miejsce gdzie będę kochać i będę kochaną...miejsce gdzie będę czuła,że mogę być w 100% sobą i jednocześnie szczęśliwą
A taką idyllą są dla mnie jakieś góry(np kochane Bieszczady),pełno zieleni, zwierząt,mała chatka z kominkiem i piecem,żeby można było robić swój chlebek;poranne wschody słońca podziwiane z werandy, jesienią wypady na grzyby do pobliskiego lasu, a zimą zabawa na sankach i walka z zaspami,żeby można było gdziekolwiek dojechać po prowiant-hmm....albo wręcz przeciwnie zapas mąki,warzyw i radocha,że jest się całkiem odciętym od świata 😉
Myślę, że z każdego miejsca można zrobić miejsce swoich marzeń, jeśli jest się dość silnym i ma się wolę czerpania z życia radości... no i ważne z kim się jest 😉 Poza tym szczęścia nie można znaleźć w określonym miejscu, jeśli nie ma się go najpierw w sobie, w swojej głowie, w swoim sercu...
[url]www.cleopata.deviantart.com[/url]
Ja podobnie do Maze mam:D..prawie dołądnie to samo:D.Tylko, że marzy mi się Australia:D.Taki śliczny domek z ogródkiem i taką bujaną ławeczką:D.Iogródkiem i drzewkami(jabłonie,śliwy), a w tym ogródku kotki sobie będą między kwiatami leżału, troszkędalej stajnie na dwa, trzy koniki i duuże pastwisko dla nich:).Mogą też być kurki:)..i jakieś oczko wodne z zabkami..a przy domku jeszcze moja klinika wterynaryjna:D....Ach..ale się zomarzyłam:)....Ale mam też takie śmieszne marzenie, że fajnie by było spędzić miesiąc w każdym pańswtie na Ziemii:).Tak żeby nasiąknąć jego kulturą..to naprawdę wydaje mi się ciekawa opcja:)..
Pzdr@!
Życie nie jest ani lepsze ani gorsze od naszych marzeń...Jest po prostu inne..
miejsce gdzie będę kochać i będę kochaną...miejsce gdzie będę czuła,że mogę być w 100% sobą i jednocześnie szczęśliwą
A taką idyllą są dla mnie jakieś góry(np kochane Bieszczady),pełno zieleni, zwierząt,mała chatka z kominkiem i piecem,żeby można było robić swój chlebek;poranne wschody słońca podziwiane z werandy, jesienią wypady na grzyby do pobliskiego lasu, a zimą zabawa na sankach i walka z zaspami,żeby można było gdziekolwiek dojechać po prowiant-hmm....albo wręcz przeciwnie zapas mąki,warzyw i radocha,że jest się całkiem odciętym od świata 😉
To co napisałaś JAGO jest mi bardzo bliskie. Też bym chciała piec swój chleb, mieć własny piec do pieczenia chleba. Starą drewanianą chatę. Dużo zwierząt i dzieci, i co najważniejsze ukochanego mężczyznę u swego boku. I miłość, dużo miłości. Żeby promieniowała z tej naszej chatki na cały świat, na wszystkie miejsce, w których jej brakuje.
Może w Bieszczadach, a może w okolicach Orawy? Byle blisko natury.
I w moim ogrodzie o tej porze roku zakwitałyby astry. Tak bardzo je uwielbiam.
Ach, jak się rozmarzyłam.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja