Eksperymentalnie, zamówiłam suchy wikt typu kasze/orzechy przez net, większą ilość- przełożyło się to na to, że ubyło mi wycieczek po sklepach, wszak zapas produktów bazowych mam - nawiedzałam jedynie warzywniak(banany z przeceny), targ i czasem biedronkę(która jest jedynym siedliskiem jarmużu i szpinaku baby 😛 ).
Wprowadzę ten typ zakupu na stałe, bo mniej ganiania po sklepach, do tego wybierajac się po kaszę jaglaną, zawsze kupowałam jeszcze coś, więc będzie mniej kupowania niekoniecznie potrzebnych produktów "przy okazji"
Białowieska się Puszcza.
Dobrym sposobem na oszczędzanie jest obniżenie rachunków za prąd. Ja w tym celu nie tylko wyłączam niepotrzebne wtyczki z kontaktów, ale wymieniłam też wszystkie żarówki na energooszczędne. Polecam szczególnie ledowe. Jednorazowo jest to dość spory wydatek, dlatego tradycyjnie już dokonałam zakupu przez internet,w sklepie http://tinyurl.com/ouyrvd8 mają tam nawet fajne promocje teraz. Zobaczymy, czy się opłaci, aczkolwiek słyszałam już wiele pozytywnych opinii na ten temat.
U mnie właśnie te rachunki są chyba największym problemem. Zastanawiam się jeszcze co zrobić z ilością zużywanej wody, ale tu bym chyba musiała albo ograniczyć mycie się albo kupić nowocześniejszą pralkę.
[edytowane 4/12/2014 przez Lily]
[edytowane 4/12/2014 przez Lily]
[edytowane 19/12/2014 przez zisia]
u mnie właśnie poszło zamówienie na 5kg ryżu basmati i 2kg mąki z ciecierzycy. sklep deesis ma do jutra darmową dostawę, a z warszawy nie chce mi się tego tachać. taniej też nie znajdę.
ja więcej kasy wydaje na wszystkie 'zachciewajki' niż trwałe produkty typu strączki czy kasze. kaszę biorę na targu albo na wagę, albo w takim jednym miejscu w woreczkach (5zł za 2kg gryczanej).
w auchanie są niedrogie produkty na wagę, właśnie kasze, strączki, makarony, ryż, ale też kotlety sojowe (99g za 100g kotletów orico)
poczatki 🙂
u mnie idzie do pakory, bo moja mięsożerna rodzina je lubi :P. przepis na tofu z mąki cieciorkowej mam, chciałam teraz zrobić, ale właśnie się skończyła i czekam http://readeat.pl/tofu-z-ciecierzycy/
poczatki 🙂
U mnie w domu sprawdza się metoda słoikowa. Po przeanalizowaniu wszelkich koniecznych wydatków i potrzeb, zorganizowaliśmy z chłopakiem kilka słoików, do których co miesiąc wrzucamy kasę. W jednym są pieniądze na czynsz i inne opłaty, drugi to kasa na jedzenie zwierzaków, trzeci - na nasze jedzenie, 4 - chemia gospodarcza itp. Kasa na niespodziewane wydatki (choroba, wet, jakaś mega okazja) leżakują na koncie. U nas ta metoda się sprawdza i trzyma nas w ryzach. Pilnujemy się wyznaczonych kwot i rzadko kiedy przekraczamy budżet 🙂
w ramach oszczędności chodzę po lumpach tylko gdy jest wyprzedaż :D.
na swoją mąkę czekam, działam w czwartek-piątek
tofu kojarzymy z soją, azjatyckie tofu jest z fasoli mung podobno (takie tanie po 2,50-3zł za dużą kostkę w sklepach azjatyckich w warszawie, dla mnie lepsze od tego z polsoi, miękkie i ze 2 razy większe), oni mówią na taką fasolę soja i z niej jest makaron sojowy, nie mogę się z nimi dogadać w sklepiku 😀
[edytowane 8/12/2014 przez alternative]
poczatki 🙂
W tym tygodniu przyszalałam wydatkowo - na jedzenie i kosmetyki, Promocji troche było, to zrobiłam delikatne zapasy no i trzepnęło w kieszonkę.
Do końca miesiąca mam w planach mocno bazować na zapasach jedzeniowych - których mam sporo: kasze, mąki, no i mnóstwo strączkowych z których regularnie romansuję tylko z ciecierzycą a reszta leży niekochana. Nawiedzać tylko pobliski warzywniak, gdzie zbieram przecenione banany i inne owoce. Oj tak, tak, tak mi dopomóż silna wolo i pomysłowości!
Białowieska się Puszcza.
Dorobiłam się konta i muszę uważać- bo pieniędzy na koncie nie traktuję jak pieniędzy! 😛 Przy zakupach internetowych klik-klik i nie ma.
Zaczęłam madrzej podchodzić do zakupów, kupuję mniej, trzymam w ryzach stan posiadania jeżeli chodzi o odzież, biblioteczkę(owszem, chciałabym mieć dużą ale nie mam miejsca) i spiżarnię oraz kosmetyki - łatwiej mi teraz nie ulec, powiedzieć sobie "przecież nie potrzebujesz".
Białowieska się Puszcza.
Ciuchy kupuje w lumpie i ostatnio znalazłam taką niesamowitą sukienkę - nieco jak japońskie kimono- jedyna w swoim rodzaju.
Kosmetyki jak najbardziej naturalne i jeśli myję włosy szamponem z mydlnicy lekarskiej to myje je rzadziej a zatem starcza na dłużej. (naturalne znaczy wyciąg z ziół które zbieram badź kupuje w zimie)
A z jedzeniem różnie. Surowo i w sezonie to tanio wychodzi w szczególności, że mama ma działkę i zawsze coś tam podaruje. W zimie nieco trudniej.
Większe opakowania się bardziej opłacają, choć trzeba na początku się wypruć trochę z kaski.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja