 , a pifa to tak 4 tygodniowo, wiecej nie bo kasy szkoda... wódy nie trawie :casstet:
kiedy wyszlo mi okropne wino (a jablek bleee), przedestylowalem na bimber 😉 , ale nie dalo sie wypic :casstet:
a ostatnio jako że jestem barmanką robię drinka klientce z ginem łoooo Boże to to dopiero śmierdzi:(
Gin ? Wiesz że nie ma większej siły niż smaki dzieciństwa 🙂 Ja właśnie za to uwielbiam martini w wersji gin z wermutem że smakuje jak różowa gumka z ołówka 🙂 Jeszcze tylko muszę znaleźć coś co smakuje jak kultowy klej "Guma arabska" i będę w niebie 🙂
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja