Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

zysk czy strata czyli o zmianach  

Na ogół, gdy posytanawiamy coś zmienić w swoim życiu, towarzyszy nam poczucie straty na równi z nadzieją zysku.
Gdy kilka lat temu wreszcie dojrzałam do rzucenia palenia, poczucie straty było ogromne, a przewidywany zysk- poprawa zdrowia, jakiś odległy i mało realny. Każdy, kto to przeżył, to zna.
Rzeczywistośc przerosła moje oczekiwania- po kilku, może kilkunastu dniach dkryłam świat smaków i zapachów. To był nieoczekiwany bonus, oprócz spodziewanej poprawy kondycji i wydolności.
Potem postanowiłam zrezygnowac z miesa. Ponieważ nie chorowałam i czułam się dobrze, motywacja była tylko etyczna. Lubiłam sobie zjeść pieczonego kurczaka czy szynkę, więc znowu nastało poczucie straty.
Jedyny spodziewany zysk to wreszcie koniec rozterek duchowych.
Rzeczywistośc znowu zaskoczyła- dużo lepsze samopoczucie, lżejsze, mimo że nie schudłam a wręcz przeciwnie, lepsza wydolnoś ićkoniec problemów z podrobami (bywały drobne acz upierdliwe).
Teraz postanowiłam zrezygnować z alkoholu- strata wyraźna bo lubię chodzić ze znajomymi do pubu no i wśród żeglarzy piwo to paliwo. Spodziewany zysk- znowu lepsza wydolność. Ciekawe czym zaskoczy mnie rzeczywistość?

A jak to jest z wami? Co wam towarzyszy przy zmianach, postanowieniach, rzucaniu nawykow czy nałogów? Wieksze jest poczucie straty czy zysku?

make love not war

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 07/01/2015 6:13 pm
Fatty
weteran forum

Jeżeli chodzi o dietę to bardziej w kierunku zysku: lepiej wyglądam, lepiej sie czuję - odkąd sporo jem na surowo i konsumuję regularnie świeżo zmielone siemię lniane. Odkąd reglamentuję jedzenie obfitujące w sztuczności poprawiła mi się cera, nie jestem już tak pryszczata

..ale czasami na jakichś imprezach, szkoleniach bywam nieszczęśliwa, bo mało co jest dla mnie jeżeli chodzi o wikt 😀

Natomiast odnośnie aktywności fizycznej mam mieszane uczucia - z jednej strony lepiej się czuję,z drugiej wszystko mnie boli i to nie jest miłe :rotfl:

Z czasem mniej mam poczucia straty a wiecej satysfakcji z próbowania

Białowieska się Puszcza.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 07/01/2015 7:25 pm
cienkun
rada starszych

Ja już rzuciłem chyba większość rzeczy, które można rzucić. 😉
Nigdy nie towarzyszy mi uczucie straty. Czasem, po kilku latach, odzywa się tęsknota, jak w przypadku narkotyków, ale strata nigdy. Może dlatego, że rzucam dopiero, gdy jestem na to absolutnie gotowy, a może taki mam charakter? Nie wiem.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 07/01/2015 8:19 pm
czarymary
bywalec

... czy poczucie straty? każdy medal ma dwie strony a nawet jeszcze brzeg

ja mam tak, że zmieniając coś nigdy nie wiem czy nie wrócę do starego nałogu, przyzwyczajenia a wtedy to co robię staje się z samej chęci zmiany a nie przymusu i wtedy nie mam poczucia straty, bo przeciez to eksperyment i zawsze mogę wrócić

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 08/01/2015 6:29 pm

Dalszy ciąg zmian.
Do rzucenia alkoholu najwyraźniej nie byłam gotowa, bo wystarczyło pierwsze żeglarskie spotkanie na jachcie 😀

Teraz, z powodów wyłącznie etycznych, chciałabym przejść na weganizm. Niestety, uwielbiam przetwory mleczne od kefirów, jogurtów po wszelkiego rodzaju sery.
Na razie nauczyłam się robić sporo potraw wegańskich typu baza (kasza, makaron)+sos/gulasz warzywny albo zupa dobrze zaklepana różnymi płatkami lub mąkami.
Nawet naleśniki wyszły mi bez problemu- pomieszałam ze sobą mąki pszenną, kukurydzianą i skrobię ziemniaczaną.
Ograniczyłam kefiry, słodkie mleko poszło w odstawkę. Jajek nigdy specjalnie nie lubiłam więc teraz używam sporadycznie np w panierce.
Niestety, dopada mnie czasem wręcz wilczy głod serów. W sklepie na widok mozarelli dostaję slinotoku. Nie będzie to łatwe.
Zapytam was czy po rezygnacji z nabiału zauważyliście jakieś wyraźne dobre zmiany w organiźmie? Mogę się spodziewać jakiegoś zysku?

make love not war

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 28/09/2015 1:32 pm
Arktos
bywalec

A jak to jest z wami? Co wam towarzyszy przy zmianach, postanowieniach, rzucaniu nawykow czy nałogów? Wieksze jest poczucie straty czy zysku?

Dla mnie liczy się głównie moralność, więc poczucie "zysków" czy "strat" innych niż te moralne nie ma dla mnie większego znaczenia. Jak moralność zetknie się z pragnieniem, to "po trupach" przeforsuję rozwiązanie moralne. Od "pragnień" ważniejsza jest też estetyka.

Generalnie przy moich "przejściach" łatwo było w przypadku wegetarianizmu i weganizmu, a trudno w przypadku antynatalizmu i celibatu. Teraz największy problem mam z tym ostatnim.

Zapytam was czy po rezygnacji z nabiału zauważyliście jakieś wyraźne dobre zmiany w organiźmie? Mogę się spodziewać jakiegoś zysku?

Mnie nie interesowały zmiany w ciele, a w psychice były jak najbardziej pozytywne. No ale dla mnie po prostu powodowanie cierpienia w imię przyjemności jest czymś niedopuszczalnym, i ta zmiana była oczywista.

[edytowane 28/9/2015 przez Arktos]

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 28/09/2015 2:05 pm

Z sukcesów mogę odnotować przyzwyczajenie się do jedzenia musli z wodą. Kiedyś nie do pomyślenia, musiało być mleko albo kefir.
Dobrą motywacją do rezygnacji z nabiału jest wywiad udostępniony ostanio na fejsie na temat szkodliwości mleka i jego przetworów.

make love not war

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 30/09/2015 8:11 pm
  
Praca