ja solarium mówię: nie! jak dla mnie strata pieniędzy i zdrowia.
poza tym nie lubię za bardzo opalenizny. a najbardziej komicznie wyglądają takie brązowe laseczki (i nie tylko laseczki,bo faceci też) w zimie. 😀

Ja też nigdy nie byłam i nie wybieram się. Mam bladą skórę, która opala się wyłącznie na czerwono, po zejściu poparzenia (bo mnie każde opalanie z filtrem mniejszym niż 50 tak się kończy) nawet śladu nie ma po opaleniźnie, więc po co mi to 😉

Biel jest szlachetna 🙂 A na słoneczko wolę się wystawić na 15 - 20 minut dziennie latem - żeby witaminka d się wytworzyła i starczy 😛

Nie chodzę bo:
1) kiedyś spaliłam sobie tyłek
2) nie daj bosze dostanę jakiegoś grzyba :scared:
3) najzwyczajniej w świecie nie mogę, mam jasną cerę i dużo znamion
4) przyzwyczaiłam się do mojej jasnej cery 😀

Nie lubię solarium. Byłam raz w życiu na 5 minut 😉 Ale nie wykluczam , że kiedyś skorzystam, kiedy poczuję nagły przypływ potrzeby bycia opaloną 🙂 Na słońcu lubię się opalać tylko i wyłącznie w ruchu , nie ma możliwości leżenia plackiem przez kilka godzin.

Ja lubię, chodzę jakoś 2 razy w miesiącu. Mam później tak duuuuuuużo piegów, które uwielbiam 🙂

po pierwsze mam klaustrofobie, która ujawniła się wlasnie na solarium, do którego przed studniowką przekonala mnie mama, wytrzymałam może ze 20 sekund i zrobiłam histerie ;]

a poza tym lubię być blada, napewno lepiej to wygląda niż nienaturalna opalenizna

Nigdy nie byłam, nie przewiduję wizyty.
Bladość lica jest smaczna, jedynie biel mych odnóży w sezonie letnim - "odkrywowym" mi przeszkadza. 😉

Nigdy nie byłem i nie zamierzam. Podoba mi się i jasna i ciemna cera. Nie podobają mi się natomiast te brązowe plastiki na polskich ulicach. Strasznie to wygląda 😮
Rozumiem, że nie każdy się aż tak opala ale i tak podziękuję, dobrze mi tak jak jest.

[edytowane 27/3/2011 od Roku]

Odświeżam temat, bo... zawsze byłam przeciwniczką i to zagorzałą. Nienawidzę spalonych babeczek i skecz "Jesteś spalona" Kabaretu pod wyrwigroszem bawi mnie do łez 🙂 Ale tak mnie dzisiaj naszło, po wizycie w SPA - mój pierwszy raz w saunie! że to w sumie zdrowo tak na parę minutek co jakiś czas.. czy nie..? No bo jednak jest ta witaminka D jakaś, a ja na pewno mam jej za mało, bo jestem domator straszny, a na ciepłe kraje za biedny. I tak teraz rozkminiam...

Myślę, że parę minutek nikogo nie zabije..A co do zdrowotności się nie wypowiadam, bo nie wiem..
Jedno jest pewne- byle nie za często 🙂

Jestem przeciwna solariom "Chodzenie na solarium do 30. roku życia zwiększa ryzyko powstania nowotworów skóry aż o 75 proc. " ( http://www.interia.tv/wideo-dlaczego-chodzenie-na-solarium-jest-szkodliwe,vId,1112230).

mój pierwszy raz w saunie! że to w sumie zdrowo tak na parę minutek co jakiś czas.. czy nie..? No bo jednak jest ta witaminka D

Masz na myśli saunę czy solarium? Sauna nie ma nic wspólnego z wit. D.
A jeśli chodzi o solarium, to mi na uczelni powiedziano (głowy nie dam, czy słusznie), by się wystrzegać, ponieważ o ile w ultrafiolecie ze słońca stosunek frakcji A:B:C (C = najgroźniejsze, mutagenne) jest +/- jak 1500 : 1 : 0,001, to w lampach solaryjnych wynosi on 1:1:1... Chyba, że są to już zaawansowane, drogie lampy.

[edytowane 17/10/2013 od xxl]

Pierwszy raz byłam w saunie, ale z witaminą D było oczywiście do solarium 😉

kup sobie pigułki, są takie fajne z zielonym proszkiem wewnątrz kapsułki- jaram się nimi, będę je ćpał :diablo:
Sauna też mi się na początku podobała, takie pierwsze doświadczenie temperatury powyżej 100*C, a potem pod zimnym prysznicem ten szok termiczny, coś pięknego, ale teraz to już oklepane i nie robi na mnie wrażenia.

Cienkun, narkomanie, jakie pigułki? 😀 Noo ja po saunie parowej weszła do lodowej, czad 😎