Nie wiem, skąd masz te informacje (wypadało by wrzucić link), ale wydają się okrojoną wersją tego artykułu, co może wprowadzić w błąd:
http://wyborcza.pl/1,75478,8586024,Krew_nas_zalewa.html
Stąd wynika, że występują nadwyżki OSOCZA, a nie samej krwi i krwinek, które mają większe znaczenie.
Tak czy siak zachowuję dystans do gazetowych rewelacji.
A nawet jeśli to prawda - tym lepiej, lepsza nadwyżka niż niedobór zapasów. To znaczy, że akcje przynoszą rezultaty.
http://www.explosm.net/comics/random/
też oddaję:) na razie byłam 3 razy, przez ostatnie pół roku nie mogłam oddawać przez zabieg wycinania guzka. W tygodniu mam zamiar się wybrać, mam nadzieję że nie będą marudzić:) Do tej pory zawsze miałam dobre wyniki, tylko marudzą mi że mało ważę 😀 W czasie oddawania co chwilę pielęgniarki dopytywały się jak się czuję (lekarz pytał czy jestem wegetarianką), czy nie jest mi słabo 🙂 To miłe, ale czułam się jakby się bały że wegetarianka=omdlenie gwarantowane 😀 A tu wałek-czułam się świetnie 😉
Przyszła kosmetolog i wielbicielka zioł:)
Kocham i dostaję miłość:) W końcu ona jest najważniejsza
Ja też oddaję - na razie udało się 7 razy, z czego 2 na wege. Co ciekawe, gdy pierwszy raz oddawałam krew będąc wege (po 2 miesiącach) hemoglobinę miałam wyższą niż kiedykolwiek, w samym środku przedziału. Ale wtedy, będąc świeżo upieczoną wegetarianką strasznie pilnowałam, żeby jeść dużo pożywienia z żelazem. Potem przykładałam się do tego mniej i za drugim razem poziom nieco spadł - ale i tak był wystarczająco wysoki. Raz mnie zdyskwalifikowali za za niską hemoglobinę, gdy jadłam jeszcze mięso.
Za to mało brakowało, żeby mnie zdyskwalifikowali z względu na za wysokie tętno :/
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja