mi zapadła wypowiedz jednej profesorki fizyki, iż nauka wyjaśnia jak działa świat, jego mechanizmy itp itd ale nie rozwikła pytań typu czy stworzył to Bóg czy to powstało samo, nauka wiec wyjaśnia jak ale nie daje odpowiedzi czy to wszystko jest stworzone przez kogoś czy samo z siebie, to juz należy do nas samych jak chcemy na to patrzeć
A ja doznałam takiej chemii-chemii :rotfl:
Na widok pewnego faceta aż mną tąpnęło, krew wręcz zaczęla mi buzować w żyłach, czułam szczególnie po rękach- serce mi waliło, uśmiech rozsadzał gębę i na niczym nie mogłam się skupić.
Chyba zadziałała pierwotna chemia, feromony czy tam coś i mózg osądził, ze ów mężczyzna jest genetycznie dla mnie odpowiedni i to z nim dobrze by było sieknąć sobie potomstwo :rotfl: Opanowałam się, nie zaciągnęłam go nigdzie 😛
Białowieska się Puszcza.
Kurczę, ja to tak jeszcze nie miałem nigdy.
Ja to muszę kogoś poznać, żeby się zakochać. Bardziej się zakochuję w charakterze i psychice. Ciało jest dla mnie drugorzędne. Fajnie popatrzeć na ładną dziewczynę, ale bez charakteru to tylko ładna powłoka, która i tak za kilka/naście lat zwiędnie...
Opanowałam się, nie zaciągnęłam go nigdzie 😛
Uuu..może to był największy bład Twojego życia 😉
Ale ogólnie to mam tak jak Cienkun- nawet najcudniejsze ciało nie robi na mnie wrażenia, jeśli nie mogę z tym ciałem interesująco porozmawiać. Mężatką jestem, od lat kilkunastu, i romanse mi nie w głowie, ale fajnie czasem niewinnie poflirtować. Żeby tylko było z kim io czym...
Też tak kiedyś miałem (niedługo po tym jak przeszłem na wege). Gdy w Galerii doszedł mnie zapach śmażonej rybki to mną tak telepło, że stanąłem jak wryty. Spojrzałem w tym kierunku z którego unosiła się ta przecudna woń i na stoliczku ujrzałem talerzyk a na nim bielusienki filecik. Byłem nawet gotów polewitować do stoliczka. Umyśł mnie ciągnął w jedną stronę, a nos w drugą. Ale się opanowałem i nie rzuciłem się i nie wyrwałem gościom rybki z rąk. Teraz myślę, że to było jedno z moich największych zwycięstw.
Tylko raz przeżyłem coś takiego. Póżniej rybki już nie robiły na mnie żadnego wrażenia. Widocznie ten kontretny filecik był mi przeznaczony, ale pojawił się za póżno w moim życiu. 😛
największym bohaterem jest człowiek, który zamienia wroga w przyjaciela.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja