Nie obraż się, ale to jest akurat głupie (i niestety popularne) podejście, bo w ten sposób okazuje się brak poszanowania do drugiej osoby.
Ja wiem o tym, że takie zachowanie jest delikatnie mówiąc bardzo niekulturalne. Kiedyś z nimi rozmawiałem i dalem im wyraźnie do zrozumienia , że ich poglądy i wiara mnie nie interesują bo bardziej identyfikuje się z Buddyzmem. Mimo to nadal do mnie przychodzą i próbują glosić swoje racje i zasady wiary. Więc teraz zamykam drzwi przed nimi (oni tego nie widzą bo robię to, gdy widzę ich wcześniej jak idą) i po prostu nie wpuszczam ich do mieszkania. Popukają, postukają i sobie pójdą 😉
Moja bliska koleżanka była Świadkiem Jehowy. Zawsze mogłam na niej polegać, ale wiedziałam gdzie jest granica w naszych rozmowach, poza którą nie można liczyć na porozumienie.
Za to wczoraj stanęli "u drzwi moich" dwaj rzekomi Świadkowie Jehowy, wyglądający jak spod budki z piwem i próbowali sprzedać Biblię. Jeden tylko się "prezentował", drugi był od mówienia. Bez zmrużenia oka próbował wbić się w swoją rolę do końca (tak jak on sobie wyobrażał, ze ŚJ powinien się zachowywać) i bredził z namaszczeniem, pomimo uprzejmej odmowy, dopóki nie zamknięto przed nim drzwi. Nie wiem czy udało mu się na tym zarobić.
Moja koleżanka z którą już nie mam kontaktu jest świadkiem Jehowy. W sumie nic mi to nie przeszkadzało, ale bywała dzwina. Np. po kilku latach jak się nie widziałyśmy spotkałam ją na osiedlu i rzucam entuzjastyczne 'hej!!'. Ona się spojrzała i odpowiedziała ciche 'cześć' gdzieś w stronę ziemi. Kilka dni później piszę do niej na naszej klasie czy mnie nie poznała, a ona na to ' Ola ja nie wiedziałam, że palisz papierosy". No cóż, szczerze mówiąc nie wiedziałam, że to powód aby udawać, że się kogoś nie zna. No i oczywiście denerwują mnie wyznawcy tej religii, chodzący po domach lub zaczepiający na ulicy i pytający " jak patrzy pani w przyszłość: z nadzieją, czy może z obawą?" 😮 Po drugie oni nie obchodzą żadnych świąt. Nawet urodzin.
Czerpię nieopisaną radość z czerpania radości z życia 🙂
Wkurza mnie ich(...)zakaz przetaczania krwi
nie rozumiem,
czemu Cię to wnerwia, przecież to ich osobista sprawa!
20 years from now you'll be more disappointed by the things that you didn't do than by the ones you did do. So throw off the bowlines. Catch the trade winds in your sails. Explore. Dream. Discover.
Ponieważ staram się być osobą tolerancyjną, po prostu z uśmiechem dziękuję, gdy zaczepiają mnie na ulicy lub pukają do domu; nie wdaję się w żadne dyskusje, bo to bez sensu. Niestety, wszelkie skrajności są niebezpieczne, osobiście uważam SJ za sektę, ale to wybór tych ludzi, ich życie i ich sprawa. trzymam się od tego z daleka i już.
Ja tam lubię urodziny 🙂
Ha, zobaczysz, co będzie za dwa lata - dół na maksa ;p
Świadkinię mam jedną w grupie na studiach, jest sympatyczna i miła - normalna dziewczyna, choć na swój sposób trochę inna i nieco dziwna.
Spotykanym na ulicach i odwiedzającym mnie świadkom zawsze grzecznie mówię, że nie jestem zainteresowany i dziękuję, ale kiedyś muszę spróbować podyskutować, podobno bywa ciekawie 😉
[edytowane 18/2/2009 od pawel747]
Wkurza mnie ich(...)zakaz przetaczania krwi
nie rozumiem,
czemu Cię to wnerwia, przecież to ich osobista sprawa!
Masz rację to ich osobista sprawa,ale chodzenie po domach-nie.Miałam już taki ,przypadek nachalnego intruza,który wsadził nogę między futrynę a drzwi ,gdy podziękowałam i chciałam je zamknąc .
http://www.facebook.com/group.php?gid=132280573466144
Dyzio,jak powiesz,że nie życzysz sobie wizyt już więcej i żeby sobie to zapisali,to gwarantuję,że już nie przyjdą. Każdy z nas ma swoje tereny i robi w związku z nimi stosowne notatki. Jesli ktoś mówi mi,że nie chce aby go odwiedzać,to taktownie się wycofuję i zapisuję w notatniku duzymi literami "NIE odwiedzać!". Prosta sprawa. I nie ma takiej opcji Krysia,aby ktoś z nas wsadził Ci nogę w drzwi. Jak już niektórzy z Was zauważyli, przechodzimy na cotygodniowych zebraniach szkolenia i uwierz lub nie,ale mamy pewien stopień taktu.
Nie uwierzę też,że ktokolwiek spotkał się z pijanym świadkiem Jehowy, który głosi od drzwi do drzwi. Można nas pomylić z badaczami Pisma lub zielono świątkami, albo po prostu ze znudzona młodzieżą, która bawi się w rożne dziwne zabawy...
Grunt to mieć marzenie =)
Pozytywne szkolenie psów,zapraszam =)
natiimar@gmail.com
Tylko nie zdziw się jak po roku czy dwóch ktoś znów zapuka. Czasem wymieniamy sie terenami,notatkami też,ale trzeba zajść do każdego,więc nowy "właściciel" terenu może uznać za stosowne sprawdzić czy wciąż mieszka tam taka sama osoba 🙂
Pozdrawiam.
Grunt to mieć marzenie =)
Pozytywne szkolenie psów,zapraszam =)
natiimar@gmail.com
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja