Jak spędzacie Sylwestra? Czy wegetarianie w jakiś szczególny sposób obchodzą ten dzień? Czy są organizowane jakieś imprezy, zabawy sylwestrowe dla Wegetarian?

U mnie było dość ciekawie z ostatnim sylwestrem bo obiecałam sobie, że akurat po północy już nigdy nie zjem ani kawałka mięsa. I tak też się stało. Chyba na 20 minut przed północą zjadłam ostatni kawałek ryby. Akurat ryby bo wtedy jadłam tylko ryby. To był ostatni etap mojego przechodzenia na wegetarianizm.
Nic mi nie wiadomo o imprezach dla wegetarian. Nawet gdyby były pewnie i tak bym nie poszła bo chc go spędzić z przyjaciółmi. A to sami mięsożercy.

Ja w sylwestra chodzę...

spać 🙂
Imprezowicz ze mnie żaden.

Przypomniało mi się jak jakieś 3 lata temu nie mogłam wyjść na sylwestra a moje koleżanki Ola i Aga były zaproszone na fajną imprezę. I.... Siedziałam w domu smutna i...... Usłyszałam dzwonek do drzwi. Myślałam, że przyszły jedynie złożyć mi życzenia. Nie chciały mnie zostawić samą...... Spędziłyśmy tamtego sylwestra w trójkę.

Nigdy nie słyszałam o żadnych specjalnych wege-Sylwestrach.
Nie mam też w ogóle pojęcia co będę robić w tym roku.
W tamtym roku zostaliśmy zaproszeni z chłopakiem na kameralną imprezkę do jego znajomych i było tragicznie. Przez parę godzin wysłuchiwałam narzekań na pracę i do tego koleś który nas zaprosił marudził na fajerwerki które bardzo lubię i które poszliśmy obejrzeć. Mój chłopak też był w niezbyt dobrym humorze, choć wcale mu się nie dziwię. Oni jak się razem zejdą to tylko stawiają flaszkę na stole i tak wygląda impreza. Czy można mieć przy tym dobry humor? Tragedia!!! W tym roku wolę kupić butelkę szampana i zostać w domu, np filmy pooglądać.

Nie mam pojęcia co będziemy robić w tym roku. Na pewno odpada jakaś duża impreza czy też bal. Nie lubię Sylwestrów, ponieważ zawsze jest tak, że przywiązuje się dużą wagę do tego dnia, każdy coś planuje... chce bawić się najlepiej w roku, do tego te noworoczne postanowienia...brr...przybija mnie to wszystko-otaczająca mnie presja że musi być genialnie+ niepowtarzalna impreza.
Jak dla mnie wystarczy żeby było miło, mogę nawet wtedy spać 😉 - jeśli akurat nie będę miała ochoty na inną formę spędzania nocy

Ja zazwyczaj chodzę na małe impry gdzieś z kumpelkami^^

Moje wieczory sylwestrowe różnią się od pozostałych wieczorów tylko tym, że o północy wychodzę na swój balkon i oglądam fajerwerki, które uwielbiam (szkoda jedynie, że tyle śmieci po nich zostaje do marca). Plus podsumowanie roku w pamiętniku. Ogólnie Sylwester to dla mnie bardziej ponura, przytłaczająca okazja niż radosna.

ja się zawsze staram świetnie bawić i nazajutrz połowy nie pamiętam, ogólnie to pojęcie "nazajutrz" po sylwestrze jest bardzo względne 😉 przypominam sobie wszystko patrząc na zdjęcia...mam nadzieję, że ten sylwester też będzie należał do udanych, bo jakoś się nie zanosi...

A kto chciałby iść na wegetariańskiego Sylwestra? 🙂 Zdrowe jedzenie, miła atmosfera i poprostu wszystko super 🙂

heh ja spędzę sylwestra tak jak zawsze: będzie klawa zabawa z wujkiem, ciocią, dziadkami i mamą 😛 pewnie będzie też dzień głodówki, znając poglądy mojej rodzinki na temat imprez: może tylko trafi się jakaś sałatka i "szpinakowce", bo ciocia mówi że nie wie co innego mi dawać jeść ^^ a co ja gadam sama se zrobie ^^ sernik z tofu, pasta z pistacji w pomidorkach, fasolka z figami, hummus z grzankami i owocowe galaretki z agaru w czekoladzie 😛 przynajmniej nie będą na mnie patrzeć jak na średniowiecznego ascetę ^^ a na święta upiekę pierniki, na wegedzieciaku widziałam wegetariańskie przpisy na takowe. 😛

Ja też nie przepadam za Sylwestrem i tą całą oprawą. Zazwyczaj spędzam go w domu- nie mam potrzeby,żeby iść na bal, jechać gdzieś..(dla mnie jest za zimno) i często też zasypiam przed północa....Tak pewnie będzie i w tym roku.

Nie mam pojęcia jak spędze sylwka w tym roku. Poprzedniego sylwestra spędziłem w domu. Obejrzałem osiedlowy pokaz sztucznych ogni, wypiłem lampkę szampana lub piwo (albo nic, bo już nie pamiętam) i poszedłem spać. Nie żałuje. 🙂

to ja chyba w tym roku spędzę sylwestra takiego jak bułek w tamtym. 😛
aalbo spać pójdę po prostu.

ja zwykle w gronie przyjaciół, nie cierpię wszelakich bali, imprez i tym podobnych. tym czarniej maluje mi się przed oczami tegoroczny - w pracy na balu sylwestrowym, w roli kelnerki! esz grrr buu!! pijane towarzystwo, tańce hulańce przy skocznej muzyczce wykonywanej na syntezatorze;) tfu tfu tfu!