A co sie stało z Grzegorzem ?? Wpadł w pułapkę zastawioną przez wegetarian na skraju lasu czy jak ??

Nie - walnął go piorun i wącha kwiatki od spodu, zaś wege zostali oskarżeni przez miescową ludność o sprowadzenie burzy z piorunami i musieli się ewakuować na Madagaskar, gdzie żyją do dzisiaj 😉 .

Kurcze jak mogliście porzucić taką super zabawę ... więc ja spróbuję ją wskrzesić

Za górami za lasami i za rzeką Smrutką we wsi Weget, żył człek co Piotrek miał na imię. Miał on złote serce i ciągle raczył pomocą każdemu kto jej potrzebował, nie licząc na żadną nagrodę. Miał wielu przyjaciół, piękną żonę z trojgiem dzieci. Żył spokojnie na łonie natury, rozkoszując się każdą chwilą życia.

Jednak pewnego dnia, w wiosce pojawiło się 3 nieznajomych ludzi, ubranych w czarne szaty. Dwóch z nich było ciężko rannych, trzeci aczkolwiek uniknął ciężkich ran był strasznie pocięty. Ich miecze pokryte świeżymi śladami krwi nie zwiastowały nic dobrego.

Piotrek, że miał złote serce od razu zaproponował pomoc i opiekę. Niestety rany były zbyt poważne i po paru dniach dwójka nieszczęśników umarła. Ten, który przeżył poinformował Piotrka, że niedaleko jest wioska w której mieszka i poprosił go o zaniesienie tam pewnego pergaminu.

Piotrek od razu się zgodził i natychmiast zabrał się do wykonania prośby. Pożegnał się z żoną, dziećmi i przyjaciółmi i wyruszył w podróż.

Miesiąc później zadowolony z wykonania zadania, wrócił do wioski. Jednak zamiast witającej go żony zobaczył, spaloną wioskę i mieszkańców wybitych co do jednego, w tym jego żonę i dzieci. Nie mógł przestać płakać jego życie runęło w gruzach.

Na Boga zaklinając, że zabije odpowiedzialnych za to okrucieństwo, wyruszył w podróż, szukając sprawiedliwości ...