Jak w temacie. Dopadają mnie kilka razy w roku, zwykle parami. Utrzymują się ok. 2 tygodni i przez cały ten czas bolą. Odechciewa się jedzenia i mycia zębów.
W internecie krąży tyle teorii co do powstawania aft lub stwierdzeń, że nieznane są jeszcze ich dokładne przyczyny, że sama już nie wiem, jak im zapobiegać.
Na razie zależy mi najbardziej na radach co do łagodzenia przebiegu aft. Znacie jakieś niefarmakologiczne metody typu 'goździk na ból zęba'? Czytałam, że pomaga zakraplanie wodą utlenioną, ale nie dostrzegłam różnicy, a poza tym smakuje paskudnie. Stosuję też ziołowy preparat Dentosept, ale jedyna jego zaleta to chwilowe znieczulenie.
Piszcie, co wiecie. Pozdrawiam.
http://www.explosm.net/comics/random/
Po pierwsze, jestem kobietą 🙂
Jestem też weganką, więc kwestia nabiału odpada. B12 suplementuję, niedobory witaminy C też raczej wykluczam - jadam kiełki, kiszonki, dużo owoców, w tym jabłka codziennie. Co do odporności, to mam problem jedynie z alergiami - jestem m.in. bardzo silnie uczulona na roztocza.
Cukier jem w minimalnych ilościach, jedynie w dżemach i okazjonalnie słodycze. Sztuczności unikam jak ognia, staram się zdrowo odżywiać.
Jeśli już miałabym wskazywać winowajcę, to postawiłabym jednak na wkładanie brudnych przedmiotów do ust :p Uwielbiam przygryzać długopisy, palce. Zdarza mi się obgryzać paznokcie. Ciężko by mi było zmienić te brzydkie nawyki :p Spróbuję soku z cytryny, zawsze mamy w domu. Lily, tymianek wypróbuję, jeśli będę miała okazję zakupić. Tego, niestety, nie posiadamy aktualnie na stanie.
Ech, żebym chociaż wiedziała jaki w tym udział (i czy w ogóle jest) wrodzonych skłonności i uwarunkowań...
Podobno po całowaniu się z dziewczyna/facetem niektórym znikaja afty. ;P
Nie próbowałam, nie zamierzam :p Nie chciałabym też nikogo tym paskudztwem zarazić. Ale dziękuję za pozostałe rady :p
pozdrawiam
http://www.explosm.net/comics/random/
Od kiedy jestem wege nawiedzają mnie czasem te bolesne krostki. Po przeanalizowaniu swojego sposobu żywienia i czestotliwości występowania [b] aft[/b] stwierdzam, że jedną z przyczyn ich powstawania jest brak witaminy B 2. Jej niedobór w organiźmie powoduje osłabienie powierzchni błony śluzowej, między innymi w ustach. Teraz wystarczy podrażnić ją czymś ostrym, kwaśnym (kwaśne jabłko, kapusta kwaszona, alkohol wysokoprocentowy) i bardzo latwo robią się w tym miejscu nadżerki, które bolą podczas spożywania pokarmów. Zwykle giną one po kilku dniach samoistnie jeśli nie zostaną zainfekowane bakteriami. Najlepiej przyjmować w tym czasie przeparaty z witaminami grupy B lub pić codziennie szklankę sparzonych drożdży piekarskich.
http://www.gotowanie.v9.pl/witaminy/ryboflawina.php
Skombinuj sobie żyworódkę pierzastą, to taka roślina . Popatrz może ktoś ze znajomych ma toto. Jak już to masz w doniczce to się mnoży samo i rośnie jak chwasty więc ciągle masz nowe małe roślinki, które możesz potem wciskać otoczeniu.
Wygląda to tak:
Ogólnie to jak mam jakieś afty to biorę z parapetu sobie liścia i gryzę go wyciskając sok zębami. Na trochę pomaga i przestają boleć na jakiś czas. I mam zawsze aptekę na oknie. Chociaż ogólnie to i tak same muszą zniknąć. Zauważyłam też, że częściej pojawiają się w okresach kiedy piję zieloną herbatę - wysusza śluzówki i pękają mi dodatkowo usta. Byćmoże może to mieć związek z wypłukiwaniem żelaza???
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja